Widzisz ten czarny punkt na dolnej powiece? Specjalista ostrzega
Nasze oczy to skomplikowane narzędzie, które pozwala nam poznawać świat. Choć w szkole od dziecka uczymy się poszczególnych części oka i jego budowy, czasem zapominamy o małym, ale bardzo ważnym szczególe. Czym jest mały, czarny punkt na dolnej powiece?

Spis treści:
Czym jest czarny punkt na dolnej powiece?
Czy to oglądając filmy dokumentalne, czy patrząc na siebie w lustrze, czasem bardziej przyglądamy się swojej anatomii. Gdy patrzymy na swoje oczy, dłużej jesteśmy w stanie zobaczyć rzęsy, powieki, w końcu twardówkę, tęczówkę i źrenicę. Gdy przyglądniemy się jeszcze bliżej, możemy zobaczyć szklistą powłokę oka, delikatne żyłki, spojówki, a niekiedy dostrzegamy mały, czarny punkt w kąciku oka na dolnej powiece.
Niektórzy zastanawiają się, czy to jakieś zabrudzenie, a może pryszcz. Nic z tych rzeczy. Okazuje się, że ta niewinna czarna dziurka, to punkt łzowy, niezwykle ważny dla naszych oczu i naszego funkcjonowania.
To maleńki otworek, widoczny gołym okiem jako "dziurka" na brzegu powieki, blisko wewnętrznego kącika oka. Występuje symetrycznie - jeden na górnej i jeden na dolnej powiece.
Punkt łzowy jest początkiem dróg łzowych. To przez niego łzy, po spełnieniu swojej roli na powierzchni oka, czyli nawilżanie, ochrona, wypłukiwanie drobin, odpływają z worka spojówkowego do kanalików łzowych, dalej do woreczka łzowego i w końcu do nosa. To np. dlatego przy płaczu często mamy katar, czy też mówimy, że "cieknie nam z nosa", bo łzy odpływają tą drogą.
Specjalista o złych praktykach. Ludzie robią to z niewiedzy
Ostatnio "Doktor z TikToka", czyli Konrad Skotnicki, propagator nauki w mediach społecznościowych, był gościem podcastu Marcina Mellera, gdzie właśnie opowiedział o punkcie łzowym.
Naukowiec opisał jego funkcję, dodając, że to ujście jest potrzebne do zbierania łez, by te nie spływały nam ciągle po twarzy. Zaskoczył jednak tym, jakie dostaje wiadomości od ludzi w tym temacie.

"Mnóstwo osób pisało do mnie 'boże, myślałam, że to pryszcz, próbowałam to wycisnąć', albo 'myślałam, że jestem chora'. I mnie zawsze smucą takie sytuacje, bo to jest jakaś oczywista wiedza, którą moglibyśmy poznać na biologii w podstawówce, a uczymy się o cyklu rozwojowym ślimaka" - zauważył Konrad Skotnicki.