Podejrzewasz udar u bliskiej osoby? Nie jedź na SOR!
Udar to trzecia, po chorobach serca i raku, najczęstsza przyczyna przedwczesnych zgonów. Jeżeli nie jest gwałtowny i rozległy, a pacjent trafi na czas do odpowiedniego szpitala, przeżyje. Pod warunkiem, że lekarz prawidłowo rozpozna objawy…
Chyba każdy z nas stracił z powodu udaru kogoś bliskiego. Ciągle też o nim słyszymy. Niestety, niektóre historie są wyjątkowo dramatyczne. Tak, jak historia pani Danuty, która z silnymi bólami głowy i brzucha oraz wymiotami zgłosiła się do swojego szpitala rejonowego.
Lekarz zlecił badanie jamy brzusznej, pytał, czy pacjentka nie piła alkoholu i... wypisał do domu. Nie pomogły prośby córki, która przerażona stanem zdrowia matki prosiła, by zostawić ją na oddziale i zrobić dodatkowe badania. Gdy wracały, mama poczuła się jeszcze gorzej. Córka przytomnie wezwała karetkę, która po drodze, z trasy, przejęła chorą. Lekarze od razu stwierdzili udar. Zajęli się pacjentką, której stan był co prawda stabilny, ale nawet nie wiedziała, że znajduje się w szpitalu.
Po pierwsze - nie szkodzić
Takich historii, jak pani Danuty, jest niestety dużo. Zła lub nietrafiona diagnoza, zlekceważone objawy, zła decyzja lekarza powodują, że bliscy chorych oskarżają personel medyczny o niedotrzymanie przysięgi Hipokratesa i złamanie podstawowej zasady - nie szkodzić. Szpitale bronią się, twierdząc, że objawy udaru nie są jednoznaczne.
Tak, jak w przypadku pani Danuty - bóle brzucha, wymioty, nawet ból głowy to objawy towarzyszące wielu schorzeniom. To mogłaby być grypa, zatrucie, zaburzenia pracy układu trawiennego. Nawet silna migrena daje takie symptomy. Jeżeli pacjent nie zgłasza innych, typowych objawów, które jednoznacznie wskazują na udar, lekarz nie ma podstaw, by zrobić tomografię głowy lub rezonans - podstawowe badania diagnozujące udar. A trudno, by zlecać je każdemu choremu.
Jednak w przypadku udaru czekanie, robienie zbędnych badań, niewdrażanie odpowiedniego leczenia to dla większości pacjentów wyrok śmierci lub kalectwa. Najważniejsze są pierwsze 4 godziny od wystąpienia pierwszych objawów. Jeżeli w tym czasie pacjent zostanie objęty odpowiednim leczeniem, ma szansę na przeżycie i pełen lub niemal pełen powrót do zdrowia.
Dlatego każda minuta zwłoki, nieprawidłowa diagnoza, oddalają tę szansę.
Dlaczego karetka, a nie SOR?
Paradoksalnie dlatego, że wówczas cała procedura się... przedłuża. Na SOR-ach zazwyczaj są tłumy, przyjeżdżają tu bowiem często pacjenci nie tylko w stanach zagrożenia życia, chociaż tylko takie przypadki powinny trafiać na SOR. Może się zatem zdarzyć, że potrwa dłuższą chwilę, zanim lekarz nas przyjmie.
Może też się zdarzyć tak, że lekarz dyżurujący będzie na sali operacyjnej i nie będzie możliwości natychmiastowego wdrożenia leczenia. Dlatego najlepszym sposobem jest... wezwanie pogotowia. Jeżeli podejrzewasz, że ty lub ktoś bliski ma udar, zadzwoń pod nr 999 lub 112 i koniecznie powiedz, że podejrzewasz udar.
Opisz symptomy - znajdziesz je poniżej. Dzięki temu dyspozytor będzie miał możliwość wysłania odpowiednio wyposażonej karetki. Z kolei lekarz pogotowia, gdy stwierdzi udar, zawiezie pacjenta tam, gdzie jest największa szansa szybkiego przyjęcia.
Gdzie najszybciej znajdziemy pomoc
W większości szpitali już są oddziały udarowe lub pododdziały przy oddziałach neurologicznych - i to tam powinni trafiać pacjenci z udarami. Na stronie www. mp.pl/pacjent/udar/oddzialy-udarowe znajdziemy mapkę z zaznaczonymi placówkami. Decyzję o wyborze szpitala podejmuje lekarz pogotowia - powinien mieć dane o najbliższych oddziałach udarowych, ale też o dostępności miejsc w danej chwili, by pacjent został przyjęty natychmiast.
Nie przegap tych objawów!
Wczesne objawy udaru:
najwcześniej pojawia się nieostre albo podwójne widzenie, rozmazane kontury przedmiotów i postaci, słabszy wzrok w jednym lub obojgu oczach, widzenie tylko części obrazu;
- mrowienie i drętwienie kończyn;
- osłabienie mięśni po jednej stronie ciała;
- silniejsze odczuwanie chłodu (efekt gorszego krążenia).
Te objawy zazwyczaj mijają po krótkim czasie, ale ich nie lekceważ! Z doświadczeń lekarzy wynika, że pacjenci uznali je za chwilową niedyspozycję, zmęczenie po wysiłku, zapowiedź przeziębienia. Tymczasem pojawienie się każdego z tych sygnałów powinno być powodem do odwiedzenia lekarza!
Wezwij pogotowie, gdy:
- mowa jest bełkotliwa, pojawia się problem ze znajdowaniem słów i budowaniem zdań;
- są problemy z utrzymaniem równowagi, chorzy zazwyczaj nie są wstanie nawet zawiązać sznurowadeł;
- pojawiły się bóle głowy połączone z zawrotami i nudnościami.
Poproś, by chory wykonał prosty test:
- uśmiechnął się (jeśli widzisz, że podnosi tylko połowę ust, druga część twarzy może być porażona),
- jednocześnie podniósł nad głowę obie ręce (przy udarze nie może tego zrobić),
- powtórzył proste zdanie, np. "Czuję się znakomicie" - przy udarze nie będzie w stanie powiedzieć lub powie bardzo niewyraźnie.
Jeżeli test potwierdzi wystąpienie udaru, natychmiast wezwij karetkę i powiedz dyspozytorowi o objawach!