Jak z nim rozmawiać?
Żart stary jak świat, gdy kobieta usilnie dopytuje oglądającego telewizję męża: "Jak się czujesz?" Ten w końcu na odczepnego odpowiada: 'Czuję się jakbym oglądał telewizję'.
To okrutna prawda - większość mężczyzn nie wie, jak się czuje w danej chwili.
Panowie posługują się językiem, by zaznaczyć różnicę i swą niezależność, odseparować się. Kobiety całkiem przeciwnie - mówią, by ustanowić związek i łączność z rozmówcą.
Zatem wymaganie od mężczyzny, by z tobą rozmawiał, skończy się na wykrętach i ciężkiej atmosferze. Dla mężczyzn rozmowa jest środkiem do osiągnięcia celu, a nie dojściem do niego. Dla kobiet gadanie to pewnego rodzaj klej spajający związek.
Te różnice to niezaprzeczalny fakt, lecz nie są znowu tak dramatyczne.
Wystarczy, że mamy świadomość istoty rzeczy i tego, co kryje się pod słowami partnera, a życie z nim stanie się całkiem wyobrażalne.
Dla przykładu kilka kłamstewek, jakimi raczą nas panowie:
"Ze mną wszystko w porządku" - oznacza - "Wiem, że chcesz teraz porozmawiać o mnie, moim dniu, relacjach, jakie miałem ze współpracownikami i szefem, ale zlituj się, jestem w domu i marzę o tym, by usiąść, wypić dwa-trzy piwa, zjeść paczkę czipsów i obejrzeć ten mecz, na który cały dzień czekałem".
"Myślę, że powinniśmy zwolnić" - oznacza - "Powinnaś zwolnić".
"Nie wiem, czego chcę" - oznacza - "Nie chcę ciebie".
"Potrzebuję przestrzeni" - oznacza - "Za niedługo cię zostawię, ale jeszcze nie wymyśliłem sposobu, w jaki to zrobić".
Panowie mają też niesłychaną zdolność słyszenia nie tego, co kobiety mówią:
Mówisz: "Czym się zajmujesz?" On rozumie: "Czy zarabiasz wystarczająco dużo, by zarobić na siebie, mnie i naszą przyszłą rodzinę?"
Mówisz: "Mój eks wciąż do mnie wydzwania. Przeraża mnie to." On rozumie: "Wciąż kocham mego byłego".
Mówisz: "Co robisz w sobotę wieczór?" On rozumie: "Chcę cię w całości na resztę mego życia".
Po udanym seksie mówisz: "Było wspaniale". On rozumie: "To najlepszy seks w mym życiu. Zróbmy to jeszcze raz".
Sekretem udanego związku jest nauczyć się komunikować tak, by mężczyzna zrozumiał, co do niego mówimy. Psychologowie twierdzą, że mężczyźni nie mówią zbyt wiele, gdyż chcą zachować kontrolę i sprawować władzę. Nie mając bezpośredniej informacji od partnera, zaczynasz zgadywać i domyślać się - i w tym momencie partner ma nad tobą przewagę.
Panowie nie rozmawiają o relacjach i związkach. Jeśli wszystko jest w porządku, to są ze swoimi kobietami (gdyby ich nie kochali, odeszliby). Jeśli trzeba rozmawiać o związku, to znaczy, że został zniszczony, a jeśli został zniszczony, to czas się zbierać.
Mężczyzna zawsze powie: "U mnie wszystko w porządku", nawet gdyby był torturowany przez bandę zwyrodnialców. On po prostu nie pokaże słabości, bo straciłby wiarygodność i szacunek w twoich oczach. Najgorsze, co może mu się przytrafić, to kobieta (superwoman), która rozwiąże wszystkie jego problemy.
A jednak potrafią wyrażać uczucia miłości, oddania, przywiązania. Jako typowi przedstawiciele gatunku działających, a nie gadających, wysyłają na co dzień komunikaty o swym głębokim uczuciu.
Dzieje się tak np., gdy pozwalają prowadzić wybrance swój ukochany wóz, przedstawiają dziewczynę swym znajomym i przyjaciołom, dzwonią do partnerki w ciągu dnia bez konkretnej przyczyny, chcą z nią rozmawiać po udanym seksie.
Ale są też rzeczy, których przenigdy nie chcą usłyszeć, np.
"Kochanie, musimy porozmawiać"
"O czym teraz myślisz?"
"Czy naprawdę myślisz, że ta dziewczyna jest ładna?"
"Chcę, byś mnie poślubił."
"Jak wyglądam? Ale szczerze..."
Całkiem szczerze? Unikajmy takich pytań, skoro wzbudzają niezrozumienie i nerwowość, znajdźmy inne sposoby na przekazanie wprost tego, o czym chciałoby się z parterem godzinami gadać.