Reklama

Niepohamowany apetyt nie zawsze wynika z głodu?

Powodem niepohamowanego apetytu nie zawsze jest głód. Czasem potrzeba przekąszenia czegoś to zwykłe pragnienie, które mylimy z głodem. Powodem takich napadów głodu może być również nadmierna ilość węglowodanów w naszej diecie.

- Wilczy głód może wynikać ze zbyt dużej ilości węglowodanów w naszej diecie. Często nawet po zjedzeniu obfitego posiłku, składającego się głównie z węglowodanów możemy odczuwać nieodparty głód, co wiąże się ze skokiem cukru we krwi. Dobrą zmianą w codziennej diecie będzie zamiana węglowodanów rafinowanych na takie produkty jak brązowy ryż, kasze, słodkie ziemniaki serwowane w połączeniu z białkiem np. kawałkiem ryby lub kurczaka i dużą porcją warzyw, najlepiej zielonych. Dzięki temu będziemy syci o wiele dłużej, równocześnie unikniemy nagłych spadków cukru we krwi i napadów wilczego głodu - zaleca dietetyk Shona Wilkinson.

Reklama

Wytłumaczeniem dla napadów wilczego głodu może być również niewystarczająca ilość snu. Jak wskazuje dietetyk, przyczynia się to do zwiększonego apetytu.

 - Badania naukowe wskazały, że niewielka ilość snu przyczynia się do obniżenia leptyny, nazywanej hormonem sytości, zaś powoduje zwiększenie poziomu greliny, która odpowiada za uczucie głodu. Zachęcam do wzbogacenia swojej diety o produkty bogate w magnez, który sprzyja rozluźnieniu mięśni i pozwala spokojnie zasnąć - wyjaśnia Wilkinson.

Czasem zamiast sięgać po kolejną przekąskę lepiej napić się wody. Jak wskazuje Shona Wilkinson, to pragnienie może być mylone z głodem.

 - Zdarza się, że nachodzi nas ochota na coś i mylnie jest ona interpretowana, jako głód. Czasem wystarczy jedna, dwie szklanki wody, aby to pozorne poczucie głodu zniknęło. Poza tym picie wody przed posiłkami również sprzyja większemu poczuciu sytości. Przestrzegam jednak, aby nie pić wody bezpośrednio przed, w trakcie i zaraz po posiłku - dodaje dietetyk.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy