Picie tranu wyklucza jedzenie ryb?
"Suplementacja tranem jest bardzo dobrym pomysłem bez względu na to, czy jemy ryby czy też nie" - mówi Aneta Łańcuchowska. Dietetyk przekonuje, że tran pozytywnie wpływa na uodpornienie i na koncentrację. Radzi też, by po tran sięgać w formie płynnej.
PAP Life: Często mówi się o tym, że powinniśmy jeść ryby. Dlaczego?
Aneta Łańcuchowska: Ryby są wspaniałym źródłem kwasów omega-3. Badania mówią o ich pozytywnym wpływie na nasz układ nerwowy, na nasz układ krwionośny, na naszą siatkówkę. Kwasy te zmniejszają też stany zapalne w naszym organizmie. Jednak ryby często są też zanieczyszczone metalami ciężkimi - chodzi o duże ryby, które żyją długo, drapieżne ryby, które zjadają małe rybki i skorupiaki, są to np. tuńczyk, miecznik czy sandacz. Dlatego uważać na nie muszą szczególnie kobiety w ciąży.
Niektóre osoby są uczulone na białko rybie, więc u nich jedzenie ryb odpada. Natomiast czysto tłuszczowym produktem, który nie uczula, a zawiera kwasy omega-3 jest tran. Ważne, by był to tran z wątroby dorsza, bo na rynku możemy też spotkać tran z wątroby rekina, który właściwie nie zawiera tych kwasów.
Kiedy warto zacząć pić tran?
- Najczęściej kojarzy nam się, że sięgamy po niego na uodpornienie, a więc w okresie jesienno-zimowym. Natomiast tran pozytywnie wpływa też na nasz układ nerwowy, czyli jeżeli mamy dużo pracy, a nie możemy się skoncentrować, to dobrym pomysłem jest, żeby wówczas sięgnąć po tran. Też jeżeli mamy stresującą pracę to również jest to wskazane.
Tran można przyjmować w formie płynnej albo w kapsułkach - co lepiej wybrać?
- Zazwyczaj tran, który ma postać płynną, pozyskiwany jest z wątroby dorsza, czyli rzeczywiście ma sporą zawartość kwasów omega-3, bo to jest ponad 1 gram. Taki tran rzeczywiście ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Natomiast wiele jest też preparatów, które zawierają kwasy omega-3 w swoim składzie 300 mg czy 375 mg - to jest zbyt mała dawka, żeby miała efekt terapeutyczny.
Z kolei tran zawarty w kapsułkach najczęściej pozyskuje się nie z wątroby dorsza, tylko z wątroby ryb ciepłolubnych, a więc np. z sardynek. Zawartość kwasów omega-3 w kapsułkach jest trochę mniejsza. Żeby był ten efekt terapeutyczny to musi być preparat, gdzie będziemy mieli około 1 grama kwasów omega-3, dlatego zdecydowanie lepiej sięgnąć po tran płynny.
Często niechętnie sięgamy po tran, gdyż słyszeliśmy i wydaje nam się, że jest niesmaczny.
- Te negatywne skojarzenia to jest kwestia lat 70-tych, 80-tych, kiedy byliśmy pojeni tranem słabej jakości, zanieczyszczonym. Przez lata wszystko poszło do przodu, dzięki czemu mamy dostęp do tranu znacznie wyższej jakości i trany dostępne są w wersjach smakowych.
Czy picie tranu jest dobrą alternatywą dla jedzenia ryb czy jedno nie wyklucza drugiego?
- Ryby powinniśmy jeść dwa razy w tygodniu - tylko dwa razy, żeby nie dostarczyć sobie zbyt dużej ilości metali ciężkich, którymi ryby są zanieczyszczone. Jeżeli będziemy jeść ryby dwa razy w tygodniu to tylko dwa razy w tygodniu dostarczymy sobie ewentualnie tej odpowiedniej dawki kwasów omega-3. A co w pozostałe dni tygodnia? Powinniśmy szukać innych źródeł tego kwasu. Możemy czerpać ze źródeł roślinnych, które są bogate w kwas omega-3 linolenowy, a nasz organizm tak naprawdę w niewielkiej tylko ilości z tego kwasu linolenowego jest w stanie wyprodukować kwasy tłuszczowe omega-3, które znajdziemy w rybach. Pozostałą ilość powinniśmy dostarczyć sobie tak czy inaczej. Suplementacja tranem jest bardzo dobrym pomysłem bez względu na to, czy jemy ryby czy też nie.
Z dietetyk Anetą Łańcuchowską rozmawiała Paulina Persa (PAP Life).