Morsowanie – moda nie dla wszystkich
Ten sposób spędzania wolnego czasu staje się symbolem pandemicznej rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Morsowanie – czym to się „je”, dlaczego nie wszyscy powinni to robić i jakie korzyści może dać? Na te i inne pytania odpowiada nam trener zdrowia ze specjalizacją w górskich sportach ekstremalnych i żywieniowiec sportowy, Monika Kastelik oraz doświadczony fizjoterapeuta i instruktor ratownictwa wodnego, Grzegorz Urbański.
Pojawia się na kolejnych zdjęciach wrzucanych przez celebrytów na swoje konta na Instagramie. Liczba memów dotyczących morsowania stale rośnie. Ta zimowa rozrywka na dobre rozgościła się w mediach, niestety również w tragicznych doniesieniach o nierozważnych ‘morsach’.
Wciąż niewiele mówi się o zasadach, których trzeba się trzymać, o przeciwwskazaniach, zagrożeniach. Na zdjęciach widać tylko zgrabne ciała, kostiumy kąpielowe, czapki, rękawiczki i mroźną wodę. Ale o co chodzi w morsowaniu?
Małgorzata Olszewska, Interia: Zacznijmy od początku. Co powinna wiedzieć o morsowaniu osoba, która chce zacząć przygodę z tym rodzajem aktywności? Jakie są najważniejsze przeciwwskazania?
Grzegorz Urbański, fizjoterapeuta i instruktor ratownictwa wodnego, Wodne Pogotowie Ratunkowe: Aby rozpocząć przygodę z morsowaniem, należy wziąć pod uwagę szereg okoliczności. Przede wszystkim: stan zdrowia. Szeroko pojęte choroby układu sercowo-naczyniowego, padaczka, otwarte rany i otarcia - to zdecydowane przeciwwskazania zdrowotne podawane przez znawców metody. Jednak praktyka pokazuje, że po odpowiedniej konsultacji z lekarzem i po uzyskaniu jego zgody, osoby z nieznacznym nadciśnieniem, również mogą morsować. Każdy przypadek należy traktować indywidualnie.
- Można to w pewien sposób odnieść do ulotki z leku: jest wiele przeciwwskazań i działań niepożądanych, jednak to lekarz ostatecznie decyduje o zastosowaniu danego lekarstwa.
Jak należy się przygotować do pierwszego morsowania?
GU: Po pierwsze: znaleźć doświadczonego partnera, który wprowadzi cię do wody. Morsując od 5 lat obserwuję pewnego rodzaju regułę, że jeżeli wchodzę do wody z osobami, które robią to pierwszy raz, o wiele lepiej adaptują się one, jeżeli są prowadzone krok po kroku.
- Zdecydowane, szybkie wejście, zanurzenie, uspokojenie oddechu, ciągła rozmowa - to czynniki, które bardzo dobrze wpływają na nowicjuszy. I zanurzenie twarzy, które wzmaga tzw. odruch nurkowania - organizm samoczynnie dopasowuje swoje procesy fizjologiczne do otaczającego go zimna: tętno spada, zmniejsza się zapotrzebowanie krwioobiegu na tlen, zamykają się naczynia obwodowe. To ciekawostka, której nauczyłem się podczas wejścia do wody z Leszkiem Naziemcem - jednym z najbardziej doświadczonych w zimnej wodzie Polaków.
- Po drugie: ubranie. Do wody można wejść w skarpetach i rękawiczkach neoprenowych oraz ciepłej czapce. Ale wystarczają też zwykłe buty do wody. Więcej uwagi należy poświęcić jednak ubraniu "po". Wychłodzenie nie sprzyja szybkiemu ubieraniu się, dlatego ja zawsze wkładam ciepły szlafrok po wyjściu z wody. Po ubraniu go można zdjąć mokry strój lub kąpielówki, nie wychładzając się dodatkowo. Następnie kolejne warstwy, najlepiej bawełniane lub wełniane oraz kurtka - naturalny lub syntetyczny puch jest tutaj najbardziej wskazany.
Monika Kastelik, trener zdrowia ze specjalizacją w górskich sportach ekstremalnych i żywieniowiec sportowy: Tak, ciepła i wygodna odzież jest ważna, przyda się też mata pod stopy, herbata w termosie czy rozpalone ognisko nieopodal - wtedy to warunki niemal idealne. Jeśli masz możliwość wykonać pierwsze wejście w towarzystwie motywującej cię grupy morsów, to świetne rozwiązanie. Nie zakładaj jakiegoś konkretnego czasu morsowania, staraj się oddychać głęboko, powoli i wsłuchaj się w swoje ciało. Morsowanie to nie zawody na czas, to stan wyższej świadomości i dojrzałości sportowej.
Jak wybrać odpowiednie miejsce do morsowania?
MK: W wyborze miejsca najważniejsze jest, aby było ono dostosowane do możliwości początkującego morsa. Inaczej morsuje się na plaży, gdzie można trzymać kontakt z ziemią, a zupełnie inaczej morsuje się w przeręblu. Jeśli wybierzesz opcję nr 2, zawsze sprawdzaj stan lodu, po którym stąpasz, upewnij się, że nikt nie nadłamał kry, poza tym zawsze bądź w towarzystwie osoby drugiej. Warto też znać numer kontaktowy do służb ratunkowych i mieć naładowany telefon.
GU: Miejsce powinno być odpowiednio głębokie - woda do pasa, w której można kucnąć jest najbardziej odpowiednia. W przypadku rzeki - nurt nie powinien być za szybki, bo może porwać. W morzu - unikamy zbytniego zafalowania. Woda głęboka stwarza potrzebę pływania, co zdecydowanie powoduje szybsze wychłodzenie. W zbyt płytkiej wodzie trzeba się położyć, a potem wstać - co w przypadku wychłodzenia organizmu i spowolnienia odruchów bywa dość trudne.
Jaki wpływ na ciało ma morsowanie? Czy może pomóc w wyleczeniu jakichś dolegliwości?
GU: Należy podkreślić, że morsowanie nie jest środkiem leczniczym samym w sobie. Jest środkiem stymulującym nasz organizm do wyzwalania mechanizmów obronnych. Stany zapalne czy dolegliwości bólowe to procesy, które otoczone są szeregiem reakcji biochemicznych. Działanie czynnikiem zimna ma za zadanie stymulację organizmu do szybszej reakcji na te procesy. Stąd przy wszelkich dolegliwościach układu kostno-mięśniowego, niezwiązanych z przebiegiem chorób reumatycznych (ciepłolubnych), zimne kąpiele są jak najbardziej wskazane.
MK: Morsowanie ma zbawienny wpływ na usprawnienie aparatu ruchu poprzez niwelowanie stanów zapalnych w organizmie (w perspektywie czasu). Dodatkowo zdejmuje zmęczenie z kończyn, przyspiesza procesy regeneracji. Poprzez zwężenie i potem rozszerzenie naczyń krwionośnych poprawia dokrwienie, usuwa zbędne substancje przemiany materii.
- Regularne zimne kąpiele obniżają poziom insuliny we krwi (co jest dobre dla serca), poprawiają działanie układu odpornościowego. Wyzwalają endorfiny, wspomagają walkę ze stanami depresyjnymi, a ponadto sprzyjają walce z otyłością. Podkreślmy jednak jeszcze raz, że morsowanie nie jest dla każdego i zanim zaczniesz morsować, zasięgnij opinii lekarza (np. kardiologa, fizjoterapeuty, lekarza rodzinnego).
Co wpływa na bezpieczeństwo morsowania? Czego należy unikać?
MK: Bezpieczeństwo to znajomość ryzyka i przeciwwskazań. Ważne, żeby podejść do tego ekstremalnego sportu z rozwagą i pokorą, a nie wedle trendów i mody. Jeśli czujesz, że chłód nie jest twoją mocną stroną i na samą myśl ulegasz odrętwieniu, nie wskakuj od razu po pas na głęboką wodę. Idealnie sprawdzi się tutaj zasada "małych kroków" (chłodne prysznice w domu, stąpanie po śniegu w ogrodzie lub suche morsowanie na kilka minut). Jeśli będziesz już gotowa/y do swojego debiutu, staraj się odprężyć, zrelaksować i głęboko oddychać - to taki swoisty trening mentalny i wędrówka do swojego wnętrza.
- Ważne też jest, aby zawsze mieć towarzysza zabiegu - zasłabnięcie, skurcz lub spadek mocy mogą się zdarzyć każdemu, bez względu na staż czy umiejętności.
GU: Morsować można w różnych akwenach: jezioro, staw, rzeka, morze. Przy doborze morsowiska należy jednak pamiętać o czynnikach, które pomogą wyeliminować niebezpieczeństwo.
- Lokalizacja z dobrym dojazdem dla ewentualnych służb ratunkowych umożliwi szybką ewakuację. Bardzo kuszące są miejsca oddalone od dróg, w górach, w lesie. Są to jednak miejsca z reguły oddalone od komunikacji i w przypadku zdarzenia, gdzie potrzebna będzie interwencja pogotowia ratunkowego, dojazd służb będzie utrudniony.
- Absolutnie należy wystrzegać się ciasnych miejsc z pokrywą lodową. Wciągnięty pod lód człowiek bardzo szybko traci orientację, a niestety wypadek śmiertelny z Urszulewa sprzed kilku tygodni pokazuje, że na lód nie ma mocnych! Jeżeli kogoś interesuje pływanie pod lodem, niech zaprosi do takiego przedsięwzięcia doświadczony zespół ratowników wodnych- z odpowiednim zabezpieczeniem jest to możliwe.
- Należy unikać skakania do wody! Zimna woda powoduje przypływ endorfin i często obserwuję, że "tracimy głowę", nie zauważając niebezpieczeństw czyhających np. pod wodą. Ponadto obserwujmy swoje ciało. Zimno działa na końcówki nerwowe znieczulająco. Dlatego należy wchodzić do wody ostrożnie, unikając otarć o lód i kamienie, bo możemy nie poczuć tego, że krwawimy.
Czym się różni "tradycyjne" morsowanie od morsowania "na sucho" i które jest dla kogo?
GU: W obu przypadkach chodzi o to samo - ekspozycję na niską temperaturę. Różnią się jednak czynniki chłodzące - w morsowaniu tradycyjnym jest to woda, w morsowaniu "na sucho" warunki atmosferyczne.
- O ile w morsowaniu tradycyjnym ekspozycję ciała na czynnik zimna możemy szybko zmienić - po prostu z tej wody wychodząc, o tyle morsowanie "na sucho" łączone jest w większości przypadków z wycieczkami w góry, co, jak pokazuje sytuacja z Babiej Góry sprzed tygodnia, nie zawsze kończy się szczęśliwie.
- Takie wypady w góry wymagają bardzo dobrego przygotowania fizycznego, doświadczenia i przede wszystkim znajomości własnego ciała. Hipotermia jest bardzo szybko postępującym stanem. Już w łagodnej postaci występują zawroty głowy, dezorientacja i niepokój, dlatego w dużej odległości od schroniska lub samochodu - a zimą, w śniegu, pokonanie choćby kilometra może potrwać kilka godzin - może okazać się nie lada wyzwaniem i ogromnym niebezpieczeństwem dla organizmu.
- Pod uwagę należy brać również zmienność warunków atmosferycznych, które w górach następują z minuty na minutę. Dlatego takie wyprawy to wyzwanie nie dla śmiałków, a dla osób świadomych swoich możliwości i czyhających niebezpieczeństw.
Czy jest jakaś różnica między morsującymi kobietami i mężczyznami? Czy kobiety powinny zwrócić uwagę na coś innego niż mężczyźni?
MK: Kobiety i mężczyźni różnią się cyklem hormonalnym, co wpływa na kwestię morsowania. Panowie mogą morsować niemal codziennie, a kobiety powinny na czas miesiączek odpuścić ten ekstremalny sport.
Jak morsowanie może wpłynąć na urodę (choroby skórne, nadwagę, cellulit itp.)?
MK: Zimna woda (a zasolona szczególnie) wygładza skórę, poprawia jej ukrwienie i nawilża. Działa też odprężająco, usuwa stres i zmęczenie, dlatego kąpiel w niej to cudowny relaks po ciężkim, stresującym dniu. Regularne kąpiele w słonej wodzie zaleca się też osobom, które mają kłopoty ze skórą - cierpią na różnego rodzaju schorzenia dermatologiczne i alergie.
- Wzmożony ruch podskórny powoduje odprowadzenie nadmiaru wody międzykomórkowej, dzięki czemu mamy wrażenie zmniejszenia swojego rozmiaru. Jeśli po wyjściu z wody zauważyłaś różowy odczyn na ciele, oznacza to, że wewnątrz zachodzi reakcja, w skutek której wzmożona jest cyrkulacja krwi, a także nagłe podnoszenie temperatury ciała. Taki podskórny drenaż ujędrni i wygładzi skórę, przez co pomoże w walce z pomarańczową skórką.
- Inną kwestią jest działanie chłodu na tkankę tłuszczową, a co za tym idzie na nasze zdrowie i wygląd. U ssaków wyróżnia się dwa główne rodzaje tkanki tłuszczowej, mianowicie białą (nazywaną także żółtą) oraz brunatną tkankę tłuszczową (ang. brown adipose tissue - BAT). Nadmierna ilość białej tkanki tłuszczowej przyczynia się do rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych, takich jak otyłość, cukrzyca typu 2, choroby układu sercowo-naczyniowego, syndrom metaboliczny czy zespół policystycznych jajników. Tymczasem brunatna tkanka tłuszczowa odgrywa ważną rolę we wspomaganiu leczenia otyłości. Jej głównym celem jest utrzymywanie temperatury wewnętrznej ciała na względnie stałym poziomie i jest pomocna w utrzymaniu prawidłowego metabolizmu.
- Istnieje kilka bodźców, pod wpływem których możemy stymulować wytwarzanie brunatnej tkanki. Pierwszym z nich jest wystawianie ciała na działanie niskich temperatur. Przykładem jest naturalne zachowanie dzieci, które zimą spędzają całe dnie bawiąc się na dworze i nie marzną. Za termoregulację odpowiada u nich właściwie funkcjonująca tkanka brunatna. Natomiast my, dorośli, spędzamy większość dnia w ciepłych domach i biurach, przez co nasza brunatna tkanka zanika. Możemy to zmienić np. poprzez suche morsowanie (kontrolowane). Wykazano, że obniżona temperatura otoczenia powoduje przemianę dojrzałych komórek białej tkanki tłuszczowej w komórki tkanki brunatnej, która to dodatkowo zwiększa swoją masę w wyniku ekspozycji zimno i np. po 2 godzinach w temperaturze 16°C znacząco zwiększa się jej ilość.