Mit niejedzenia po 18:00
Jeśli chcesz zredukować masę ciała, prawdopodobnie jesteś skłonny pójść na pewne ustępstwa. Obiegowa opinia głosi, że nie powinno się jeść po godzinie 18:00. A właściwie dlaczego nie?
Wybiła 18:00. Wiele kobiet ruszających w bój o szczupłą sylwetkę odkłada wtedy talerze i sztućce, rzuca tęskne spojrzenia ku lodówce, ale postanawia, że do rana nie tknie już niczego, choćby nawet bardzo kusiło.
Dlaczego mowa o kobietach? Ten konkretny mit wydaje się z jakichś powodów nie działać na mężczyzn. Niespożywanie posiłków po godzinie szóstej wieczór ma zagwarantować spektakularne sukcesy w temacie odchudzania. Teoretycznie pewna logika w tym jest, nocą metabolizm zwalnia, organizm chce się regenerować, a nie trawić. Sęk w tym, że od 18:00 do nocy jeszcze daleko.
Tak naprawdę jedzenie tak wczesnych kolacji (lub odpuszczanie sobie kolacji w ogóle) zdrowiu i redukcji masy ciała nie sprzyja. W ten sposób człowiek skazuje się średnio na jakieś 14 godzin bez jedzenia. Upiorne ssanie w żołądku nie pozwala się wyspać ani właściwie zregenerować, a poziom cukru we krwi zaczyna się niepokojąco wahać, co nie prowadzi do spalania tłuszczu, a przeciwnie, do jego odkładania. Rano, głodni jak wilki zjemy jeszcze więcej niż w normalnych warunkach... Chyba nie do końca o to chodziło.
Powstrzymywanie się od jedzenie po 18:00 miałoby sens w przypadku osób udających się na spoczynek ok. 20:00 - 21:00, ponieważ specjaliści od spraw żywienia wyjątkowo mówią tu jednym głosem - ostatni posiłek należy zjeść dwie-trzy godziny przed snem. Żadnej żelaznej godziny nie podają, w końcu każdy z nas spać chodzi o innego porze. Słowem, katowanie się kilkunastogodzinnym niejedzeniem jest bezcelowe, niezdrowe i niesłużące odchudzaniu.
Zamiast wierzyć w magiczną moc postu od 18:00 do świtu lepiej spożywać pięć niewielkich posiłków (kolacja powinna dostarczać ok. 25 proc. dziennego zapotrzebowania kalorycznego) w odstępach 3-4 godzinnych.
Zobacz także