Na szczepionkę przeciw odrze jeszcze nie za późno
Mało jest tak zaraźliwych chorób, jak odra, a szczepienie przeciwko niej jest wyjątkowo skuteczne. Kto się nie zaszczepił, może to zrobić w każdym wieku. Odporność zyska w ciągu dwóch tygodni od pierwszej dawki.
Odra od kilku lat atakuje w krajach europejskich. Eksperci nie mają złudzeń, że to pokłosie lęku przed szczepieniami, wyrosłego na podstawie nieprawdziwych i zmanipulowanych danych, który spowodował zmniejszenie tzw. wyszczepialności. Ujmując to w prosty sposób: znalazły się osoby, które wbrew zaleceniom lekarskim nie szczepiły swoich dzieci, a ponieważ z biegiem lat ich przybywało, wirus odry powrócił.
Moda na nieszczepienie dotarła też do Polski, a na efekty nie trzeba było długo czekać.
W maju tego roku w rozmowie z Serwisem Zdrowie specjalista chorób zakaźnych i pediatrii dr Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego mówił, że w Polsce rośnie ryzyko zachorowania na odrę, a nawet wybuchu epidemii odry. Wówczas właśnie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) podał, że w Polsce wyszczepialność przeciwko odrze (czyli odsetek zaszczepionej populacji) spadła poniżej 95 proc.
Pięć miesięcy później wiemy z danych NIZP-PZH, że od 1 stycznia do 31 października br. w Polsce zanotowano 144 przypadki odry. W tym samym okresie roku ubiegłego takich zachorowań było znacznie mniej - 59, a w całym 2017 r. w Polsce odnotowano 63 zachorowania na odrę. Przypadków odry jest zatem w ciągu 10 miesięcy ponad dwukrotnie więcej niż w całym ubiegłym roku.
W ostatnich dniach na Mazowszu zgłoszono 18 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na odrę - 17 w powiecie pruszkowskim i jedno na terenie powiatu warszawskiego. W poniedziałek dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Włodawie poinformowała, że uczeń liceum we Włodawie (woj. lubelskie) przebywa w szpitalu z podejrzeniem zachorowania na odrę.
To pośredni, a istotny efekt szczepień dużych grup ludzi. Nie można, z różnych powodów, zaszczepić wszystkich mieszkańców danego kraju (na przykład z powodu wieku - niemowlęta czy schorzeń - starsi). Jeśli jednak bardzo duża część populacji zostanie zaszczepiona przeciwko danej chorobie, zyskują na tym ci niezaszczepieni - patogen ma bardzo ograniczone możliwości przenoszenia się. Są przykłady całkowitego wyeliminowania takiego patogenu - np. ospy prawdziwej, czy na terenie Polski i wielu krajów europejskich - polio. Odrę też można wyeliminować - na pewien czas udało się to np. w Korei Południowej. Warunkiem jest jednak wystarczająca wyszczepialność całych populacji.
To, jaki odsetek zaszczepionych osób daje odporność zbiorowiskową przed chorobą, zależy od patogenu, który ją wywołuje, a właściwie od jego potencjału zakażania.
Odra jest wysoce zaraźliwa - jedna zakażona wirusem osoba "sprzedaje" go kilkunastu, a nawet 20 osobom podatnym (które nie chorowały na odrę lub nie były zaszczepione). Znane są przypadki zarażenia odrą po wspólnej podróży w windzie. Ryzyko zachorowania po kontakcie z chorym na odrę u osoby podatnej na zakażenie (oprócz niezaszczepionej to także taka, która przyjmuje leki immunosupresyjne, zatem po przeszczepieniu narządu lub tkanki) sięga 90-95 proc. Dla porównania - w przypadku świnki jest to nieco ponad 30 proc., nawet jeśli osoba chora na świnkę przebywa w domu z krewnymi nieszczepionymi.
Szczepienie przeciwko odrze jest w kalendarzu szczepień obowiązkowych od 1975 roku. Redaktor naczelny "Medycyny Praktycznej - Szczepienia" dr Jacek Mrukowicz mówi, że jeśli ktoś wie, że:
- nie chorował na odrę,
- nie został zaszczepiony przeciwko tej chorobie
- przyjął tylko jedną z dwóch dawek szczepionki, może albo zgłosić na badania przeciwciał, by sprawdzić, czy ma odporność na tę chorobę, albo - w krótszej ścieżce - zgłosić się na szczepienie bez sprawdzania obecności przeciwciał.
- Nawet jeśli będzie to powtórne zaszczepienie przeciwko odrze, jest to bezpieczne działanie - podkreśla dr Mrukowicz.
Jak dodaje, tak zresztą postępuje się w sytuacji prowadzenia dochodzenia epidemicznego i wykrycia, że w otoczeniu osoby chorej na odrę znajdują się osoby, co do których nie ma pewności, czy mają odporność na tę chorobę. Oznaczanie przeciwciał niepotrzebnie zajmuje czas w sytuacji zagrożenia.
Pewność co do tego, czy powinniśmy ponownie się zaszczepić, daje prowadzona rzetelnie dokumentacja medyczna. Jeśli zatem dysponujemy wpisem lekarza o rozpoznaniu odry (czyli mamy potwierdzeniem, że przechorowaliśmy odrę, co daje odporność) lub o fakcie zaszczepienia przeciwko tej chorobie dwoma dawkami, nie ma potrzeby ponownego szczepienia (lub sprawdzania poziomu przeciwciał).
Teoretycznie tak, ale w praktyce nie jest to możliwe.
- Zaprzestano produkcji szczepionek tylko przeciwko odrze - wyjaśnia dr Mrukowicz.
Na rynku dostępne są szczepionki skojarzone: przeciwko odrze, śwince i różyczce.
Dr Mrukowicz zapewnia, że wciąż, nawet jeśli taką otrzymaliśmy, ponowne zaszczepienie nie jest niebezpieczne, a bilans korzyści przeważa potencjalne ryzyko niepożądanych odczynów poszczepiennych.
- Zaszczepienie przeciwko tym trzem chorobom, a nie jednej, wyjdzie tylko na zdrowie - dodaje.
Zwłaszcza, że poważne powikłania np. świnki przechodzonej w wieku dorosłym są bardzo wysoce prawdopodobne.
Justyna Wojteczek