Alina Henzel-Korzeniowska: totalna wolność singli

Nie bójmy się samotności, ale wykorzystujmy ją tak, jak można ją wykorzystać.

article cover
AFP


Niektóre osoby nigdy nie wychodzą ze stanu żałoby i wtedy są zmuszone do życia w pojedynkę. Inni zaś zaczynają dostrzegać w byciu singlem wiele uroku przysłoniętego do tej pory faktem bycia razem z partnerem...

Ale w tej grupie "zmuszonych" do życia w samemu znajdują się też osoby, które z powodów psychologicznych nie mają wyboru - "muszą" być singlami. Przeszkoda tkwi w ich słabo ukształtowanych umiejętnościach interpersonalnych, które, według psychologa społecznego M. Argyle'a, wchodzą w skład tzw. kompetencji społecznych. Są to: "Zdolność do podejmowania celów zawodowych, a więc w toku nauczania, sprzedawania lub prowadzenia wywiadów oraz zdolność do podejmowania celów osobistych, takich jak zawieranie przyjaźni czy wywieranie wpływu na ludzi".

Argyle wyróżnia następujące umiejętności interpersonalne:
• komunikowanie niewerbalne,
• komunikowanie werbalne,
• percepcja rzeczywistości,
• nagradzanie,
• samoprezentacja, samoodsłanianie,
• radzenie sobie z trudnymi sytuacjami,
• relacje długoterminowe.

W rezultacie człowiek jest nieśmiały, co utrudnia mu lub wręcz uniemożliwia poznawanie kogoś, choć widać jego mozolną pracę, aby nie być samemu - ot chociażby poprzez dużą aktywność w dynamicznie rozwijających się internetowych systemach randkowych. Ponadto, brak zdolności podtrzymania więzi emocjonalnej przez dłuższy okres czasu sprawia, iż przy pierwszym poważniejszym kryzysie wyrywają się gwałtownie z łańcucha z zobowiązań wzajemnych i zależności, aż brzęczy!

Drugą grupę singli stanowią osoby, które bardziej świadomie wybrały życie samemu. Można ich określić jako single z wyboru. W tej grupie znajdą się wszystkie te osoby, dla których życie w pojedynkę bilansuje się nad wyraz korzystnie. Bez wątpienia, korzyścią jest tutaj wygoda i swoboda. Jest to totalna wolność ograniczana jedynie w jakimś stopniu aktywnością zawodową. W pozostałych obszarach życiowych człowiek nie musi się zawężać. W czym się wyraża ta wolność?

1. W przestrzeni życiowej w sensie fizycznym - wszystko jest"moje": kuchnia, kubek do kawy, łazienka, łóżko chwilami przypominające barłóg , pasta do zębów, pilot od telewizora. Pełnia szczęścia! Człowiek ma wyraźnie "naznaczone" swoje miejsce, co w terminologii etologów można by nazwać iż, zwierzę ma wyraźnie " obsikane" własne terytorium.

2. W wymiarze psychicznym jest swoboda podejmowania decyzji - nikt się nie wtrąca, nie pyta. Nie trzeba uzgadniać niczego z drugą osobą. Człowiek ma dużą mobilność w przemieszczaniu się w sensie geograficznym z czego ochoczo korzysta.

3. Na polu finansowym - singel zarabia dla siebie pieniądze i wydaje je dla realizacji własnych potrzeb. Nikt mu nie zagląda na konto.

4. Wolność seksualna - seks od czasu do czasu bez więzi, bez zobowiązań. Singel decyduje czy chce z kimś "iść do łóżka" czy też nie. Nie trzeba się w rezultacie do niczego zmuszać. Znika kwestia namawiania, odmawiania, co jest tak powszechne w stałych związkach, w których nigdy nie było pożądania lub w wyniku zjawiska habituacji- zaniknęło.

5. Możliwość realizacji się w pracy zawodowej, czasami aż do przesady, co grozi wyczerpaniem, a w niektórych zawodach - wypaleniem zawodowym.

Taki pomysł na życie ma swoje korzyści, oczywiście. Człowiek uczy się ponoszenia odpowiedzialności za siebie, zdobywa doświadczenie w samodzielnym życiu, jeśli do tej pory było się pod silną kontrolą rodziców. Zachłyśnięcie się wolnością jest niezwykle przyjemne i uczące. Ponadto, single nie tworząc związków, nie krzywdzą innych, bo nie ma skutków rozstawania się. Bardziej się dyscyplinują (można o tym dyskutować), aby nie płodzić potomstwa i dzięki temu znika problem z wychowywaniem niechcianych dzieci.

Ale są mankamenty bycia singlem. Po pierwsze, człowiek uniemożliwia sobie "szlifowanie" jednej z wspomnianych już umiejętności interpersonalnej - więzi długoterminowej, z czym się wiąże stan szczególnej zależności, zobowiązań i utrzymywania się konsekwentnie w podjętych decyzjach. Po drugie, pojawia się dla kobiet ryzyko przeoczenia dobrego czasu na zostanie matką, jeśli to jest dla nich jakąś wartością. Poza tym, przy dłuższym byciu singlem coraz częściej ma się poczucie zmarnowanego czasu, bezsensu życia. Nawet zarabiane pieniądze i luksusowe podróże przestają cieszyć. Pojawia się tzw. pustka egzystencjalna...

W tym kontekście, gdy weźmiemy pod lupę życie singla z wyboru okazuje się, jakże często, iż jest to człowiek, który prowadzi żywot samemu... z konieczności. Lecz, aby funkcjonować i utrzymać się na powierzchni życia musiał dokonać obróbki intelektualnej (mechanizm racjonalizacji) jego postawy życiowej. I tak naprawdę jest to osoba, która trudzi się w kontaktach społecznych ze względu na niewystarczający poziom umiejętności interpersonalnych. Ale nie zrezygnowała z marzenia, aby być z kimś blisko i na długo choć chętnie by wykluczyła te mankamenty jakie, siłą rzeczy, pojawiają się gdy jest się razem. Czuje się często samotna, potrzebuje zwyczajnej czyjeś troski, zauważenia, ciepła, bliskości.

Wydaje się, że w tym przypadku pojęcie bycia singlem przybiera formę bycia samotnym. Siła przyzwyczajenia podkarmiana sowicie mechanizmem racjonalizacji będzie temu sprzyjała. Czegoś brakuje, lecz konfrontacja z tym brakiem mogłaby by okazać dość bolesna. I jest bolesna, to prawda, bo wiąże się z rozczarowaniem wobec siebie. Ale prawdę mówiąc, nie ma innego wyjścia , jeśli chce się wyjść z roli singla i żyć w sposób satysfakcjonujący we dwoje. I jeśli człowiek nie dokona tej konfrontacji z samym sobą, to jego życie w pojedynkę powoli acz skutecznie jest wypierane na rzecz bycia samotnym (lonely).

Alina Henzel-Korzeniowska, psycholog, seksuolog, psychoanalityk, moderator: www.seksuolog.org.pl

Zobacz fragmenty programu w tv.interia.pl.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas