To przez ten chory pęcherz
Na tę wstydliwą dolegliwość cierpią najczęściej kobiety po 44 roku życia.
Kiedy pani Jolanta przyszła do mnie z wizytą, poskarżyła się: - Chodzę do toalety ponad 8 razy dziennie i kilka razy w nocy. Niekiedy nie mogę do niej zdążyć i potem mam mokrą bieliznę. Wciąż się boję, że zostawię ślady na krześle. To takie krępujące... - Przyczyną może być pęcherz reaktywny - zacząłem.
- To znaczy jaki? - zdziwiła się. - Zbyt aktywny, czyli nadwrażliwy na skutek zaburzeń funkcjonowania nerwów, które odpowiadają za działanie układu moczowego. Aby się upewnić, trzeba wykluczyć cukrzycę, bakteryjne zapalenie albo kamicę pęcherza i dolnych dróg moczowych - wyjaśniłem. - Czyli powinnam iść na jakieś badania? - spytała. - Tak. Morfologię krwi, analizę moczu i USG jamy brzusznej. Zrobimy także tzw. badanie urodynamiczne - zapowiedziałem.
- Czy ono jest bolesne? - zaniepokoiła się. - Niezbyt przyjemne, ale konieczne - przekonywałem. - Przez cewkę moczową zakłada się cewnik do pęcherza, aby się przekonać, czy on się opróżnia i czy mocz w nim zalega. - Ale skąd się u mnie wzięła ta choroba? - dopytywała się. - To częsta przypadłość, ale przyczyny nie są znane - odpowiedziałem. - Może to być np. skutek stresu. Pobudza on wyspecjalizowane komórki (receptory) w pęcherzu, co zmusza je do obkurczania się. I nawet gdy pęcherz nie jest przepełniony, pacjent odczuwa potrzebę oddania moczu. Takie objawy towarzyszą też cukrzycy, chorobie Parkinsona, stwardnieniu rozsianemu, a także wadom rdzenia kręgowego.
- Czy ten pęcherz można jakoś leczyć? - Oczywiście, że tak. Ale czasem wystarczy zmienić styl życia, ograniczyć kawę, mocną herbatę, ostre przyprawy i alkohol, który działa moczopędnie. Trzeba również unikać nadwagi, która utrudnia opanowanie parcia na mocz. - Co jeszcze powinnam zrobić? - Zbadać poziom hormonów, bo przyczyną może być także menopauza. No i wskazany jest trening pęcherza. - Co takiego?! - Chodzi o ćwiczenia, które ułatwią panowanie nad oddawaniem moczu i wydłużą przerwy między wizytami w toalecie. Gdy chodzimy tam co godzinę, wydłużmy ten czas codziennie o 5 minut. Dzięki temu pęcherz nauczy się prawidłowo reagować.
- Chyba są też jakieś skuteczne leki... - dociekała pacjentka. - Najczęściej stosuje się takie, które blokują nadwrażliwe komórki nerwowe pęcherzu (antycholinergiczne). Jedne preparaty działają 3-4 godziny, inne 6-12, a najnowsze 52 godziny. - Czy są przeciwwskazania? - Niestety, tak. Nie podaje się ich osobom z jaskrą, zaburzeniami rytmu serca, osłabieniem mięśni szkieletowych. Poza tym powodują suchość w ustach, bóle głowy, zaburzenia widzenia, zaparcia. Dlatego nadzieję dają nowe leki, lepiej tolerowane, bez skutków ubocznych.
- A może robi się zabiegi... - Do ściany pęcherza można podać tzw. toksynę botulinową - wyjaśniłem. - Poraża ona obecne tam połączenia nerwowo- mięśniowe. Zwiększa pojemność pęcherza, eliminuje dodatkowe skurcze. Skutkiem jest ograniczenie naglących parć i nietrzymania moczu. Efekt utrzymuje się 3-9 miesięcy. Zabieg jest skuteczny w 80- 90 proc., ale nie jest refundowany i kosztuje 2-3 tys. zł. Możliwa jest także operacja pęcherza.