Dziecko czy praca?
Co trzecia pracująca kobieta w Polsce odkłada urodzenie dziecka w obawie przed problemami w pracy.
Obawy kobiet nie są bezzasadne, skoro z tych samych badań - przeprowadzonych przez Instytut MillwardBrown SMG/KRC - wynika, że co szósty pracodawca uważa, że ciąża zmniejsza wydajność kobiety jako pracownika. W rezultacie 22 proc. kobiet w ciąży spotyka jakaś forma negatywnej reakcji ze strony pracodawcy.
Nie dość, że Polki rodzą coraz później i coraz mniej dzieci, to dodatkowo usiłuje się w nich wzbudzić za to poczucie winy. Według prognoz GUS do 2030 roku będzie nas 2,5 mln mniej. Jesteśmy na szarym końcu pod względem liczby urodzeń. Wskaźnik dla Polski wynosi 1,24, co jest wynikiem poniżej średniej, stawiającym nasze państwo na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej.
Czas na tacierzyństwo?
W Polsce panuje powszechne przekonanie, iż kobieta może realizować się zawodowo i wyznaczać sobie ambitne cele w tym zakresie, jeśli nie przeszkadza jej to w wypełnieniu przypisanych ról społecznych. To od kobiet oczekuje się godzenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi. Mężczyzna, co najwyżej powinien wspomagać kobietę w wykonywaniu codziennych czynności domowych oraz w opiece nad dziećmi. Może i w tej kwestii czas na pozytywne zmiany, które stawiałyby na równi, i tak samo byłyby wykorzystywane - urlopy macierzyńskie i macierzyńskie.
Przy panującej w naszym kraju typowo męskiej kulturze pracy kobieta, która chce mieć równe szanse na rozwój kariery zawodowej musi być twardą pracoholiczką z mocno oddaloną perspektywą macierzyństwa, której bojowe nastawienie pozwoli przezwyciężać przeciwności rynku pracy oraz struktur organizacyjnych w polskich przedsiębiorstwach.
Albo praca, albo dom?
Często pracodawcy postrzegają ciążę jako chorobę i to taką, która niesie za sobą poważne skutki uboczne. Dziecko zamyka, bądź trwale ogranicza - w oczach wielu pracodawców - możliwości zawodowe w życiu kobiety. W rezultacie kobiety są zmuszane do podjęcia decyzji, czy chcą dalej realizować swoje plany zawodowe czy być matkami. Szefowie wielu firm uważają, że jest to nie do pogodzenia.
- Żyjemy w atmosferze niepewności, nieufności i poniżenia, bo nasze macierzyństwo dla pracodawcy to same problemy. Nawet jeśli czujemy się na siłach mentalnie i fizycznie by podjąć to wyzwanie, pełne energii i chęci do pracy zostajemy odsyłane na zwolnienie - mówią kobiety, które wzięły udział w badaniach.
- Naszej fundacji zależy głównie na tym, by rozumieć i pomagać, a przy tym koncentrować się na faktach. Dlatego kampanie informacyjną poprzedziliśmy największymi jak dotąd w Polsce badaniami socjologicznymi diagnozującymi sytuacje matek w pracy. Problem łączenia macierzyństwa z obowiązkami zawodowymi jest coraz bardziej istotny i należy najpierw zacząć o tym głośno mówić, a następnie dążyć do jego wyeliminowania - podkreśla Dariusz Karłowicz, prezes Fundacji Świętego Mikołaja.
Mama w pracy
Podobnego zdania jest zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", Amelia Łukasiak, która jest bardzo zaangażowana w projekt, jako "mama w pracy" i jako szefowa pracujących matek. Dostrzega istniejący problem oraz konieczność jego naprawy przez stworzenie kobietom poczucia bezpieczeństwa zawodowego. I tu odwołanie do ekip rządzących by pomogli i swoim działaniem zachęcili pracodawców do zatrudniani młodych matek.
- Jestem zadowolona już choćby z tego, że zaczęło się mówić głośno o sytuacji matek na rynku pracy - podkreśla Łukasiak. Szczególną uwagę zwraca również na promowanie i zachęcanie kobiet do świadomego macierzyństwa. A nie tylko za sprawą działań doraźnych, takich jak becikowe a w efekcie wpływanie na powiększenie liczby rodzin wielodzietnych w Polsce. Gdyż takie działanie według niej wprowadza więcej szkody niż pożytku.
Fundacja Świętego Mikołaja wspólnie z Europejskim Funduszem Społecznym, Caritas Polska, Rzeczpospolitą, AMS, Instytutem MillwardBrown SMG/KRC oraz TVP 2 współtworzy kampanię społeczną, której celem jest zwiększenie świadomości dotyczącej sytuacji matek na rynku pracy oraz podniesienie standardów ich traktowania w pracy. Projekt "Mama w pracy" jest zaplanowany na co najmniej 5 lat.