Reklama

Niekorzystna przerwa w ćwiczeniach

Ruch to zdrowie, bo pomaga zapobiegać rozmaitym chorobom. Przerwa w ćwiczeniach może zaś być bolesna, bo mogą się pojawić objawy depresji. Zjawisko to w szczególności dotyczy kobiet.

Rozpoczęcie ćwiczeń, zwłaszcza po ciężkiej i długiej zimie, dla wielu z nas stanowi prawdziwe wyzwanie. Choć początkowo trudno się do nich zmusić, po pewnym czasie dają wiele radości. Nie mówiąc już o tym, że mają rewelacyjny wpływ na nasze zdrowie, m.in. obniżając ryzyko chorób serca, dotleniając mózg i powodując wytwarzanie endorfin - naturalnych hormonów, wywołujących dobry nastrój, a czasami wręcz euforię.

Dotychczasowe badania dowodzą, że 150 minut umiarkowanego wysiłku tygodniowo: biegania, jazdy na rowerze czy rolkach, a nawet żwawego marszu, pozwala zachować zdrowie i zapobiega depresji. Taki wysiłek fizyczny wspomaga powstawanie nowych neuronów w mózgu oraz wpływa na działanie układów związanych z wydzielaniem i przyswajaniem neurotransmiterów.

Reklama

Jeśli ćwiczyć, to bez przerw

Niewiele do tej pory było badań związanych ze stanem psychicznym osób, które nagle zaprzestały ćwiczeń. Postanowiła je zebrać i przeanalizować australijska doktorantka Julie Morgan z Departmentu Psychiatrii University of Adelaide.

Spośród blisko tysiąca prac związanych z wysiłkiem fizycznym i zaprzestaniem albo przerwaniem ćwiczeń, udało się jej wyłowić zaledwie sześć, które zajmowały się dokładnie tym, o co jej chodziło: były to prace, które dotyczyły tego, co się dzieje ze zdrowymi dorosłymi obojga płci, którzy zaprzestali regularnych ćwiczeń po co najmniej trzech miesiącach nieprzerwanych treningów. W sumie prace objęły swoim zasięgiem 152 osoby, których średnia życia wynosiła 29,5 roku. Ochotnicy ci ćwiczyli co najmniej trzy razy w tygodniu po 30 minut.

- W niektórych przypadkach przerwanie nawet takich ćwiczeń powodowało znaczący wzrost objawów depresji zaledwie po trzech dniach. Inne badania wskazywały, że symptomy depresji wzrastały po tygodniu lub dwóch, co wciąż stanowi dość krótki czas po zaprzestaniu ćwiczeń - mówi prof. Bernhard Baune, szef Departamentu Psychiatrii University of Adelaide, który nadzorował prace Morgan.

Co ciekawe, powiązane z zakończeniem ćwiczeń symptomy depresji nie występowały razem z biologicznymi markerami tradycyjnie współwystępującymi z tą chorobą (chodziło o brak wzrostu poziomu cytokin TNF i IL6 we krwi; są one oznaką stanu zapalnego w organizmie, a wiele badań wskazuje, że uogólniony stan zapalny ma wpływ na powstawanie depresji).

- To sugeruje jakiś nowy efekt w tych przypadkach, ale powinniśmy być ostrożni z uwagi na niewielką liczbę osób, które wzięły udział w badaniach. Takie odkrycia wymagają potwierdzenia w dodatkowych testach - zaznacza prof. Baune.

Możliwe, że w tym przypadku biologiczne podstawy objawów depresji są inne, niż wspomniane wcześniej stany zapalne. Wydają się one jednak dość istotne z uwagi na to, ile osób obecnie regularnie ćwiczy i z różnych przyczyn przerywa tę aktywność. Warto, by miały świadomość, że ich nastrój może się wówczas obniżyć.

Dodatkową ciekawą zależnością, którą udało się zauważyć zespołowi Julie Morgan, był większy wzrost nasilenia objawów depresji po zaprzestaniu ćwiczeń u kobiet niż mężczyzn. Być może jest on wynikiem różnic biologicznych między płciami (epidemiologia wskazuje, że kobiety cierpią z powodu depresji częściej niż mężczyźni). Australijska doktorantka sugeruje, że zjawisko to może być konsekwencją niskiego poziomu tryptofanu (a co za tym idzie i serotoniny, w której procesie produkcji bierze on udział) w mózgu badanych. Wcześniejsze badania wykazały bowiem, że kobiety są znacznie częściej niż mężczyźni cierpią z powodu obniżonego nastroju, kiedy w ich organizmach brakuje tryptofanu.

Ograniczenia badania

O jednym z nich mówił prof. Baune - zbyt mała liczba uczestników. Innym z ograniczeń jest krótki okres zaprzestania regularnej aktywności fizycznej. "Za pomocą tego badania nie można zatem odpowiedzieć na ważne pytanie, czy zaprzestanie aktywności fizycznej daje efekt w postaci diagnozy dużego epizodu depresyjnego (major depressive disorder)" - czytamy w publikacji.

Nadto, jej autorzy wskazują, że w uwzględnionych publikacjach nie wzięto pod uwagę innych czynników, które mogły wpływać na wystąpienie objawów depresji.  

Anna Piotrowska, zdrowie.pap.pl

www.zdrowie.pap.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy