Ta choroba coraz częściej dotyka dorosłych. Lekarze apelują o szczepienia
Krztusiec to coraz powszechniejsze schorzenie wśród dorosłych. Lekarze namawiają do przyjmowania przypominającej dawki szczepionki przeciw tej chorobie. W dobie pandemii warto zabezpieczyć się nie tylko ze względu na ryzyko trudności w postawieniu diagnozy, ale i ewentualne powikłania - podkreślają.
Szczepienie przeciwko krztuścowi jest obowiązkowe w przypadku dzieci. W wieku dorosłym jest to szczepionka rekomendowana.
- W przypadku dzieci program szczepień obowiązkowych świetnie się sprawdza, co potwierdzają wskaźniki wyszczepialności. Problem polega na tym, że program ten kończy się na 19. roku życia, a w przypadku szczepienia przeciwko krztuścowi nawet na 14. - bo wtedy jest czas ostatnią obowiązkową dawkę przypominającą" - zauważa dr hab. n. med. Ernest Kuchar, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, kierownik Kliniki Pediatrii WUM.
Po osiągnięciu dorosłości dawki przypominające warto przyjmować co 10 lat. Dlaczego? Odporność na krztusiec mamy wtedy, gdy w naszej krwi krążą przeciwciała neutralizujące toksyny bakterii go wywołujących (pałeczek krztuśca). Niestety, w tym przypadku przeciwciała mają tendencję do stopniowego zanikania i dlatego po kilku latach od ostatniego szczepienia ich poziom obniża się na tyle, że nie ma już pełnej ochrony.
Mimo tego, że mamy pamięć immunologiczną, to gdy dojdzie do zakażenia pałeczką krztuśca, organizm będzie potrzebował czasu, aby nadrobić braki. A im jest ich mniej, tym to trudniejsze - wyjaśnia specjalista.
Przed masowymi szczepieniami w latach 50., gdy krztusiec zbierał największe, także śmiertelne żniwo, w populacji przeważali młodzi dorośli, młodzież i dzieci. Obecnie dominują osoby dorosłe i starsze, a to sprawia, że wieloletnie wysiłki na rzecz unieszkodliwienia krztuśca poprzez szczepienia najmłodszych tracą na aktualności. Zakaźnicy i wakcynolodzy uważają, że obecnie szczepień w równym stopniu, co dzieci, potrzebują dorośli.
Dlaczego? Zaszczepione dzieci nabierają odporności i z czasem chorują coraz mniej. W pewnym momencie dorosłości zachodzi proces odwrotny - w związku ze starzeniem się organizmu (w tym układu odporności), wraz ze wzrastającą liczbą chorób przewlekłych, zażywaniem coraz większej ilości leków, stajemy się coraz bardziej podatni na zakażenia.
- Obecna pandemia pokazała to w sposób dosadny. Najwięcej zgonów i hospitalizacji jest wśród osób schorowanych i starszych. Dzieci dojrzewają i wychodzą z grupy ryzyka - z tego punktu widzenia najlepiej byłoby mieć stale dwadzieścia kilka lat, bo jeśli chodzi o choroby zakaźne, to z wyjątkiem tych przenoszonych drogą płciową, w tym wieku w zasadzie nie choruje się na nie. Starzejąc się z powrotem wchodzimy do grupy ryzyka. Przy czym o ile u dzieci układ immunologiczny jest elastyczny w reagowaniu na nowe zakażenia, o tyle u osób dorosłych bazuje na nabytej odporności i na pamięci. Więc gdy trafi się nowy patogen, często dorosły nie radzi sobie z nim dobrze - tłumaczy dr Kuchar.
Jak pokazują dane - także te sprzed pandemii koronawirusa - płuca są krytycznym narządem seniorów: w tej grupie wiekowej to zapalenia płuc są wiodącą przyczyną zgonu wywołaną pośrednio przez inny problem (np. złamanie kości, skutkujące unieruchomieniem, zapalenie płuc jako powikłanie grypy itp.).
- Biorąc pod uwagę zmiany demograficzne musimy zmienić swoje podejście do zdrowia. W roku 2020 po raz pierwszy historycznie w skali świata liczba osób dorosłych i starszych była większa niż liczba dzieci do 5. roku życia. To ogólnoświatowy trend i dziś już wiemy, że za kilkadziesiąt lat osoby starsze będą w społeczeństwach dominować. Dlatego w swoich wysiłkach na rzecz zapobiegania chorobom zakaźnym musimy skupić się właśnie na osobach dorosłych i starszych - przekonuje przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Podkreśla też, że czas zrozumieć także, iż żadna choroba nie wzmacnia człowieka, a wręcz przeciwnie - zwiększa naszą podatność na choroby, w tym na zapalenie płuc. Z wiekiem nie jesteśmy silniejsi - w związku z zanikaniem grasicy, schorzeniami towarzyszącymi, starzeniem się organizmu, a także ze względu na niekorzystne zmiany w środowisku układ odpornościowy staje się coraz mniej wydolny. Ratunkiem dla jego wzmocnienia są m.in. szczepienia. Mają za zadanie nie tylko zabezpieczyć przed zachorowaniem - równie istotne jest złagodzenie przebiegu choroby.
Krztusiec to choroba płuc, a zachorowanie na płuca w czasie pandemii COVID-19 stwarza ryzyko cięższego przebiegu tej choroby. - Sam przeszedłem krztusiec w wieku dorosłym. Manifestował się wyłącznie kaszlem nasilającym się w godzinach wieczornych, więc początkowo nawet nie przypuszczałem, że to może być to. Poza tym choroba przebiegła dość łagodnie, pewnie ze względu na to, że jestem ogólnie dość zdrowym człowiekiem, jednak nie u wszystkich w wieku dorosłym krztusiec tak wygląda. Zdarzają się bardzo poważne powikłania, włącznie z połamaniem żeber, a nawet wylewem krwi do mózgu. O tym rzadko się mówi, bo kto na SOR docieka, czy wcześniej chory miał silny kaszel - liczy się groźna choroba, z którą człowiek znalazł się na pogotowiu - mówi dr Kuchar.
Zdaniem specjalistów brak szczepień tworzy możliwość epidemii wyrównawczej, czyli wzmożonej ilości zachorowań na krztusiec za jakiś czas.
- Może się okazać, że gdy tylko ograniczenia związane z pandemią zostaną zniesione i wrócimy do normalnego życia, zapłacimy za to krztuścem. Pamiętajmy też, że w czasie pandemii dostęp do opieki medycznej jest ograniczony - ostrzega specjalista.
Ile trzeba odczekać pomiędzy przyjęciem szczepienia przeciwko COVID-19 a inną szczepionką? Specjaliści mówią, że wystarczą dwa tygodnie. W razie wątpliwości najlepiej porozmawiać ze swoim lekarzem na ten temat.
Światowa Organizacja Zdrowia przypomina, że szczepienia osób dorosłych właśnie w trakcie pandemii mają zabezpieczać przed zakażeniami układu oddechowego. Zabezpieczeniem w przypadku krztuśca są regularne dawki przypominające - podobnie jak w przypadku tężca czy błonicy (dlatego szczepienia te są zazwyczaj łączone).
- Tylko o tym trzeba pamiętać. Najprostszym sposobem jest szczepić się w okrągłą rocznicę urodzin: trzydziestkę, czterdziestkę, pięćdziesiątkę i tak dalej. Wtedy o nich nie zapomnimy - radzi dr Kuchar.
Inne szczepienia, które trzeba rozważyć w wieku dorosłym, to szczepienia przeciwko grypie (co roku) oraz przeciwko pneumokokom.
* * *
Zobacz więcej: