Dawne zakały miasta dorożkarze i dorożki

W XIX wieku dorożki bez wątpienia można było uznać za zmory miasta.

Malownicze dorożki mocno utrudniały życie mieszkańcom miast
Malownicze dorożki mocno utrudniały życie mieszkańcom miastAgnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy

Ciągnące się kawalkady dorożek nie pozwalały spokojnie przejść na drugą stronę ulicy, ciągle były powodem wypadków  (nawet śmiertelnych), w deszczowe dni ochlapywały przechodniów, w dodatku nigdy nie można było znaleźć wolnej.

Pod koniec XIX wieku gazety coraz częściej donosiły o wynalazku "automatycznych pojazdów". Była to nader wątpliwa wiadomość, bo czy ktoś widział wóz, jadący bez konia? No chyba że z góry.

Ci o bardziej otwartych umysłach wpadali w zachwyt. Gdyby pojazdy takie faktycznie rozpowszechniły się na ulicach, podniosłaby się zdrowotność miasta. W końcu zniknąłby z nich zapach końskiego moczu, wsiąkającego tak łatwo w drewniane bruki. Podniosłoby się także bezpieczeństwo, zmalałaby ilość wypadków spowodowanych płoszeniem się i przewracaniem koni. I w końcu nastałaby cisza, z ulic zniknąłby stukot kopyt i klekot kół, który zmuszał do zamykania okien latem.

Konie ślizgające się na lodzie
Konie ślizgające się na lodzieAgnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy
Dorożkaż i jego dorożka
Dorożkaż i jego dorożkaAgnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy
Agnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas