Odżywiać, nie zaśmiecać
Zajeść stres i zepchnąć ból do żołądka - brzmi irracjonalnie, ale czyż nie w ten sposób wielu z nas radzi sobie ze stresem? O ile to można nazwać radzeniem sobie, bo najpewniej jest oznaką bezradności.
Zaburzenia odżywiania to jedna z najtrudniejszych do leczenia kwestii. Pokarm, tak jak alkohol czy nikotyna, może stać się narkotykiem. Legalnym i bardzo trudnym do okiełznania.
Alkoholicy czy palacze mają o tyle łatwiej - z całą powagą dla problemu każdego uzależnienia - że jeśli chcą wyzdrowieć muszą odstawić czynnik uzależniający. I mogą bez niego doskonale funkcjonować. Nie jest niezbędny, jest toksyczny.
Z jedzeniem sprawa komplikuje się bardziej. Wyeliminować się go nie da, bo warunkuje naszą egzystencję. Wraz z pokarmem wprowadzamy energię do wszystkich komórek ciała.
Sprawdź, to działa
Jak sobie poradzić z jedzeniem, aby odżywiać organizm a nie zaśmiecać go? Czasami wystarczy wprowadzenie kilku bardzo prostych zasad, o których wszyscy doskonale wiemy. Mniejsze porcje, posiłki zjadane regularnie, owoce i warzywa - najlepiej surowe i kiszone obecne przy każdym posiłku. Dziecinnie proste, o ile nie skupiamy się tylko na tym, że wiemy.
Cóż nam z samej wiedzy, jeśli nie uczynimy z niej praktyki? To wymaga siły i konsekwencji. To wymaga stanowczości. Każdy z nas ma lepsze i gorsze momenty, każdemu czasem najzwyczajniej w świecie nic się nie chce. Ale skuteczność daje nam siłę do tego, żeby iść dalej.
Spróbuj. Sprawdź - to działa. Wstań 20-30 minut wcześniej i przygotuj sobie dwa posiłki do pracy. Zjedz je w odstępie 3-4 godzin i zobacz na ile lepiej się poczujesz.
Regularne posiłki to równowaga energetyczna w ciele, lepsza koncentracja i mniejsze wahania nastroju. Stres otacza nas wszędzie. Pracujemy z ludźmi. Pewnie nie ze wszystkimi przebywamy z tą samą przyjemnością.
Troska o dobre odżywianie ciała, to baza do lepszych relacji z drugim człowiekiem. Znów absurd? Czyżby? Dobrze czujesz się sam ze sobą? A może tak naprawdę masz do siebie wiecznie o coś pretensje, którymi chcesz obdzielić otoczenie? Ludzie, którzy nie akceptują samych siebie swoje frustracje próbują sprzedać innym. Notorycznie wytykają błędy - utrzymując, że sami są nieskazitelni. Jeśli ktoś traktuje cię źle, to coś jest nie tak z nim, nie z tobą.
Silni ludzie podają pomocną dłoń, słabi kopią dołki. A ty? Gdzie jesteś? Jak traktujesz samego siebie? Jak traktujesz tych z najbliższego otoczenia? Czasem tak zwane porządki na talerzu to za mało. Czasem trzeba sięgnąć po fachową pomoc i posprzątać w głowie, w duszy, w emocjach.
Jedzenie i złość
Zajadanie stresu i frustracji albo stosowanie jakiegokolwiek innego, legalnego czy też nielegalnego "zagłuszacza" to droga na skróty, która prowadzi donikąd. Jak często jesz mimo, że nie odczuwasz głodu? Jak często jesz w złości - kompulsywnie napychając żołądek, a może doprowadzasz się do mdłości czy wymiotów? Jak często w stresie pędzisz po batona, czekoladę albo inny pocieszacz? I najważniejsze - jak się z tym czujesz? Na ile te gastroucieczki od świata ci służą? Pomagają na chwilę, by potem wrócić gigantycznym wyrzutem sumienia, kacem moralnym i jeszcze bardziej obniżoną samooceną.
Tak to najczęściej działa. Błędne koło. Nic innego jak zemsta na własnym organizmie. Zarówno głodzenie, jak i przejadanie, nie ma nic wspólnego z odżywianiem ciała. To jest tortura, którą wielu z nas próbuje zagłuszyć bolącą duszę. Nieskutecznie.
Ewa Koza, mamsmak.com
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***