Pozywają Polskę za powikłania poszczepienne
Bezprecedensowa sprawa w nieustającym sporze między przeciwnikami szczepień, a państwem polskim. Rodzice dziecka, które zachorowało na gruźlicę poszczepienną domagają się od Skarbu Państwa olbrzymiego odszkodowania i dożywotniej renty dla potomka. Pozew w tej sprawie został złożony w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Zdaniem rodziców, wprowadzenie obowiązku szczepienia w pierwszej dobie, jest równoznaczne z przejęciem odpowiedzialności za ewentualne komplikacje. Jest to pierwszy pozew przeciw państwu polskiemu w takiej sprawie. Dotychczas pozwy kierowane były przeciw firmom farmaceutycznym, lekarzom, poradniom i przychodniom. Zatrudniony przez rodziców prawnik uważa, że są duże szanse na uzyskanie odszkodowania, bowiem zeznania lekarzy wprost mówią o tym, że choroba dziecka była następstwem szczepienia.
Szczepienie przeciw gruźlicy jest zalecane w ciągu pierwszej doby po urodzeniu dziecka. Według prawnika na tak wczesnym etapie życia nie da się stwierdzić czy nie istnieją przeciwskazania do szczepienia. Stąd odpowiedzialność powinien ponosić m.in. Główny Inspektor Sanitarny, który odpowiada za ogłaszanie kalendarza szczepień ochronnych.
Inspiracją do pozwu był wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2002 roku. Uznano w nim, że państwo Włoskie, stosując przymus szczepień, a nie przewidując systemu odszkodowań, narusza konwencję o ochronie praw człowieka.
Warto zaznaczyć, że obecnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Według niej, rodzice dzieci, u których wystąpiły powikłania poszczepienne otrzymają wsparcie finansowe z Funduszu Kompensacyjnego Narodowego Programu Szczepień Ochronnych. W ustawie przewidziano, że maksymalna kwota świadczenia będzie wynosić 70 tysięcy złotych, a wiec znacznie mniej niż domagają się obecnie rodzice.
W sprawę zaangażowali się przedstawiciele organizacji STOP NOP, która domaga się całkowitego zniesienia obowiązku szczepień. Uważają, że proces może być precedensem, który pomoże w ich sprawie. Zwolennicy zniesienia szczepień ochronnych za nic mają fakt, że w krajach sąsiadujących z Polską rozprzestrzenia się odra oraz występują przypadki krztuśca i budzącego zrozumiałe obawy lekarzy polio. Choroby te w Europie uznawano dotąd za wymarłe. Przez spadek liczby szczepień powracają, powodując wzrost zagrożenia epidemiologicznego.