Chałwa - słodki hit PRL-u. Zdrowy skarb czy kaloryczna pułapka?
Chałwa - słodki symbol PRL-u, który znikał z półek równie szybko jak czekolada. Dziś, gdy sklepowe półki uginają się od mnogości słodyczy, nie jest już tak popularną przekąską, chociaż nadal ma swoich miłośników. Czy jednak chałwa ma w sobie coś wartościowego, czy raczej powinniśmy traktować ją wyłącznie jak bombę kaloryczną?

Spis treści:
Czym właściwie jest chałwa?
Chałwa to słodki deser, którego korzenie sięgają Bliskiego Wschodu i Azji. Słowo "halva" w języku arabskim oznacza po prostu "słodycz" - i trudno o lepsze określenie. Do Europy trafiła dzięki Turkom i Persom, a z czasem rozprzestrzeniła się na Bałkanach i w Europie Wschodniej. W Polsce znana była już w XIX wieku, ale prawdziwy rozkwit jej popularności przypada na czasy PRL-u.
Chałwa w PRL-u - smak luksusu
W latach 70. i 80. chałwa uchodziła za jeden z nielicznych egzotycznych produktów, które można było kupić w sklepach. Była to namiastka Orientu, odskocznia od wszechobecnej szarości i pustych półek. Dostępna w charakterystycznych kostkach owiniętych papierkiem, często przechowywana w szufladzie na specjalną okazję.
W przeciwieństwie do czekolady, która bywała trudno dostępna, chałwa pojawiała się stosunkowo regularnie, choć rzadko w wystarczających ilościach. W efekcie dla wielu osób stała się symbolem dzieciństwa i "luksusu na miarę PRL-u".
Z czego powstaje chałwa?
Podstawą chałwy są nasiona - najczęściej sezam, choć popularne są też wersje słonecznikowe i orzechowe. Do tego dodaje się cukier lub miód oraz tłuszcz, zwykle olej sezamowy.
Jednak sekretem klasycznej chałwy, zwłaszcza tureckiej i irańskiej, jest korzeń mydlnicy lekarskiej. To niepozorna roślina, której korzeń zawiera saponiny - naturalne związki pieniące. To właśnie one sprawiają, że masa chałwowa nie jest twardym, zbitym blokiem, ale delikatną, włóknistą strukturą, która przyjemnie kruszy się w palcach i rozpływa w ustach.

Tradycyjnie przygotowanie chałwy polega na ugotowaniu syropu cukrowego, połączeniu go z wyciągiem z mydlnicy, a następnie połączeniu całości z pastą sezamową (tahini). To długotrwały i wymagający proces - masa jest intensywnie ucierana, dzięki czemu zyskuje swoją charakterystyczną konsystencję.
Co ciekawe, w wielu domowych przepisach korzeń mydlnicy zastępuje się miodem lub syropem glukozowym, ale smak i struktura nigdy nie są już takie same jak w chałwie z prawdziwego zdarzenia.
Co kryje w sobie sezam?
Sezam, z którego robi się większość chałw, to prawdziwa skarbnica składników odżywczych. W 100 g sezamu znajdziemy około 975 mg wapnia - to prawie 10 razy więcej niż w szklance mleka. Do tego dochodzi magnez (350 mg), żelazo (14 mg), cynk (10 mg), a także witaminy z grupy B, w tym kwas foliowy. Sezam zawiera również lignany, czyli związki o działaniu antyoksydacyjnym, które wspierają serce i mogą obniżać poziom cholesterolu.
Nie można jednak zapominać, że chałwa to nie sam sezam. To również duża dawka cukru. W 100 g gotowej chałwy znajdziemy od 450 do 550 kcal, w zależności od składu. Oznacza to, że jest to produkt bardzo kaloryczny - dobry jako szybki zastrzyk energii, ale w nadmiarze może przyczyniać się do nadwagi.
Czy chałwa jest zdrowa?

Odpowiedź brzmi: tak, ale z umiarem. Z jednej strony chałwa dostarcza cennych składników mineralnych i zdrowych tłuszczów, z drugiej - zawiera sporo cukru i kalorii. Dlatego można ją potraktować jako okazjonalny deser, szczególnie wartościowy dla osób, które potrzebują energii i minerałów.
Może być dobrym wyborem dla kobiet po 50., ponieważ wspiera kości (wapń, magnez), serce (fitosterole i nienasycone kwasy tłuszczowe) i układ krwionośny (żelazo).
Kto powinien uważać na chałwę?
Ze względu na wysoką kaloryczność chałwa nie jest najlepszym wyborem dla osób z nadwagą i insulinoopornością. Powinni jej unikać także diabetycy, chyba że sięgną po wersję bez dodatku cukru, słodzoną stewią czy ksylitolem.
Ostrożność wskazana jest również u osób z chorobami wątroby i dróg żółciowych - tłusta i słodka chałwa może obciążać pracę wątroby i nasilać dolegliwości przy kamicy żółciowej.
Nie jest też najlepszym deserem dla osób z zespołem jelita drażliwego czy innymi problemami trawiennymi, bo wysoka zawartość tłuszczu i cukru może powodować wzdęcia, uczucie ciężkości i bóle brzucha.
Jak wybrać dobrą chałwę?

Przede wszystkim warto spojrzeć na skład. Najlepsza chałwa to taka, która zawiera minimum 50 procent pasty sezamowej (tahini), cukier lub miód i naturalny olej roślinny. Im krótszy skład, tym lepiej.
Trzeba też pamiętać, że niektóre sklepowe chałwy zawierają olej palmowy, sztuczne aromaty i syrop glukozowo-fruktozowy, które obniżają wartość zdrowotną produktu.
Chałwa domowa - czy da się zrobić?
Tak, i to całkiem łatwo. Wystarczy zmielić w blenderze uprażone ziarna sezamu, dodać miód i odrobinę oleju sezamowego, a następnie masę przełożyć do foremki i schłodzić w lodówce. Efekt? Zdrowa, aromatyczna chałwa bez zbędnych dodatków. Smakuje nieco inaczej niż sklepowa, ale wielu osobom przypomina właśnie tą sprzed lat.