Skuteczne leczenie temperaturą
Gorący kompres na zmęczone mięśnie, worek z lodem na ból głowy, rozgrzewająca kąpiel przy przeziębieniu. Dowiedz się, na co pomogą ciepłe, a na co zimne termoterapie.
Metody wykorzystujące niską albo wysoką temperaturę do leczenia rozmaitych dolegliwości są nie tylko popularne, ale również niezwykle skuteczne. Z zabiegów termoterapeutycznych możemy skorzystać w gabinetach fizykoterapii i sanatoriach, a dla urody także w salonach kosmetycznych.
Jedną z zalet termokuracji jest to, że nie zawsze musimy za nie płacić. Wiele ciepło- lub zimnoleczniczych kuracji można bowiem przeprowadzić we własnym domu. Żeby to zrobić, musimy jednak wiedzieć, które choroby obawiają się mrozu, a które dużo łatwiej zwalczyć w wysokiej temperaturze.
Ciepło jest zbawienne m.in. przy bólach mięśni i niektórych bólach brzucha. Rozgrzewanie pomoże także na nerwobóle, rwę kulszową i przykurcze mięśniowe.
Gdy do bolącego miejsca przyłożysz ciepły kompres, pobliskie mięśnie się rozluźnią, a tętnice rozszerzą. Do naczyń włosowatych (czyli tych, które dostarczają krew bezpośrednio do tkanek) dopłynie wtedy większa niż zwykle ilość krwi.
W efekcie do narządu dotrze też więcej tlenu. Ciepły okład na brzuch możesz zastosować (po konsultacji z lekarzem) np. przy nieżycie żołądka, przewlekłej kolce żółciowej, kolce jelitowej, zapaleniu pęcherza i dróg moczowych. Ból, jaki odczuwasz przy tych dolegliwościach, jest bowiem spowodowany skurczem mięśni gładkich, które – tak samo jak inne mięśnie – rozluźniają się pod wpływem ciepła.
Rozgrzewanie zadziała też leczniczo przy przewlekłych stanach zapalnych narządów ruchu. Przy urazach (skręcenia, zwichnięcia) nie można jednak tej metody zastosować od razu. Trzeba odczekać do chwili, gdy ustąpi obrzęk. Przy stłuczeniach ciepłe kompresy (albo ogrzewanie termoforem bądź poduszką elektryczną) zdadzą egzamin, jedynie jeśli zastosujemy je 4-5 dni po urazie.
W przypadku skręceń trzeba odczekać 2-3 tygodnie. Ciepłe okłady powinny być nakładane na 15-20 minut 3-4 razy dziennie. Rozgrzewających kompresów nie należy natomiast stosować przy ostrych urazach (takich jak skręcenia, złamania) i obrzękach, bo mogą dolegliwość zaostrzyć. Z miejscowych zabiegów ciepłoleczniczych można też skorzystać w gabinetach fizjoterapeutycznych i sanatoriach.
Najpopularniejsze z nich to okłady parafinowe, rozgrzewanie światłem podczerwonym, biostymulacja laserowa (laserem o małej lub średniej mocy) oraz diadynamik.
Rozgrzewające kąpiele pomagają m.in. w leczeniu uporczywej bezsenności. Taki zabieg możesz sobie zaordynować również przy pierwszych objawach przeziębienia. Ciepłe kąpiele borowinowe wspomagają z kolei leczenie chorób kości i stawów, wspierają też terapię chorób ginekologicznych.
Przegrzany organizm uruchamia szereg mechanizmów (np. podwyższa przemianę materii), które mają na celu powrót do normalnej temperatury, ale przy okazji mogą też oddziaływać leczniczo i wspomagać reakcje obronne organizmu. W wysokiej temperaturze łatwiej jest zwalczyć zarazki. Przy przeziębieniu rozgrzewająca kąpiel powinna mieć temperaturę ok. 40 st. C i trwać 10-15 minut.
Możesz ją jednak wziąć tylko pod warunkiem, że nie masz gorączki. Jeżeli organizm podniósł temperaturę samodzielnie, oznacza to, że wytoczył już przeciw zarazkom najcięższe działa, dlatego nie należy mu w tym przeszkadzać.
Pamiętaj też, by po kąpieli wypić przynajmniej dwie szklanki wody albo innego napoju (by nie dopuścić do odwodnienia organizmu), a następnie włożyć ciepłą piżamę i wskoczyć pod kołdrę. Zanurzenie się w ciepłej wodzie pomoże ci też, jeśli masz kłopoty z zasypianiem.
Woda w wannie powinna mieć temperaturę ok. 38 st. C. Kąpiel może trwać od 15 do 30 minut. Do wody w wannie warto dodać kilka kropli aromatycznych olejków uspokajających, np.: lawendowego.
Jedną z najpopularniejszych metod ciepłoleczniczych oddziałujących pozytywnie na całe ciało jest kąpiel borowinowa. Warto od czasu do czasu skorzystać z jej dobroczynnych właściwości. Borowina to błoto, które powstało w procesie rozkładu roślinności na bagnach.
Zawiera m.in. działające przeciwzapalnie, przeciwbólowo oraz przeciwobrzękowo kwasy huminowe oraz kwasy organiczne, które mają właściwości bakteriobójcze. O tym powinnaś pamiętać: Z kuracji ciepłoleczniczych na całe ciało nie mogą korzystać osoby, które mają cukrzycę, nadciśnienie albo cierpią z powodu chorób układu krążenia, np. niedokrwienia serca.
Sauna to szczególna forma termoterapii. Korzystanie z niej polega na naprzemiennym ogrzewaniu i chłodzeniu ciała. Do sauny (temperatura w niej wynosi zwykle 90-100 st. C) wchodzimy na 5-15 minut, a następnie wskakujemy pod zimny tusz i przez kilka minut chłodzimy ciało.
Po prysznicu wchodzimy znów do kabiny. Cykl sauna-prysznic powtarzamy 2-3 razy (kończymy chłodnym tuszem). Zabieg jest polecany przy bólach stawów, naciągnięciach mięśni i bezsenności. Nie powinny z niego korzystać osoby cierpiące z powodu chorób tarczycy, niewydolności krążenia, przechodzące przeziębienie, szczególnie jeśli infekcji towarzyszy gorączka, a także kobiety w ciąży i podczas miesiączki. Przeciwwskazaniem są też choroby skóry, kamica nerkowa i wrzody żołądka.
Chłodne okłady są niezastąpione przy urazach takich jak stłuczenia, skręcenia czy zwichnięcia. Pod wpływem niskiej temperatury naczynia krwionośne się zwężają, a mięśnie w pierwszej chwili odruchowo kurczą, by po chwili ulec rozluźnieniu. Zwężenie naczyń pomaga opanować miejscowy stan zapalny. Zimno działa też przeciwbólowo i zmniejsza opuchliznę.
Jeśli kiedykolwiek przykładałaś zimny nóż w miejscu uderzenia, na pewno wiesz, że by zahamować podskórne krwawienie i powstawanie obrzęku, najlepiej zrobić to jak najszybciej. Kompresy o niskiej temperaturze zadziałają także wtedy, gdy obrzęk już istnieje – pomogą go zmniejszyć, a dodatkowo ograniczą dolegliwości bólowe.
Należy je przykładać przez pierwsze 3-5 dni od urazu (4-5 razy dziennie na 10 minut). Zimne okłady są niezastąpione przy bólach głowy, ale tylko tych, których przyczyną jest skurcz naczyń krwionośnych (zwykle spowodowany napięciem emocjonalnym), podwyższenie albo spadek ciśnienia.
Zimny prysznic zadziała terapeutycznie przy silnym zmęczeniu, pomoże także ukoić nerwy. Polewanie ciała chłodną wodą jest również dobrym sposobem na obniżenie bardzo wysokiej gorączki (40-41 st. C).
Jeśli potrzebujesz zastrzyku energii, zanurz się w wannie napełnionej wodą o temperaturze 25-30 st. C, ale nie na dłużej niż trzy minuty. Gdy jesteś nie tylko zmęczona, ale też zestresowana, weź kąpiel dłuższą (maksymalnie 10-minutową) w wodzie o temperaturze ok. 36 st. C.
Taki zabieg ma działanie zarówno pobudzające, jak i odprężające. Uwaga: zimnych kąpieli nie mogą brać osoby, które cierpią z powodu poważnych chorób serca i układu krążenia, anemii, chorób nerek i układu moczowego albo nowotworów.
Zimno nie zawsze jednak działa leczniczo, bo układ immunologiczny reaguje na chłód zmniejszeniem aktywności. To m.in. dlatego zimą chorujemy częściej. Jeśli jednak powoli przyzwyczaimy organizm do niskiej temperatury, możemy system odpornościowy „oszukać” i sprawić, by na byle chłód nie reagował.
Najprostszym zabiegiem hartującym jest kąpiel stóp w zimnej wodzie. Wodę o temperaturze 10 st. C wlewamy do miski i 8-10 razy zanurzamy w niej nogi (do kostek) na pięć sekund. Po zabiegu je wycieramy i wkładamy ciepłe skarpetki.
Jaka temperatura? Warto wiedzieć, ile stopni Celsjusza powinien mieć chłodny kompres i jak gorąca może być woda w wannie, w której zamierzamy wziąć leczniczą kąpiel. Wykorzystując w termoterapii zbyt wysoką albo zbyt niską temperaturę, zamiast pomóc, możemy sobie zaszkodzić.
Krioterapia (czyli leczenie bardzo niską temperaturą) polecana jest szczególnie przy chorobach narządów ruchu (zarówno zapalnych, jak i zwyrodnieniowych). Skierowanie na leczenie tą metodą (zabieg jest refundowany przez NFZ, a na wielu szpitalnych oddziałach rehabilitacyjnych są kriokomory) otrzymasz np. w przypadku reumatoidalnego zapalenia stawów, urazów narządów ruchu, dyskopatii, zmian zwyrodnieniowych, dny moczanowej.
Wskazaniem do leczenia są również dolegliwości takie jak osteoporoza, choroby zapalne tkanki łącznej oraz przykurcze i bolesne blizny pooperacyjne. Krioterapia pomaga też przy niektórych schorzeniach neurologicznych.
Gdy wychodzisz na mróz zbyt lekko ubrana, już po chwili zaczynasz odczuwać przejmujące zimno, następnie pojawiają się dreszcze. To skutek szybkiego kurczenia się mięśni i związanego z nim wzrostu temperatury wewnętrznej. Właśnie w taki sposób organizm broni się przed hipotermią, czyli niebezpiecznym dla życia obniżeniem temperatury.
Pod wpływem zimna naczynia krwionośne najpierw się kurczą. Skurcz naczyń nie trwa jednak długo, bo gdy wzrasta temperatura wewnętrzna, wtedy tętnice gwałtownie się rozszerzają. W rezultacie zwiększa się ilość krwi docierającej do tkanek, a do narządów trafia więcej tlenu i składników odżywczych. Przyspiesza także przemiana materii, więc szybciej pozbywamy się toksyn.
Jeśli nie pozostajemy w niskiej temperaturze zbyt długo, efektem jest szybsza niż w normalnych warunkach regeneracja uszkodzonych tkanek. Krioterapia to metoda lecznicza wykorzystująca ten mechanizm. Można ją stosować na dwa sposoby. Krioterapia miejscowa polega na schłodzeniu skóry w okolicy miejsca dotkniętego chorobą.
W efekcie dochodzi do przyspieszającego leczenie przekrwienia głębiej położonych tkanek. Zabieg krioterapii ogólnoustrojowej przeprowadzany jest w tzw. kriokomorze. Jest to pomieszczenie, w którym temperatura wynosi –100-160 st. C. Do kriokomory wchodzi się tylko na 2-3 minuty.
Efektem tej krótkiej wizyty jest jednak m.in uruchomienie bardzo silnej reakcji systemu immunologicznego. Pod wpływem niskiej temperatury w całym organizmie wzrasta m.in. stężenie hormonów steroidowych działających przeciwzapalnie i gojąco. Przeciwwskazaniem do takiego leczenia są m.in.: anemia, niedoczynność tarczycy, duże nadciśnienie tętnicze oraz choroby zakrzepowe żył i tętnic.
Tekst: Ewa Kozioł