Tak umiera dziecko zamknięte w aucie w czasie upału
Małe dziecko pozostawione w upalny dzień w zamkniętym samochodzie płacze tylko przez krótki czas. Potem szybko staje się zdezorientowane i nawet nie próbuje wydostać się ze śmiertelnej pułapki.
W Stanach Zjednoczonych ruszyła szokująca kampania społeczna. Każdego roku w USA umiera kilkadziesiąt dzieci pozostawionych w samochodzie w czasie upału.
Na filmie widać, jak kobieta parkuje samochód przed sklepem i idzie na zakupy. W aucie zostaje małe dziecko. Widać, że jest mocno spocone, niespokojnie wierci się w foteliku.
Do samochodu podchodzi inna kobieta, widzi męczące się wewnątrz dziecko, próbuje otworzyć samochód. Odchodzi, gdy stwierdza, że drzwi pojazdu są zamknięte. Dziecko zaczyna szybko i płytko oddychać, płacze.
W pewnym momencie cichnie, ma zamknięte oczy - wygląda jakby spało. I wtedy interweniuje przechodzący obok mężczyzna - wybija szybę w aucie i zaczyna reanimować malca.
W ostatnim ujęciu dziecko zabiera karetka pogotowia. Wystarczył kwadrans w zamkniętym aucie. Okazuje się, że dziecko ma uszkodzone mózg i nerki.
Zamknięty samochód działa jak akumulator ciepła - szyby przepuszczają promieniowanie słoneczne (nie tylko widzialne, ale przede wszystkim także podczerwone), które rozgrzewa wnętrze pojazdu, a jednocześnie te same szyby stanowią izolator zatrzymujący ciepło w środku.
Znaczenie ma także kolor karoserii oraz elementów we wnętrzu - im są ciemniejsze, tym wzrost temperatury szybszy. Pozostawienie lekko uchylonego okna ma, niestety, raczej mierny wpływ na ten proces.
Temperatura wewnątrz auta zaparkowanego przy upalnej pogodzie na słońcu może osiągnąć nawet do 90° C. Dziecięcy organizm rozgrzewa się w takich warunkach 2-5 razy szybciej, niż ciało dorosłego człowieka.
Na ratunek może być zbyt późno, nawet gdy maluch pozostawał w samochodzie "tylko" w czasie, gdy nierozważni rodzice robili zakupy.
Od 1998 r. zmarło w USA 575 dzieci, które pozostawiono w samochodzie, z czego 73 proc. nie miało jeszcze dwóch lat.