Gdy ogień przychodzi po cichu. Historia pożaru we wsi Posielanie

Materiał promocyjny

Wystarczyło kilka minut, by państwo Pietrulińscy odczuli siłę groźnego żywiołu
Wystarczyło kilka minut, by państwo Pietrulińscy odczuli siłę groźnego żywiołu materiały promocyjne

Zaczęło się od światła

Mężczyzna w kurtce zimowej stoi przed drewnianym budynkiem z przeszkloną ścianą. Wskazuje na coś znajdującego się w okolicy budynku. W tle widać elementy ogrodzenia i wyposażenia przydomowego, takie jak wiadro i łopata.
„Gdyby ogień sięgnął dachu naszego domu, który stoi tuż obok, nie dałoby się go już zatrzymać” mówi pan Zbigniew materiały promocyjne

Piękno, które boli

Zgliszcza po pożarze, widać spalone konstrukcje budynków, osmalone elementy oraz metalowe klatki. Tło stanowi pole uprawne i drzewa, a niebo jest pochmurne.
„Nasz dom i dwa budynki członków naszej rodziny stoją blisko siebie, było ogromne ryzyko, że ogień się przeniesie” mówi Szymon Pietruliński materiały promocyjne
Zniszczony budynek po pożarze w otoczeniu zieleni i chmur na niebie, ze zniszczonymi metalowymi konstrukcjami i porozrzucanymi szczątkami. Na pierwszym planie widoczne są plastikowe krzesło i drewniana ławka na tle spalonej ziemi.
„Palił się nasz budynek gospodarczy. Z blachą na dachu i wszystkim, co w środku” opowiada pan Zbigniew materiały promocyjne

Pomoc ubezpieczyciela

Drewniana altana z połyskującą folią ochronną w oknie, uszkodzona na krawędziach. Na parapecie znajduje się biały ozdobny pojemnik, obok widoczny czerwony kubek. W rogu stoi wiadro z kijami.
Następnego dnia pan Zbigniew zgłosił zdarzenie materiały promocyjne

Dlaczego warto się ubezpieczyć?

Oceń artykuł
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?