Najcenniejszy posag: szacunek dla zdrowia
Co możemy dać swojemu dziecku? Okazuje się, że wbrew temu, co myślimy – bardzo dużo.
"Ja już nie wiem, co mam robić, Karolek taki gruby, coraz grubszy, bo babcia podrzuca mu cukierki, a ciotka Zośka nieustannie przynosi nam ciasto. A wie pani, w szkole to dopiero się dzieje, bo my w domu dobrze jemy, ale te dzieciaki w szkole takie zmanierowane i rozwydrzone, to Karolek też je i chipsy, i słodycze".
I jak zareagować? Jak się odnieść do takiej eksplozji emocji, które nie wiedzieć ile z faktami mają wspólnego? Ciężko pouczać jakiegokolwiek rodzica jak ma wychowywać i jak ma karmić swoje dziecko, bo każdy z nas żyje w głębokim przeświadczeniu, że robi dla swoich pociech wszystko, co najlepsze. Ocena niczego tu nie zmieni.
Życie to nie konkurs
Może po prostu chodzi o odpowiedzialność za swoje błędy, bo każdy z nas je popełnia. Tylko jakoś tak mamy w naturze, że chętnie przystępujemy wówczas aktywnie do szukania usprawiedliwienia na zewnątrz, zamiast przyznać się przed sobą: źle to zrobiłam/zrobiłem. Czasem się śmieję, że błędy żywieniowe są wpisane w ryzyko życia, każdy je popełnia. Żaden lekarz ani dietetyk nie jest od nich wolny. Może warto przyjąć do wiadomości, że życie to nie konkurs piękności. Każdy z nas ma jakieś uwarunkowania, które dostaliśmy na starcie. Jednocześnie każdy z nas decyduje czy karmi, czy zaśmieca swoje ciało.
Nawyk - powtarzana i utrwalana czynność
Może jednak zamiast rozpaczać i utyskiwać na niedoskonałość całego świata warto zakasać rękawy i zrobić dla swojego dziecka najcięższą pracę: zacząć dbać o własny organizm. Dzieci nie czekają na nauki, kazania i wykłady teoretyczne. One niemal bezrefleksyjnie powielają nasze zachowania, kopiują nawyki. Nie uciekniemy od świata, nie zanegujemy jego wpływu na nasze pociechy. Każde dziecko kształtuje swoją świadomość, również żywieniową, jako sumę zachowań najbliższych mu osób.
Otoczenie ma ogromny wpływ na rozwój młodego człowieka, w każdym aspekcie. Nikt z nas nie urodził się z miłością do chipsów czy pomidorów. Nasze kubki smakowe mają zdolność uczenia się i zapamiętywania smaków. A to, co powielane, staje się ich faworytem. Nasze nawyki żywieniowe kształtują się już na etapie życia płodowego. Czym jest nawyk? W terminie psychologicznym zautomatyzowaną czynnością nabywaną w wyniku ćwiczenia, głównie poprzez powtarzanie.
Najlepsza z dostępnych opcji
Zakup dobrej, wartościowej żywności z każdym rokiem staje się coraz większym wyzwaniem. Plony rosną w wyjałowionej ziemi, otoczone złej jakości powietrzem. Zanieczyszczenie wód również sieje spustoszenie. Takie są fakty i nie da się z nimi dyskutować. Zawsze jednak mamy możliwość wyboru najlepszej z dostępnych opcji. I nie potrzebne są żadne tytuły naukowe, żeby wiedzieć, że lepiej zaszczepić w dziecku nawyk sięgania po owoc niż po cukierki owocowe. Jedno i drugie zawiera cukier, ale ten z owoców jest przez organizm lepiej tolerowany. Dodatkowo z owocem dostarczymy do organizmu naturalne witaminy i mikroelementy, które mają zdecydowanie lepszą biodostępność niż syntetyczne.
Ewolucja, nie rewolucja
Nie róbmy piekła w domu, nie siejmy paniki. Zmiany wprowadzane na siłę i w stresie nikomu nie służą. Zacznijmy małymi krokami. Przygotujmy pokrojone marchewki, paprykę i jabłka na seans filmowy z rodziną. Zabierzmy do pracy posiłek i owoc, dziecku spakujmy do tornistra to samo. Dobrze mieć z kogo brać przykład, dobry przykład. Codziennie, przy każdym posiłku pakujemy dzieciom posag w drogę, którą zwą: dorosłość. Uczymy je szacunku do życia i zdrowia, troski o ciało. Czy jest coś lepszego, co można wynieść z domu?
Ewa Koza, mamsmak.com