Reklama

Przyj! Oddychaj! Jedz!

Jedzenie podczas bólów porodowych nie powinno być dłużej medycznym tabu, wynika z badań opublikowanych w British Medical Journal.

"Ja przy obu porodach miałam zakaz jedzenia. Za pierwszym razem było to koszmarne - pamiętam, że przez 3/4 porodu myślałam tylko o tym, że zaraz umrę z głodu (mimo że ból był nieznośny, myśl o jedzeniu wcale mnie nie opuściła)." - pisze internautka o pseudonimie Szampanna. Nie jest jedyną, która musiała poczekać z zaspokojeniem głodu, aż jej dziecko przyszło na świat. Przymusowy post podczas porodu jest zjawiskiem powszechnym, jednak to wkrótce może się zmienić.

Czy kobiety mogą jeść podczas porodu?

Czas trwania porodu nie zależy od tego, czy kobieta je coś pomiędzy skurczami, czy nie, stwierdzili ostatnio naukowcy. Lekarze na całym świecie przez długi czas zniechęcali kobiety do jedzenia podczas porodu z obawy, że pokarm może dostać się do płuc, jeżeli zajdzie konieczność wykonania cesarskiego ciecia pod znieczuleniem ogólnym. Jednak takie przypadki zdarzają się w ostatnich latach niezwykle rzadko - głównie ze względu na to, że stosowane jest znieczulenie lokalne. Ponadto część lekarzy uważa, że poszczenie podczas porodu, który może trwać wiele godzin, może być niekorzystne dla matki i dziecka. Zespół profesora Andrew Shennan z King's College London zbadał wpływ jedzenia na przebieg porodu. Badacze podzielili grupę 2 426 zdrowych pierworódek na dwie części. Pierwszej grupie pozwolono tylko na picie wody, co jest powszechną praktyką. Druga była mogła jeść chleb, sucharki, owoce, odtłuszczony jogurt, napoje izotoniczne i soki owocowe. Okazało się, że w obu grupach wskaźniki dotyczące porodów były takie same. Nawet procent pań, które wymiotowały nie różnił się. To czy mamy jadły, czy nie - nie wpłynęło też w żaden sposób na dzieci.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy