Reklama

Niepokojące dane. Covid zrobi z nas alkoholików?

Kiedy wzrasta poczucie niepewności, zagrożenia i izolacji, do głosu dochodzą lęki i problemy psychiczne. Taka sytuacja sprzyja zaś sięganiu po alkohol w celu uspokojenia niepokojów, zapełnienia wewnętrznej pustki, zastopowania gonitwy myśli. Czy zatem powinniśmy się obawiać, że z pandemii wyjdziemy jako społeczeństwo nałogowców?

78 proc. ankietowanych przez Oracle pracowników różnych branż w badaniu "As Uncertainty Remains, Anxiety and Stress Reach a Tipping Point at Work" przyznało, że pandemia negatywnie wpłynęła na ich zdrowie psychiczne.

Powody tego mogą być różne: niepokój o przyszłość i zdrowie najbliższych, niestabilna sytuacja finansowa, utrata pracy, ograniczenie kontaktów społecznych. Niestety, choć sposobów poradzenia sobie z takimi sytuacjami nie brakuje, to w ludzkiej naturze leży to, aby chętnie posiłkować się najprostszymi rozwiązaniami. Jednym z nich jest zaś częstsze niż zazwyczaj sięganie po alkohol.

Reklama

Europa przoduje w spożyciu alkoholu, a Europa Środkowo-Wschodnia nigdy od niego nie stroniła. Dlatego  spójrzmy na dane, które docierają do nas z antypodów. Jak się bowiem okazuje, także tam pandemia Covid-19 wpłynęła na poziom jego spożycia. Na początku marcowych ograniczeń związanych z  pandemią Commonwealth Bank poinformował, że wzrosły wydatki Australijczyków na alkohol.

W kwietniu badanie przeprowadzone przez Foundation for Alcohol Research and Education wykazało, że większość osób, które posiadały zapasy alkoholu, przyznała, że pije więcej niż przed pandemią. Mniej więcej w tym samym czasie dane Australian Bureau of Statistics wykazały, że 14,4 proc. osób zwiększyło spożycie alkoholu podczas pandemii, a zmniejszyło zaledwie 9,5 proc. Z kolei w ankiecie przeprowadzonej wśród osób używających narkotyków więcej osób przyznało, że zwiększyło (41 proc.) spożycie alkoholu, niż je zmniejszyło (33 proc.)

- Nie są to dobre wieści, mimo że pochodzą z drugiej części świata. Pozwalają one przypuszczać, że w naszym obszarze, czy nawet konkretnie w Polsce, możemy osiągać jeszcze gorsze wyniki, tylko jeszcze o nich nie wiemy, bo się zagadnieniu temu nie przyjrzeliśmy dokładnie. Tymczasem wywrócenie do góry nogami świata wielu z nas na skutek pandemii może sprzyjać temu, że równie chętnie jak Australijczycy, jeśli nie chętniej, sięgamy po używki, w tym alkohol - komentuje dr n. med. Żanna Pastuszak, neurolog z e-przychodni Telemedika.net, która świadczy usługi zdalnych konsultacji medycznych, w tym wystawianie elektronicznych recept i zwolnień.

Większa podatność

Co gorsza, WHO wskazuje, że spożywanie alkoholu w czasie pandemii może zwiększać podatność na zachorowanie na SARS-CoV-2. - Spożywanie alkoholu wpływa negatywnie na układ odpornościowy człowieka, powodując w nim liczne szkody - wyjaśnia lekarz z Telemedika.net. - Tak osłabione siły obronne organizmu gorzej radzić sobie będą z walką z patogenami, wobec czego osoba nadużywająca alkoholu jest bardziej narażona na wystąpienie groźnych powikłań na skutek zakażenia koronawirusem. Dlatego radziłabym odstawienie alkoholu na czas pandemii.

Osiem wyraźnych sygnałów, że masz duży problem z alkoholem. Czytaj na następnej stronie!

Oznaki problemu

Oczywiście mowa o całkowitym odstawieniu alkoholu. Po czym jednak stwierdzić, że powinniśmy poszukać specjalistycznej pomocy, bo mamy tzw. "problem z piciem". Można wyróżnić osiem oznak takiego problemu.

Pierwsza to niewypełnianie swoich obowiązków. Jeśli np. na skutek kaca nie radzisz sobie w pracy czy w domu, powinna już zapalić ci się lampka ostrzegawcza. Druga oznaka to uwagi ze strony innych. Kiedy przyjaciele i bliscy zaczynają komentować twoje picie, to znak, że coś jest nie w porządku.

Trzecią oznaką jest picie w celu poradzenia sobie ze stresem. Jeśli nie umiesz w inny sposób rozładować nagromadzonego napięcia to objaw, że potrzebujesz pomocy. Czwarty sygnał to pogorszenie się jakości snu. Choć na początku alkohol może sprzyjać spaniu, to po pewnym czasie z pewnością pojawią się objawy niewyspania.

Oznaką piątą jest agresja. Jeśli zauważasz u siebie złość lub agresję po alkoholu to symptom, że alkohol staje się problemem. Szóstą oznakę stanowi częste picie samemu. Jeśli do sięgnięcia po alkohol nie potrzebujesz towarzystwa, to twój problem z piciem jest całkiem spory.

Siódmym sygnałem jest zwiększona odporność na alkohol. Jeśli jesteś w stanie wypić więcej niż kiedyś bez szumu w głowie i zaburzeń równowagi, to znak, że robisz w piciu coraz większe postępy.

Ostatnią oznaką jest nieumiejętność skończenia w porę. Jeśli często zdarza ci się upić, mimo że plan był zupełnie inny i to miała być tylko lampka wina, to znaczy, że nie masz już kontroli nad alkoholem.

Poszukać pomocy

Jeśli zauważasz u siebie powyższe oznaki, potrzebna ci pomoc fachowców. jednak w poradniach zdrowia psychicznego jeszcze przed pandemią na wizytę czekało się miesiącami. Dziś taką poradę - po okresie oczekiwania - można otrzymać w formie telekonsultacji. Podobnie grupy Anonimowych Alkoholików swoje mityngi "w realu" zamieniły na formę cyfrową.

- Rozwiązanie to może stanowić świetne wsparcie dla kogoś z problemem, kto najzwyczajniej w świecie krępuje się osobiście zwrócić o pomoc - przyznaje Anna Lew-Starowicz, prezes Telemedika.net. - Być może między innymi poczucie anonimowości, jakie zapewniamy pacjentom, sprawiło, że z naszych usług skorzystało już ponad 45 tys. osób. Były to jak dotąd w całości konsultacje lekarskie, ale wierzę, że także porady psychologa czy sesje terapeutyczne spotkałyby się z zainteresowaniem. Prosty i szybki dostęp do pomocy to coś, co pacjenci chwalą sobie w każdej sytuacji, niezależnie od problemu, z jakim się zgłaszają.

Inaczej niż w Australii

W przeciwieństwie do Polski, w Australii podejmowane są programy na rzecz dofinansowania działań mających na celu przeciwdziałanie uzależnieniom i leczenie z nich. W kwietniu br. federalny minister zdrowia Greg Hunt przeznaczył 6 milionów dolarów na dofinansowanie usług mających przeciwdziałać uzależnieniom.

Także rządy stanowe przeznaczyły pewne fundusze na wsparcie organizacji działających w obszarze przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii. Tasmania wydała łącznie 450 tys. dolarów australijskich, aby wesprzeć tego typu organizacje. Australia Zachodnia przeznaczyła łącznie 350 tys. dolarów australijskich na podobne działania.

Tymczasem w Polsce nie słychać o żadnych tego typu funduszach i działaniach, mających na celu wsparcie opieki psychiatrycznej dla obywateli. - Dlatego sądzę, że ze skutkami pandemii Covid-19 będziemy zmagać się jeszcze długo - konkluduje dr n. med. Żanna Pastuszak z e-przychodni Telemedika.net.

- I nie chodzi mi o skutki gospodarcze, ale przede wszystkim zdrowotne. Poczucie niepewności i zagrożenia już dziś odbija się na naszym zdrowiu. Przy obecnym stanie opieki psychiatrycznej oraz specyficznym podejściu do niej społeczeństwa, problemy mające swe źródła w obecnej pandemii  będą wychodzić na jaw jeszcze przez wiele lat. 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy