Helikopter ląduje na końcu mola
Piąty fragment najnowszej książki Paulo Coelho "Zwycięzca jest sam".
Helikopter ląduje na końcu mola. Czas wrócić do teraźniejszości. Hamid wysiada pierwszy, podaje rękę Ewie. Dotyka jej skóry i z dumą spogląda na żonę, blondynkę w śnieżnobiałym stroju z eleganckim beżowym kapeluszem w ręku. Przechodzą obok zakotwiczonych jachtów w stronę samochodu, gdzie przy otwartych drzwiach czeka już wyprostowany kierowca.
Trzyma dłoń żony i szepcze jej do ucha:
- Mam nadzieję, że obiad ci smakował. To znani kolekcjonerzy sztuki. Ładnie z ich strony, że załatwili ten helikopter do dyspozycji zaproszonych gości, bardzo dobrze o nich świadczy.
- Doskonale się bawiłam - mówi Ewa.
Choć bliższe prawdy byłoby: "Okropnie. Poza tym boję się. Dostałam esemesa i wiem, kto go wysłał, chociaż numer się nie wyświetla".
Wsiadają do ogromnej limuzyny dla dwojga. Temperatura w klimatyzowanym wnętrzu jest w sam raz, z głośników płynie muzyka, jaką lubią, z zewnątrz nie przenika żaden dźwięk. Hamid siada wygodnie na obitym skórą siedzeniu, sięga do barku, proponuje Ewie kieliszek szampana. Ewa odmawia, woli wodę mineralną.
- Kiedy wczoraj wychodziliśmy na kolację, zauważyłem w hotelu twojego byłego męża.
- Niemożliwe. Nie prowadzi żadnych interesów w Cannes.
A powinna powiedzieć: "Masz chyba rację. Właśnie dostałam do niego esemesa. Jedźmy natychmiast na lotnisko i uciekajmy stąd".
- Jestem pewien, że to był on.
Hamid widzi, że żona nie ma ochoty na rozmowę. Jak nakazuje dobre wychowanie, szanuje jej prywatność. Zaczyna myśleć o czymś innym.
Ale najpierw przeprasza i dzwoni do swojego agenta w Nowym Jorku. Wysłuchuje cierpliwie dwóch lub trzech zdań, po czym grzecznie przerywa wywód o tendencjach na rynkach finansowych. Rozmowa nie trwała dłużej niż dwie minuty.
I jeszcze jedna rozmowa - z reżyserem, którego wybrał do swojego pierwszego filmu. Reżyser jest w drodze na jacht, gdzie ma się spotkać z Gwiazdorem. Potwierdza, że młoda aktorka też już wybrana i ma później do nich dołączyć.
Zwraca się znowu do Ewy, ale ta najwyraźniej nie chce rozmawiać. Patrzy przez okno pustym wzrokiem. Może się martwi, że nie zdąży się przebrać. Czeka ją szybka zmiana sukienki i wyjazd na mało ważny pokaz mody pewnej belgijskiej projektantki. Bardzo zależy mu na obejrzeniu nowej afrykańskiej modelki, Jasmine. Jak zapewniali go jego współpracownicy, dziewczyna idealnie nadaje się do zaprezentowania jego przyszłej kolekcji.
Ciekawi go, jak dziewczyna znosi presję imprezy organizowanej w Cannes. Jeżeli wszystko ułoży się pomyślnie, w październiku Jasmine zostanie jedną z jego głównych twarzy podczas Tygodnia Mody w Paryżu.
Ewa wygląda przez szyby samochodu bez specjalnego zainteresowania. Dobrze zna siedzącego obok, nienagannie ubranego mężczyznę o nieskazitelnych manierach, łagodnego, kreatywnego i walecznego. Wie, że jej pragnie, jak żaden inny mężczyzna nie pragnął kobiety, oczywiście poza tym, od którego odeszła. Może mu zaufać, chociaż otaczają go najpiękniejsze kobiety świata. Jest uczciwy, pracowity, śmiały. Pokonał wiele przeszkód, żeby się znaleźć tu - w limuzynie z kierowcą - żeby móc zaproponować jej kieliszek szampana albo szklankę jej ulubionej wody mineralnej. Mężczyzna silny i mądry, zdolny obronić ją przed każdym niebezpieczeństwem. Z wyjątkiem jednego. Jej byłego męża.
Nie sprawdza ponownie wiadomości, żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą zna ją na pa-mięć:
- "Dla ciebie zgładziłem jeden świat, Katiusza".
Nie rozumie, co znaczą te słowa. Ale nikt inny nie nazywa jej tym imieniem.
Nauczyła się kochać Hamida, chociaż szczerze nienawidziła trybu życia, jaki musi prowadzić przy jego boku, przyjęć, na które chodzą i jego przyjaciół. Nie jest do końca przekonana, czy go kocha - czasami tak ją to gnębi, że chodzą jej po głowie myśli samobójcze. Ale pamięta, że był jej wybawicielem w momencie, kiedy uważała, że wszystko się dla niej skończyło - kiedy nie potrafiła sama wydostać się z pułapki małżeństwa.