Formuła szczęścia - rozkosz

Przyjemne uczucia powstają w dwojaki sposób: gdy czegoś chcemy, albo otrzymaliśmy coś, co nam przypadło do gustu. Uczucia chcenia i lubienia mózg wytwarza w inny sposób.

Chcieć i lubić to nie to samo.

Często zdarza się, że idziemy na przyjęcie, chociaż wiemy, że nie będziemy się na nim dobrze czuć. Najprawdopodobniej będą tam sami nudziarze, i nawet nie jesteśmy zaprzyjaźnieni z gospodarzami. Słowem, właściwie nic nie stracimy. A jednak chcemy tam pójść, nie wiedząc nawet, co nami kieruje. Jakbyśmy się obawiali, że przegapimy coś ważnego. Ale oczywiście jak zwykle nic się nie dzieje i tylko męczymy się niepotrzebnie przez parę godzin. Po powrocie przysięgamy sobie, że już nigdy czegoś takiego nie zrobimy - do następnego razu.

Kto pali ten także zna różnicę między chceniem i lubieniem. Jeden papieros może być przyjemny, ale ósmy, dziewiąty? "Nie łatwo opisać jego smak - mieszanka ozonu, jasnej tabaki i wczesnowieczornej duszności na języku" - tak to postrzega amerykański pisarz Jay McInerney w swojej e-powieści o paleniu.

W takich chwilach nałogowy palacz nienawidzi się za swoją słabość. Nie znosi papierosów, a mimo to ich pragnie - i to tak bardzo, że gdy paczka jest pusta, nawet podczas ulewy biegnie do kiosku.

Nie jesteśmy przyzwyczajeni do rozróżniania między chceniem i lubieniem - tym bardziej, że często występują one razem. Z pewnością jednak nie zamówicie potrawy, która wam nie smakuje. Pomieszanie obydwu odczuć może być źródłem nieszczęścia. Tak dzieje się w przypadku wspomnianych tu znudzonych imprezowiczów czy nałogowych palaczy. W najgorszym wypadku pomyłka w rozróżnianiu tych dwu uczuć prowadzi do uzależnienia. Zresztą może być też odwrotnie - możemy coś lubić, ale tego nie chcieć. Desery zazwyczaj są smaczne, ale kto po obiedzie złożonym z siedmiu dań, skusi się jeszcze na deser?

Przyjemne uczucia powstają w dwojaki sposób: gdy czegoś chcemy, albo otrzymaliśmy coś, co nam przypadło do gustu. Uczucia chcenia i lubienia mózg wytwarza w inny sposób. Neurolog Hans Breiter z Harvardu pokazał nawet, że aktywizowane są przy tym różne obszary mózgu. Jak czegoś bardzo chcemy, nabrzmiewa, przypominający nieco miniaturową krzywą wieżę w Pizie, ośrodek w przodomózgowiu nucleus accumbens, czyli tak zwane "krzywe jądro". Ów ośrodek jest sterowany molekułą szczęścia - dopaminą i znacząco przyczynia się do tego, że zapamiętujemy przyjemne doświadczenia. Natomiast gdy przeżywamy coś miłego - reagują te części kresomózgowia, które są odpowiedzialne za świadome postrzeganie. I nie dopamina służy tutaj za posłańca, ale przypominające opium opioidy. Właśnie dlatego każda przyjemność jest odurzeniem.

Wydawnictwo Jacek Santorski & co
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas