Reklama

Problemu z dziąsłami nie ma zaledwie... 1 proc. Polaków

Niepozorne krwawienie dziąseł może prowadzić do ich zapalenia, a w konsekwencji do utraty zębów. Dlatego dr n. med. Maciej Nowak radzi nie bagatelizować sprawy. Zwłaszcza, że - jak wynika z badań - problemu z dziąsłami nie ma zaledwie 1 proc. Polaków.

Co trzeci badany zaobserwował u siebie krwawienie dziąseł, a niewiele mniejszy odsetek ich podrażnienie - wynika z danych raportu SW Research. Z kolei badania globalne przeprowadzone przez Instytut Oral-B pokazują, że aż do 50 proc. osób na całym świecie cierpi na problemy związane z chorobami dziąseł. Jak zauważa dr n. med. Maciej Nowak, mazowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie periodontologii, u osób dorosłych w wieku powyżej 35 lat choroba dziąseł dotyczy aż 90 proc. populacji.

"Z pozostałych osób 20 proc. wykazuje ciężką chorobę przyzębia, która wymaga leczenia przez specjalistów - tutaj nie poradzi sobie już stomatolog w gabinecie ogólnopraktykującym, co piąta osoba wymaga opieki specjalistycznej" - powiedział podczas piątkowej konferencji dotyczącej chorób dziąseł.

Reklama

Badanie pokazuje też, że wśród osób w wieku 35-44 lata problemu z dziąsłami nie ma około... 1 proc. "Specjalistycznej opieki periodontologicznej wymaga 16 proc. badanych, czyli trochę mniej niż ten trend obserwowany na świecie. Natomiast z pozostałymi chorobami może poradzić sobie stomatolog ogólnie praktykujący, względnie higienistka, względnie sami możemy zastosować profilaktykę domową, aby poradzić sobie z tym problemem" - dodał.

Okazuje się, że problem zaczyna się najczęściej od krwawienia z dziąseł, które bardzo często jest lekceważone, a powinno być potraktowane poważnie i skonsultowane ze stomatologiem. Kolejnym problemem jest pojawianie się kamienia nazębnego. "Doprowadza to do rozpulchnienia dziąsła, do zmiany zabarwienia dziąsła na czerwony, do zmiany kształtu dziąseł, a co za tym idzie - do zmiany kształtu zębów i do ich przemieszczania się. Dalej prowadzi to do ruchomości zębów i do rozchwiania, a ostatecznie do utraty zębów" - przestrzegał.

Co ciekawe, wystarczy przez trzy dni nie myć zębów, żeby doprowadzić do zapalenia dziąseł, co jest udowodnione naukowo. "W latach siedemdziesiątych szwedzki profesor przeprowadził doświadczenie ze swoimi studentami stomatologii, którzy zaprzestali szczotkowania na trzy dni. Po tym czasie okazało się, że u każdej z tych osób rozwinęło się zapalenie dziąseł. Kiedy powrócili do czynności higienicznych, zapalenie dziąseł całkowicie się cofnęło" - kwituje. (PAP Life)

autorka: Paulina Persa

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy