Gdynia: Dzień drugi

We wtorek, 14 września, w Gdyni, podczas drugiego dnia 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, zaprezentowano kolejne konkursowe filmy. Publiczność obejrzała między innymi filmy "Trzeci" Jana Hryniaka oraz "Długi weekend" <a href="http://film.interia.pl/wywiad/arch?idw=684">Roberta Glińskiego</a>.

Kadr z filmu "Trzeci"
Kadr z filmu "Trzeci"INTERIA.PL

"Trzeci" opowiada o parze młodych ludzi, którzy nie mogą odnaleźć się we wzajemnej relacji, mają problem w wyrażaniem uczuć. On jest oddany bez reszty swojej pracy, ona - atrakcyjna i inteligentna - jest nieco zmęczona swoją rolą partnerki człowieka sukcesu.

Bohaterów poznajemy, gdy spędzają na jachcie swoje wymarzone wakacje, które miały być szansą na ponowne zbliżenie. W pewnym momencie na ich drodze pojawia się starszy od nich mężczyzna, przeprowadzający akurat gorzki bilans swojego własnego życia. Korzystając z własnego doświadczenia, przedstawia młodej parze rozmaite wersje rozwoju ich sytuacji. Pokazuje konsekwencje życiowych wyborów, zmusza do zastanowienia się, co tak naprawdę jest dla nich ważne.

Grający starszego mężczyznę Marek Kondrat przyznał podczas wtorkowej konferencji prasowej, że ta rola bardzo różni się od innych jego kreacji filmowych.

"Ta postać mnie zafascynowała. Wierzę, że w naszym życiu niekiedy pojawiają się tacy ludzie, którzy wyzwalają nas z okowów codzienności, pokazują, że może być inaczej. Czy para młodych ludzi wykorzysta swoją szansę - nie wiadomo. Zakończenie filmu pozostawia widza w niepewności" - powiedział aktor.

Film Roberta Glińskiego "Długi weekend", opowiadający o konflikcie między świętującymi 1 maja a tymi, którym bliższe jest święto 3 maja, został ciepło przyjęty przez publiczność 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

Robert Gliński w najbliższych dniach rozpoczyna zdjęcia do swojego następnego filmu - "Wróżb kumaka".

"Długi weekend" opowiada o poważnych sprawach językiem komedii.

Film rozpoczyna się w telewizyjnym studio "Randki w ciemno". Bogdan, nieśmiały mężczyzna w średnim wieku, wybiera kandydatkę numer trzy - Martę. Choć nagrodą ma być wspólny weekend w luksusowym hotelu, zwycięzcy nie wyglądają na szczęśliwych, zwłaszcza Marta jest bardzo sztywna i spięta. Jednak wybierają się na wspólny wyjazd, który wypada w czasie majowego "długiego weekendu". Oboje marzą o znalezieniu partnera, kompletnie jednak do siebie nie pasują. Bogdan jest zawodowym wojskowym, Marta - bibliotekarką, dawną działaczką opozycji, która wojskowych uważa za "najgorszy sort ludzi".

Przypadek sprawia, że w tym samym hotelu weekend spędza legendarny poeta lat 80., Jan Tomaszek. Zachwycona Marta ugania się za poetą, ignorując Bogdana i planuje zorganizowanie wieczorku poetyckiego, aby uczcić rocznicę 3 maja. Obrażony Bogdan na złość Marcie przygotowuje się do świętowania 1 maja. Hotelowi goście dzielą się na dwa obozy - tych od 1 maja i tych od 3 maja. Zakończenie filmu ilustruje zasadę, że w życiu nigdy nie należy mówić nigdy.

"Chciałem zrobić film, który pokazywałby, że tak naprawdę nie jest takie ważne, z jakimi świętami się identyfikujemy i jakie wywieszamy flagi. O wiele ważniejsze jest to, co rozgrywa się pomiędzy ludźmi, ich uczucia" - powiedział Robert Gliński podczas konferencji prasowej.

Reżyser uważa, że w Polsce konflikt pomiędzy tymi, którzy świętują 1 maja, a tymi, którym bliska jest druga majowa rocznica, jest w dalszym ciągu żywy.

"Wystarczy posłuchać argumentów, które padają z sejmowych trybun. Jest wiele osób, dla których te sprawy mają wielkie znaczenie. Te sympatie i antypatie istnieją, tymczasem najwyższy czas spojrzeć na historię z dystansem i wyciągnąć do siebie ręce" - dodał Gliński.

Reżyser powiedział, że historia jest jego pasją, a szczególnie ciekawa, także z filmowego punktu widzenia, jest historia Polski.

"Jest w polskiej historii bardzo wiele zakrętów i meandrów, które nie zostały jeszcze wykorzystane ani literacko, ani filmowo" - powiedział reżyser, który od lat marzy o zrobieniu filmu o Katyniu.

W najbliższych dniach w Gdańsku rozpoczną się zdjęcia do nowego filmu Roberta Glińskiego - ekranizacji powieści Guentera Grassa, "Wróżby kumaka".

"W grassowskim sposobie opisywania historii przenikają się bardzo różne perspektywy. Dla potrzeb filmu powinienem znaleźć jedną perspektywę opowiadania, pryzmat, który skieruje światło na tę historię. Przyznam, że tak do końca nie jestem jeszcze pewien, jak to będzie wyglądało, ale czuję, że to będzie ważny film" - powiedział Gliński.

We "Wróżbach kumaka" zagrają między innymi Krystyna Janda, Marek Kondrat, Krzysztof Globisz, Zbigniew Zamachowskioraz aktorzy niemieccy.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas