Młodość na talerzu
Agnieszka Mielczarek, coach żywienia, a prywatnie żona Pascala Brodnickiego, przekonuje, że ze starzeniem się można skutecznie walczyć za pomocą odpowiedniego odżywiania, a żaden zabieg kosmetyczny nie zastąpi optymalnie skomponowanej diety. Tej kwestii poświęciła książkę.
PAP Life: Czy tytuł twojej książki "5 lat młodsza w 5 tygodni" nie jest tylko chwytem marketingowym? Czy naprawdę można odmłodzić się o pięć lat w ciągu pięciu tygodni?
Agnieszka Mielczarek: To nie jest chwyt marketingowy. Bodźcem do napisania tej książki były badania naukowe mówiące o tym, że jedzenie dwóch łyżek posiekanej rzeżuchy codziennie przez 8 tygodni spłyca zmarszczki nawet o 40 proc. W dobie popularności różnorodnych zabiegów poprawiających urodę, nie mówi się wystarczająco dużo o diecie. O tym, że ma ogromny wpływ na to, czy wyglądamy młodo i zdrowo.
To, na ile ktoś wygląda lat, jest rzeczą względna, ale ze wskaźnikami średniej długości życia na świecie trudno dyskutować. Wspominasz w książce o diecie najdłużej żyjących społeczności - Francuzach, Japończykach z wyspy Okinawa, dawnych mieszkańcach Krety. Co jest wspólnym mianownikiem w ich zwyczajach żywieniowych?
- Przewaga warzyw, dobre oliwy, także kiszonki u Japończyków. Co ważne, kiszonki wzmacniają jelita, a te odpowiedzialne są w 70 proc. za naszą odporność i to, czy organizm sam broni się chociażby przed mutacjami nowotworowymi.
Obyśmy, stosując się do twoich zaleceń, dożyli stu lat. Czym kierowałaś się wybierając takie, a nie inne przepisy kulinarne?
- Oparłam menu o skalę ORAC, czyli używałam tych produktów, które mają najwięcej antyoksydantów. Poza tym postawiłam na produkty bogate w witaminę A, E ,C, kwasy omega 3 i błonnik.
Antyoksydanty to jeden z najczęściej pojawiających się terminów w książce. Kojarzy się pozytywnie, ale co tak właściwie oznacza? Które pokarmy mają najsilniejsze właściwości antyoksydacyjne?
- Antyoksydanty w diecie to nie tylko gwarancja młodości, ale przede wszystkim zdrowia. Poprzez neutralizowanie wolnych rodników zapobiegają degeneracji zdrowych tkanek. Spowalniają proces starzenia się całego organizmu, zapobiegają chorobom degeneracyjnym i cywilizacyjnym. Antyoksydanty są m.in. w intensywnie kolorowych warzywach, typu jagody, szpinak czy przyprawach, jak cynamon i kurkuma
W potrawach, które proponujesz, nie znajdziemy mięsa, mleka, mąki i glutenu. Zastanawia mnie jednak dlaczego wyeliminowałaś jaja?
Jaja są przyczyną 34 proc. wszystkich alergii pokarmowych. To jest bardzo dużo. Współpracując z Instytutem Mikroekologii w Poznaniu, mam dostęp do tysięcy badań, dotyczących alergii pokarmowych. Również badania, które robią w swoim gabinecie potwierdzają, że wielu z nas jaja nie służą. Większość z nas nie wie, że ma alergie. Odczuwamy jedynie skutki w postaci spuchniętego brzucha, zatrzymującej się wody w organizmie, wahań wagi, problemów immunologicznych, przewlekłego zmęczenia czy intensywnego bólu głowy lub zespołu jelita wrażliwego. Przyczyną często są alergie pokarmowe. Wiedząc, co najczęściej pojawia się w wynikach badań, po prostu wyeliminowałam na jakiś czas pewne produkty i uczę, jak wprowadzać dietę rotacyjną, dzięki której sami możemy zaobserwować, czy dany produkt nam służy. Jeśli cierpimy na dolegliwości, o których wspomniałam, warto zrezygnować na miesiąc z jaj i ponownie je wprowadzić. Oczywiście jeśli jesteśmy w pełni zdrowi, to nie ma takiej potrzeby. Jednak większość z nas po 40-tce boryka się z pierwszymi dolegliwościami.
Piszesz, że nauczysz czytelniczki dokonywać wyboru między przyjemnością wspierającą, a frustrującą? Jak definiujesz te dwa rodzaje przyjemności?
- Przyjemnością jest np. zjedzenie loda, tylko że ta przyjemność będzie krótkotrwała i po chwili kobieta, która chce schudnąć, czy zadbać o siebie, będzie miała wyrzuty sumienia. A przyjemność wspierająca pozwala realizować nam długofalowe cele - chcemy dobrze wyglądać, dobrze się czuć. I to jest ta przyjemność, której ufam.
Jakie będą pierwsze pozytywne efekty stosowania zalecanej przez ciebie diety?
- Na pewno ogólna poprawa samopoczucia, lepszy wygląd skóry, przypływ energii. Pozytywne efekty odczujemy już po pięciu dniach. Oczywiście poprawa następuje również na poziomie komórkowym. W tym zakresie nasze wyniki poprawiają się już po 21 dniach.
Do końca zimy zostało jeszcze kilka tygodni. Co radzisz teraz jeść?
- Rzeżuchę! Pamiętajmy, że nie musimy jej siać tylko na Wielkanoc. Siejmy ją sobie w dużych ilościach. Naprawdę, rzeżucha jest lepsze od każdej witaminy z apteki. Dodawajmy jej do zup, sałatek, koktajli. Dobrze zrobi nam chlorella - to detoksykujące algi, które w czasach zanieczyszczenia smogiem, pozwoli nam się pozbyć metali ciężkich z organizmu. Sięgajmy po kapustę, jarmuż, topinambur - to zapomniane warzywa, ale bardzo zdrowe. Nie zapominajmy o zdrowych tłuszczach, takich jak olej lniany, olej z ostropestu. Nawet jeśli jesteśmy w procesie utraty wagi, to obecność dobrych olei będzie kluczowa dla naszego organizmu. Inspirujmy się warzywami do komponowania posiłków, a poczujemy zdecydowaną różnicę.