Gdy się urodził, pokrywały go znamiona. Dziś jest nie do poznania
Gdy mama chłopca była w ciąży nie czuła się najlepiej. Ciągle męczyły ją mdłości, z którymi nie mogła sobie poradzić. Cierpiała między innymi na cukrzycę ciążową i rwę kulszową. Była pod stałą opieką lekarzy, którzy zapewniali ją, że z dzieckiem wszystko jest w najlepszym porządku. „Gdy pierwszy raz go zobaczyłam, był niebieski, a jego skóra pokryta była ciemnofioletowymi plamami” – wspomina mama Dominica.
Problemy zdrowotne niepokoiły przyszłą mamę
Mimo licznych problemów zdrowotnych, z którymi borykała się Meagan w ciąży, badania USG nie wskazywały na to, że dziecko może urodzić się chore. Mama wierzyła w zapewnienia lekarzy. Niepokoiły ją jednak coraz bardziej dokuczliwe dolegliwości.
"Wypadały mi włosy, moja skóra była cienka jak papier, moje ciało było słabe. Mimo utraty wagi byłam gigantyczna" - tłumaczyła mama w jednym z postów na Instagamie.
Narodziny dziecka były szokiem
Z powodu komplikacji ciąża została rozwiązana w 33. tygodniu. Stan, w jakim urodził się Dominic, zadziwił lekarzy. Badania wykazały liczne nieprawidłowości, między innymi malformację tętniczo-żylną w wątrobie.
Gdy Meagan po raz pierwszy zobaczyła niemowlę, doznała szoku. Dziecko nie płakało. Leżało bezwiednie i pokryte było dziesiątkami czerwonych znamion. Specjaliści mimo licznych konsultacji, nie wiedzieli, czego powodem są krosty na ciele noworodka.
Badania wykazały, że znamiona, które pokrywały ciało dziecka, nie są groźne. Chłopiec był jednak słaby i wymagał transfuzji. Znajdował się pod nieustanną opieką lekarzy. Do dziś wymaga regularnych kontroli. Cierpi na dziecięce porażenie mózgowe oraz padaczkę. Ponadto, specjaliści podejrzewają u dziecka autyzm.
Dziecko wygląda zupełnie inaczej! Jest nie do poznania!
Dominic ma obecnie dwa lata. Nadal wymaga szczególnej opieki, jednak jego stan ciągle się poprawia. Krosty, które pokrywały ciało maluszka zaraz po urodzeniu, systematycznie zaczęły zanikać. Chłopiec powoli przychodzi do siebie. Zmiana bardzo cieszy mamę, która relacjonuję postępy w leczeniu syna na social mediach. Profil Spot And Dot obserwuje coraz więcej osób.
Kobieta postanowiła podzielić się z internautami zdjęciami, które ukazują przemianę jej dziecka. "Czasami nadal nie mogą uwierzyć" - zaznacza na początku wpisu.
Tłumaczy również, że postanowiła aktywnie działać w social mediach, ponieważ czuła się opuszczona. Chciała poznać rodziców, którzy borykają się z podobnymi problemami. Chociaż choroba dziecka wiele ją kosztuje, zaznacza, że dzięki Dominicowi staje się lepszym człowiekiem i pomaga innym.
***
Przeczytaj również:
Światowy Dzień Chorych na Łuszczycę. Gwiazdy, które walczą z chorobą
Zobacz również: