Ewa Noiszewska: Siostra, która ratowała Żydów

Ratowała Żydów w trakcie drugiej wojny światowej. Zginęła z rąk niemieckich okupantów. Ewa Noiszewska - lekarka, emancypantka, konspiratorka i… siostra zakonna. Poniżej publikujemy artykuł na podstawie książki "Wojenne siostry" Agaty Puścikowskiej.

Siostra Ewa Noiszewska jest pierwszym beatyfikowanym lekarzem
Siostra Ewa Noiszewska jest pierwszym beatyfikowanym lekarzem123RF/PICSEL

- Jak brzmi nazwisko pierwszego polskiego beatyfikowanego lekarza? - na to pytanie odpowiedź jest zaskakująca, ponieważ nie był nim mężczyzna, a kobieta, w dodatku silna, nieustraszona i wytrwała w swoich działaniach. Siostra Ewa Noiszewska, ryzykując własne życie, uratowała dziesiątki osób od śmierci z rąk niemieckich okupantów.

Ewa Noiszewska (właściwie Bogumiła) urodziła się 24 czerwca 1885 roku w Ostaniszkach na terenie dzisiejszej Białorusi. Była pierwszym z jedenaściorga dzieci Kazimierza Noiszewskiego i Marii z domu Andruszkiewicz. Jej ojciec był znanym okulistą. Leczył wszystkich - bogatych za opłatą, biednych za darmo. Matka była wyjątkowo chorowita, dlatego Ewa od wczesnego dzieciństwa opiekowała się swoim rodzeństwem. Dziewczyna uczyła się pod sumiennym i wymagającym okiem swojej babci, a wzorowe wyniki egzaminów gimnazjalnych otworzyły jej drogę na rosyjskie uczelnie. Jako jedna z nielicznych Polek, w dodatku wnuczka polskiego zesłańca, miała możliwość otrzymania wyższego wykształcenia w trakcie trwających wówczas represji wobec Polaków.

W czasach gimnazjalnych poznała księdza Zygmunta Łozińskiego, dzięki któremu potajemnie wstąpiła do Stowarzyszenia Córek Maryi pod Opieką Świętej Agnieszki prowadzącego działalność emancypacyjną kobiet.

Ewa studiowała medycynę godząc jednocześnie obowiązki studentki i oddanej córki i siostry. W przerwach od nauki opiekowała się swoim bratem, który w wyniku wypadku stracił obie nogi i o 16 lat młodszą siostrą chorującą na gruźlicę.

Po wybuchu pierwszej wojny światowej jej rodzina została skazana na nieustającą tułaczkę, a Ewa rozpoczęła pracę lekarki w wojennej rzeczywistości. Leczyła rannych w lazaretach wojskowych prawdopodobnie w okolicach Petersburga lub Pohulanki. Była wyjątkową i cenioną specjalistką, figurowała nawet w oficjalnym spisie rosyjskich lekarzy, co dla Polaka, a w dodatku kobiety, nie było tak oczywistą sprawą. Obraz wojny i cierpienie ludzi, które stało się dla niej codziennością sprawiły, że co raz mocniej odczuwała w sobie powołanie od Boga, ale ten krok udało się jej zrealizować dopiero po wojnie.

Więcej o książce "Wojenne siostry" Agaty Puścikowskiej przeczytacie TUTAJ.

W czasie II wojny światowej siostra Ewa każdego dnia ryzykowała życiem
W czasie II wojny światowej siostra Ewa każdego dnia ryzykowała życiem123RF/PICSEL

W 1918 roku skończyła w Kijowie kurs nauczycielski organizowany przez Macierz Polską i włączyła się w kształtowanie przyszłej kadry nauczycielskiej, która miałaby wychowywać dzieci już w niepodległym kraju. W Warszawie otrzymała wykształcenie dla lekarzy szkolnych, a później otrzymała posadę wykładowczyni w żeńskiej szkole Heleny Rzeszotarskiej w Warszawie.

W 1919 roku, będąc już kobietą po trzydziestce, a więc jak na tamte czasy mocno dojrzałą, zdecydowała się na wyjazd do Szymanowa na rekolekcje powołaniowe organizowane przez niepokalanki. W 1921 złożyła pierwsze śluby, a sześć lat później śluby wieczyste. Jeszcze w postulacie pracowała jako nauczycielka chemii i fizyki w liceum w Szymanowicach. Określano ją jako tytana pracy: sumienną, doskonale wykształconą, wymagającą od siebie i innych. Wraz z kolejnymi latami praktyki lekarskiej zyskiwała co raz większe uznanie. Tak wspominała ją po latach jedna z jej uczennic, Maria Wiśniewska:

- Siostra Ewa była (...) wybitnym lekarzem, trafnie stawiała diagnozy, potrafiła leczyć prostymi środkami. Leczyła nie tylko w domu, w którym pracowała. W miesiące wakacyjne - na prośbę przełożonej generalnej - objeżdżała domy zakonne, by także inne siostry zbadać, skierować na operacje czy też dłuższe leczenie specjalistyczne. Siostra udzielała porad lekarskich także osobom, które przychodziły do furty klasztornej. Byli to nie tylko Polacy, ale również Ukraińcy czy Żydzi. W ciężkich i nagłych przypadkach opuszczała klasztor, by udzielić pomocy lekarskiej w potrzebie. Leczyła ludzi ziołami (...) robiła opatrunki, często dawała im herbatę i zupę. Była bardzo pogodna i wszystko co robiła - robiła z dobrocią.

Siostra Ewa Noiszewska uratowała dziesiątki osób podczas II wojny światowej
Siostra Ewa Noiszewska uratowała dziesiątki osób podczas II wojny światowejmateriały prasowe

Druga wojna światowa stała się czasem przełomowym dla siostry Ewy, po 20 latach znów została rzucona w rzeczywistość pełną cierpienia, strachu i śmierci. Sowieci zarekwirowali klasztor Niepokalanek i przeznaczyli go na szpital dziecięcy. Siostry otrzymują bezwzględny zakaz noszenia habitów. Siostra Ewa pracuje jako lekarka w miejscowym szpitalu. W 1940 roku pomaga zesłańcom z Kazachstanu, codziennie ryzykując własne bezpieczeństwo w okupowanej Polsce. Alina Rusicka, świadek wydarzeń, wiele lat później relacjonowała wydarzenia z kwietnia 1940 roku:

- (...) zostaliśmy wsadzeni do pociągów i strażnicy z  karabinami nie pozwalali nikomu zbliżyć się do wagonów - przed naszym wagonem stanęła siostra Ewa (w stroju świeckim), przyniosła duży okrągły chleb razowy i bańkę gorącego mleka. Radość i wdzięczność dla siostry Ewy nie miała granic. Byliśmy szczęśliwi i wdzięczni za pomoc, której do końca życia nie zapomnę. Z pewnością siostra Ewa odważnie pomagała i innym (...). Zawsze była uśmiechnięta i cicha (...) owa pomoc udzielana była, gdy niepokalanki żyły na granicy głodu.

Wraz z upływającymi miesiącami Niemcy co raz bardziej przesuwali się na wschód, zmuszając tym samym Rosjan do wycofania się z Słonima. Okazję wykorzystały niepokalanki, których życie wróciło do względnej normalności. Siostra Ewa powróciła, aby ponownie rozpocząć swoją praktykę lekarską w poliklinice i przeciwstawić się nowemu zagrożeniu - Alfredowi Metznerowi - folksdojczowi, katowi mieszkańców Słonima. Ewa wraz z innymi niepokalankami pomagała Żydom w ucieczkach przed masowymi egzekucjami. Osobiście jeździła z pomocą do rodzin uwięzionych lub zamordowanych, a niektórych przetrzymywała w szpitalu pod pretekstem wymyślonych chorób, aby ratować im życie. Siostra Ewa i jej przełożona Marta Wołowska ukrywały również Żydów na klasztornym strychu, w oranżerii i stajni. Noiszewska jako pracownica szpitala była doskonałą łączniczką przekazującą informacje, paczki, leki. Miała dostęp do wielu osób, czym teoretycznie nie wzbudzała podejrzeń okupanta. Szukała rodzin dla osieroconych dzieci zarówno polskich, jak i żydowskich. Przeprowadzała potajemne akcje rozdawania żywności i środków medycznych potrzebującym, którzy każdej nocy podchodzili do bram klasztoru prosząc o pomoc.

Agata Puścikowska - autorka książki "Wojenne siostry"
Agata Puścikowska - autorka książki "Wojenne siostry"materiały prasowe

Z biegiem czasu działalność siostry Ewy i niepokalanek zaczęła budzić zainteresowanie Gestapo. W 1942 roku zaczęły się przesłuchiwania. Jako pierwsza została wezwana przełożona sióstr - Marta Wołowska. Noiszewska towarzyszyła jej dobrowolnie na każdej wizycie. Mimo świadomości rosnącego ryzyka, siostry kontynuowały akcje konspiracyjne. Gestapo szukało ostatecznego dowodu ich "przestępstw", dzięki któremu mogłoby skazać je wszystkie. W końcu w ubraniu jednego z zabitych Żydów znaleźli receptę wypisaną przez siostrę Ewę. Przed północą 18 grudnia 1942 wkroczyli do klasztoru. Dzwonili i walili kolbami w drzwi furty. Wszystkie siostry wybiegły na korytarz, Noiszewska w świeckim ubraniu, czym wzbudziła zainteresowanie gestapowców. Po ujawnieniu swojej tożsamości została zabrana razem z pozostałymi skazanymi - Martą Wołowską i Adamem Sztarkiem - do więzienia.

Nad ranem 19 grudnia Niemcy rozpoczęli egzekucje. Jeńców wywożono ciężarówkami na Górę Pietralewicką, odległą od miasta mniej więcej o dwa kilometry. Mordu dokonano około ósmej. Jeńcom kazano się rozebrać , zagoniono ich do dużego dołu, musieli położyć się głowa przy głowie.

Oprawcy strzelali w głowy. W okolicy słyszano też wybuchy granatów. Tego dnia Niemcy zamordowali około sześciuset osób, w tym osiemdziesięcioro czworo Polaków. Na Górze Pietralewickiej w czasie drugiej wojny światowej ogółem rozstrzelano około dwudziestu tysięcy Żydów, Polaków i Białorusinów, osoby świeckie i duchowne...

Siostry zostały pochowane w masowej, warstwowej mogile. Ubrania ofiar przekazano później do klasztornej pralni. Niepokalanki rozpoznały wówczas koszulę Noiszewskiej po wyszytym numerze i przypiętym medaliku. Odnalazły też rozdarty czepek siostry Marty...

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Ewę Noiszewską
Jan Paweł II beatyfikował siostrę Ewę NoiszewskąFranco OrigliaGetty Images

Obie zakonnice zostały beatyfikowane w 1999 roku przez Jana Pawła II.

W 2006 roku obok dużego krzyża u wejścia klasztoru Sióstr Niepokalanek w Szymanowie wisi napis: "Tablica ta poświęcona jest siostrom Marcie Wołowskiej i Ewie Noiszewskiej oraz księdzu Adamowi Sztarkowi, którzy zginęli, ratując Żydów w Słonimiu w grudniu 1942 r. W podziękowania od jednego z uratowanych, Jerzego Dawida Glicksona, profesora Uniwersytetu Pennsylwanii w Filadelfii USA".

Siostra Ewa Noiszewska uratowała wiele osób, codziennie ryzykując własne bezpieczeństwo. Lekarka w habicie dobrze wiedziała, że musi podjąć konkretne działania, które mogą pomóc ludziom w wojennej rzeczywistości. Robiła wszystko, co mogła, aby ocalić chociaż jedno życie - leczyła, organizowała akcje konspiracyjne, przemycała leki i żywność. Takich wojennych sióstr było o wiele więcej, a historia Ewy to tylko jedna z setek historii, które do dziś kryją się za klasztornymi murami.

Fragment książki
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas