Reklama

Oczyszczanie - katharsis dla ciała

Nadchodzi nowy rok, czas porządków, rachunków sumienia, oraz pewnych podsumowań. To dobra okoliczność, żeby wkroczyć w pierwszy miesiąc roku z odpowiednio przygotowanym, oczyszczonym z toksyn ciałem.

Ciało to nie igraszka

O odtruwaniu, oczyszczaniu, czy detoksie pisze się dziś wiele. Chciałabym zaproponować lekko filozoficzne potraktowanie problemu. W moim rozumieniu oczyszczanie organizmu to coś więcej niż dieta. To przygotowanie się na zmiany, potraktowanie własnego ciała z szacunkiem lub, jak kto woli, podkreślenie pewnego etapu żywieniowego grubą kreską.

Wychodząc z założenia, że nasze ciało składa się z komponentów, które do niego wprowadzimy jako pokarm i mając dość uczciwości wobec samych siebie, żeby się przyznać do wielu przewinień w tym względzie, dojść można do wniosku, że takie oczyszczenie to właściwe zadośćuczynienie. Proponuję potraktować przedsięwzięcie jako pewien rytuał. Można sobie wyobrazić że oto przed nami szansa, by wszystko poukładać jak należy, a rozpocząć od pozbycia się toksyn, które zatruwają nasze ciała i umysły.

Reklama

Przede wszystkim chodziło mi o znalezienie takiego programu, który nie jest szkodliwy. Za szkodliwe zaś uważam wszystko, co nagłe, drastyczne i przykre. Dlatego zdecydowałam się sięgnąć po książkę "Jesteś tym, co jesz" autorstwa Gillian McKeith. W dziale poświęconym odtruwaniu autorka obiecuje, że proponowane przez nią metody nie będą się opierać na podawaniu łyżeczki koniczyny dziennie, co jest dużym plusem jej metod.

W dodatku oczyszczanie ma być według autorki "łagodne, łatwe i proste", chociaż wymaga pewnych przygotowań. Program, który za autorką przedstawię, składa się z podania ogólnych zaleceń, dzięki którym ilość toksyn w organizmie ma zostać zminimalizowana. Aby nie fundować organizmowi terapii szokowej, proponuję rozpocząć oczyszczanie stopniowo, a jako zwieńczenie wysiłków zastosować jednodniowa dietę odtruwającą, zwaną "dniem odtrucia".

Po co nam oczyszczanie?

Nasz organizm sam potrafi się oczyszczać, to prawda, jednak nie muszę chyba nikogo przekonywać, że warunki cywilizacyjne, w jakich większość z nas żyje, znacznie utrudniają mu to zadanie. Ponoć są ludzie, którzy noszą w sobie nawet kilka kilogramów toksycznej materii, zalegającej w organizmie.

Skutki takiego stanu rzeczy przenoszą się na zaskakująco wiele aspektów zdrowotnych, takich jak bóle głowy, stawów, depresja, alergie, bezsenność, nadwaga, kłopoty z koncentracją a nawet bezpłodność. Dzieje się tak, kiedy organizm przestaje sobie radzić z nadmiarem toksyn, atakujących człowieka z powietrza, wody i jedzenia. W następstwie przedostają się one do krwiobiegu i uszkadzają tkanki, wywołując szereg rozmaitych schorzeń.

Autorka prezentuje test sprawdzający stan naszego zatrucia, uwzględniający takie na przykład pytania, jak to, czy mieszkamy w mieście, używamy komputera, telefonu, czy zdarza nam się pić kawę, mleko albo napoje gazowane, jeść słodycze i pić alkohol. Pięć odpowiedzi twierdzących to już konieczność udzielenia organizmowi wsparcia w walce z toksynami.

Sześć prostych zasad Gillian McKeith

• Pierwsza zasada to świadome stawianie na produkty odtruwające (soki z warzyw i owoców,

wodę, owoce, warzywa, kiełki, pełne ziarno, nasiona roślin strączkowych i innych), a unikanie toksycznych trucicieli (cukru, smażonego jedzenia, krowiego mleka, kofeiny i alkoholu).

• Druga porada polega na zaopatrzeniu się w niezbędne do przygotowywania smacznych zup i soków technologiczne udogodnienie, jakim jest blender z sokowirówką.

• Szczotkowanie ciała przyspieszy wydalanie toksyn, pobudzając komórki krwi i tkankę limfatyczną. Ważne, by szczotkować suche ciało, na przykład przed kąpielą, delikatnymi ruchami w kierunku serca, rozpoczynając od stóp.

• Czwarte zalecenie dotyczy oddychania. Właściwe, głębokie oddychanie ma zapewnić dopływ do komórek naszego organizmu tlenu, który odtruwa narządy i gruczoły. Autorka zaleca ćwiczenie głębokiego oddychania przeponowego, który najlepiej trenować w pozycji leżącej, relaksując się i koncentrując na przepływie powietrza.

• Bez aktywności fizycznej się nie obejdzie, jednak to do nas należy wybór formy zażywania ruchu. Za najprzyjemniejsze z zaproponowanych uważam szybkie spacery, skoki na minitrampolinie, czy taniec. Ważne, by aktywność sprawiała nam przyjemność.

• Ostatnie zalecenie to picie wody w ilości 6-8 szklanek dziennie. Pamiętajmy, by pić stopniowo, po kilka łyków, nie zalewając żołądka.

Przygotowania do wielkiego dnia

Prezentowane powyżej zasady są proste i nie wymagają wielkiego charakteru. Stanowią swoiste preludium do "dnia odtrucia". To tylko jeden dzień, dlatego warto w całości podporządkować go diecie i ściśle zastosować się do zaleceń autorki. Najpierw trzeba poczynić pewne przygotowania, zaopatrując się w niezbędne artykuły spożywcze, po które najlepiej udać się do sklepu ze zdrową żywnością. Będą to dodatki, które w czasie dnia odtrucia pomogą oczyścić wątrobę.

Będziemy potrzebować czegoś, co autorka nazywa "zielonym superpokarmem". Można wybrać jeden z zaprezentowanej listy: dzikie niebieskozielone algi, spirulina, chlorella, źdźbła pszenicy, albo jęczmienia. Powinniśmy zjeść dwie czubate łyżeczki jednego z tych specyfików. Ponadto dobrze zaopatrzyć się w enzymy trawienne (z każdym ciepłym posiłkiem), siemię lniane.

Agnieszka Małyska

Generation: Fitness
Dowiedz się więcej na temat: organizm | ciało | oczyszczanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy