Dramatyczne objawienie polskiej zakonnicy. Co zobaczyła Leonia Nastał?

Leonia Nastał to polska zakonnica, którą często przedstawia się jako jedną z największych mistyczek Kościoła katolickiego. W latach 30. XX wieku miała doznawać objawień Jezusa Chrystusa. Siostra Leonia w pozostawionych pismach twierdziła, że Zbawiciel podczas jednej z rozmów opowiedział jej "jak wyglądał w chwili, gdy brał krzyż na swe ramiona". Co dokładnie zobaczyła Polka?

Tak Jezus cierpiał podczas męki? Oto co zobaczyła siostra Leonia Nastał
Tak Jezus cierpiał podczas męki? Oto co zobaczyła siostra Leonia NastałFacebook

Wyryła gwoździem na piersiach imię Jezusa. Kim była Leonia Nastał?

Leonia Nastał, a właściwie Maria Nastał urodziła się w niewielkiej wsi leżącej na Podkarpaciu w 1903 roku, w rodzinie chłopskiej. Nie miała łatwego dzieciństwa. Wszystko przez niezrównoważonego ojca, który znęcał się nad rodziną i wymuszał posłuszeństwo na żonie i dzieciach. Awantury w domu rodzinnym przyszłej siostry zakonnej były niemal codziennością. Mała Maria ukojenia szukała w ramionach matki - pełnej pogody ducha, pobożnej kobiety. To właśnie ona nauczyła przyszłą mistyczkę odmawiania modlitw i wpoiła jej nawyk czytania książek religijnych.

Gdy Maria podrosła, coraz chętniej sięgała po Pismo Święte.  Codziennie przyjmowała komunię świętą, a większość wolnego czasu zajmowała jej modlitwa. Liczne źródła podają, że przekonanie o powołaniu zakonnym pojawiło się w sercu Marii już w wieku trzech lat. Mając 18, na znak oddania się Bogu, potajemnie wypaliła sobie rozżarzonym gwoździem imię Jezusa na piersiach.

Zatwardziały ojciec sprzeciwiał się jej powołaniu i za wszelką cenę chciał odwieść Marię od myśli o wstąpieniu do zakonu. Mimo jego sprzeciwu przyszła mistyczka w 1921 roku zdecydowała się opuścić dom rodzinny, by służyć Bogu.

Poświęciła się Bogu. Tak okazywała miłość

Leonia Nastał postanowiła oddać się Jezusowi i codziennie udowadniać mu miłość, podejmując konkretne praktyki ascetyczne. Siostra regularnie pościła, spała na drewnie, samobiczowała się i odmawiała sobie wszelkich przyjemności. W ten sposób chciała wynagrodzić Bogu swoje niedoskonałości, a także zjednoczyć się z nim w najbardziej intymny sposób.

To właśnie konsekwencja, wysiłek i upór miały sprawić, że Bóg wybrał ją spośród wielu i postanowił powierzyć jej swoje tajemnice. Siostra Leonia - w pismach,  które po sobie pozostawiła - twierdzi, że regularnie rozmawiała z Jezusem, który odwiedzał ją i objawiał jej prawdy. Zakonnica miała także doświadczać niezwykłych wizji.

26 lutego 1936 roku miała doznać najbardziej dramatycznego objawienia. Jezus miał przyjść do siostry, gdy ta odmawiała codzienne modlitwy i odsłonić przed nią tajemnicę męki. Zgodnie z relacją mistyczki, Chrystus opisał dokładnie swoją drogę na krzyż. Obraz miał wstrząsnąć siostrą Leonią.

Tak Jezus cierpiał podczas męki? Oto co zobaczyła siostra Leonia

Siostra Leonia szczegółowo opisała wizję i rozmowę z Chrystusem, podczas której ten miał powierzyć jej szczegóły swojej męki. Zapiski mistyczki znaleźć można w książce pod tytułem "Uwierzyłam Miłości. Dziennik duchowy i wybór listów".

Zakonnica w zapiskach twierdziła, że odprawiła w towarzystwie Jezusa nabożeństwo męki pańskiej. "Pan Jezus ukazał mi się skrępowany, w majestacie cierpienia i spokoju" - zaznaczyła mistyczka w jednym z pism. "Moja dziecino, czy wiesz, dlaczego dobrowolnie poddałem się sądowi Piłata?" - miał zapytać Leonię Jezus.

Chciałem przez to upokorzenie wyjednać duszom łaskę dobrej spowiedzi, a przez milczenie wynagrodzić Ojcu za fałszywe milczenie duszy w tym sakramencie. Dusze, które tają grzechy na spowiedzi, wybierają Barabasza - szatana, a Jezusa krzyżują. Dusze natomiast, które z pokorą i szczerością wyznają swoje przewinienia, zdejmują z moich dłoni krępujące Mnie więzy.

Tak rozpoczęło się wspomnienie męki, które Leonia miała przeżywać razem z Jezusem. "Pan Jezus pozwolił mi widzieć w duchu, jak wyglądał w chwili, gdy brał krzyż na swe ramiona" - tłumaczyła Leonia podczas opisu drugiej stacji drogi krzyżowej.

"Widziałam, jak śmiertelna bladość pokryła Jego najświętsze oblicze, rumieniła ją tylko krew spływająca spod cierni. Jezus drżał na całym ciele, drżała każda tkanka najświętszego ciała, a jednak Pan Jezus ruszył w swoją drogę kalwaryjską" - opisała zakonnica.

Słowa Leoni pozwalają wierzyć, że Chrystus, który miał się jej objawić, opisywał po kolei katusze, których doświadczał. Opowiedział siostrze zakonnej o bólu, jaki towarzyszył mu podczas pierwszego upadku, zaznaczając, że doznał wówczas niewyobrażalnej wzgardy.

"Przy czwartej stacji drogi krzyżowej Pan Jezus przykuł moją duszę do siebie, jakby chciał odkryć przede mną uczucia, jakie nurtowały w Jego Sercu w chwili spotkania się z Najświętszą Jego Matką" - napisała Leonia. Chrystus miał zwrócić się do mistyczki i chcąc ukazać jej, jakiego wielkiego rozczarowania doświadczył, nawiązał do historii jej życia.

Leonio - mówił Jezus - gdyby ciebie wydalono ze zgromadzenia, posądzając cię o straszliwe zbrodnie, gdyby wśród szyderstw i pośmiewiska prowadzono cię pod eskortą na szubienicę, a ty byś ujrzała wśród tłumów kochającą cię, omdlewającą z bólu matkę, co by się działo w sercu twoim?

Jak wynika z zapisanych wspomnień Leonii, chociaż droga krzyżowa była dla Jezusa ogromnym cierpieniem fizycznym, to nie ból ciała był dla niego najbardziej dotkliwy i paraliżujący. "Byłem bliski konania, a tę, jakby przedśmiertelną agonię, sprawił Mi widok pełen ohydy i grozy; widok grzechów popełnianych z całą świadomością i rozmysłem przez ludzi, od których spodziewałem się miłości, od ludzi, którzy poznali, czego Bóg od nich żąda" - miał powiedzieć Jezus.

"Iluż to ludzi z teologicznym wykształceniem odrywa się od Kościoła, pociągając za sobą tysiące dusz... Ja to przecierpiałem wówczas - podobnie jak w Ogrójcu" - miał nawiązać najprawdopodobniej do grzechów kapłanów Chrystus.

Pod koniec opisu drogi krzyżowej siostra Leonia wspomniała pytanie, które miała zadać Jezusowi podczas konwersacji. Zakonnica - kierowana ludzką ciekawością i logiką - miała powiedzieć do Chrystusa:  "Mój Jezu, dlaczego kaci zrywają suknię z Twego ciała? Jeżeli koniecznie chcieli Cię ukrzyżować, miałeś dłonie i stopy odkryte, dlaczego Ty na to zezwoliłeś?" - jednocześnie pytając go o fundament wiary, a więc o to, dlaczego zgodził się na śmierć męczeńską.

Zbawiciel miał udzielić siostrze Leonii wyczerpującej odpowiedzi.

Dlatego, by ludzie poznali, jak bardzo ich kocham; by wówczas, gdy usta moje po skonaniu na krzyżu zamilkną, mówiły moje rany o tym, jak głęboka i szeroka jest miłość moja dla stworzeń. Gdyby tylko rany rąk i nóg były odkryte, zapomnieliby ludzie o tym, że cierpiałem za nich na całym ciele tak, że od stopy nogi aż do wierzchołka głowy nie było u Mnie ani jednego miejsca zdrowego.

***
Zobacz również:

W niebie mogą zaczekać. 118 urodziny siostry AndreAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas