"Jest dla młodych ludzi niczym cyfrowy filtr". Szalony trend wśród 20-latków

Generacja Z wkracza w dorosłość z przytupem i chętnie manifestuje swoje potrzeby, zwłaszcza te dotyczące wyglądu. Według danych GUS "zetki", które dopiero co ukończyły pełnoletność, stanowią już nawet 1/5 wszystkich klientów w branży medycyny estetycznej. W USA moda na poprawianie młodzieńczej urody jest jeszcze bardziej zaawansowana. Aż 75 proc. chirurgów plastycznych potwierdza znaczny wzrost zainteresowania ich usługami u osób poniżej 30. roku życia. Dlaczego coraz więcej młodych osób ingeruje w swoją urodę i jakie są tego konsekwencje?

Dlaczego młodzi ludzie coraz chętniej korzystają z usług chirurgów plastycznych?
Dlaczego młodzi ludzie coraz chętniej korzystają z usług chirurgów plastycznych? 123RF/PICSEL

Chcą zmian już w wieku 20 lat

Korzystanie z zabiegów medycyny estetycznej wydaje się bardziej naturalne wśród współczesnych milenialsów, zwłaszcza tych, którzy zdążyli już przekroczyć 40-tkę. Jak się jednak okazuje, z ich oferty coraz chętniej korzystają 20-latkowie, a nawet młodsze osoby. Z badań i sondaży przeprowadzonych przez Amerykańskie Towarzystwo Chirurgów Plastycznych wynika, że poprawianie urody jest dla młodych ludzi niczym cyfrowy filtr na Instagramie. Chodzi o to, by cera była maksymalnie wygładzona, pozbawiona widocznych porów i nawet minimalnych zmarszczek mimicznych.

Oprócz nieskazitelnej cery do współczesnego kanonu piękna zetki zaliczają też pełne usta i wyraźnie zarysowane kości policzkowe. Młode kobiety regularnie stosują więc wypełniacze do ust i decydują się na usunięcie tkanki tłuszczowej z policzków. Przesadzanie z zabiegami medycyny estetycznej może dać jednak skutek odwrotny do zamierzonego - rysy 20-latki mogą zacząć bardziej przypominać rysy 40-latki, bo to w tym wieku często twarz staje się naturalnie szczuplejsza.

Pokolenie Z wciąż goni za ideałem piękna zaczerpniętym z social mediów
Pokolenie Z wciąż goni za ideałem piękna zaczerpniętym z social mediów123RF/PICSEL

Generacja Z żyje coraz mniej beztrosko (wiele osób z tego pokolenia jednocześnie uczy się i pracuje), ale jednocześnie jej przedstawiciele za wszelką cenę chcą wyglądać na świeżych i wypoczętych. To kolejny element ich idealnego wizerunku: "mam mnóstwo obowiązków, ale potrafię się świetnie zorganizować i dużo śpię". Dlatego tak wielką popularnością cieszą się zabiegi, które m.in. usuwają efekt podkrążenia z niewyspania czy podkreślają symetryczny owal twarzy.

Pokolenie Z skupia się na wyglądzie

Dla osób urodzonych po 1995 r. kwestia wyglądu i związanego z nim dobrego samopoczucia to jeden z priorytetów. Zetki potrafią błyskawicznie wychwytywać nowe trendy, z łatwością znajdują ważne dla nich informacje w sieci. Do tego są pokoleniem dobrobytu i mogą sobie pozwolić na usługi, które jeszcze kilka lat temu zaliczano by do fanaberii, na które mało kogo stać.

Współcześni 20-latkowie mają świadomość, jak ważne jest korzystanie z filtrów UV czy kremów nawilżających. Wiedzą, jak stosować kurację retinolem, na czym polega mezoterapia igłowa czy mikrodermabrazja. Interesowanie się kondycją skóry i maksymalne spowalnianie procesów starzenia się jest po prostu modne i pożądane. Ma na to wpływ współczesny styl życia. Coraz częściej jesteśmy postrzegani nie przez pryzmat drogich ubrań czy markowych torebek, ale właśnie w kontekście wyglądu. Zdalna praca i nauka sprawiły, że znajomi widzą się jedynie przez aplikacje takie jak Teamsy czy Zoom. Nie zobaczą wtedy, co mamy na sobie, ale doskonale ujrzą każdy mankament naszej cery czy rysów twarzy.

Zetki - indywidualiści, którzy masowo ulegają trendom

Eksperci podkreślają, że takie podejście generacji Z do kwestii wyglądu nie jest niczym dziwnym w świecie opanowanym przez social media. Przyzwyczailiśmy się do nienaturalnie wyglądających twarzy, zapomnieliśmy, jak tak naprawdę wygląda skóra w wieku 30 czy 40 lat. Jeszcze kilkanaście lat temu filtry upiększające twarz w popularnych aplikacjach były nieco groteskowe i przerysowane. Od razu widać było, że mamy do czynienia z przerobionym wizerunkiem. Dziś często już nie możemy rozpoznać, czy mamy do czynienia z filtrem.

Badanie przeprowadzone w 2020 r. przez City University of London wykazało, że aż 90 proc. kobiet między 18. a 30. rokiem życia używało filtrów w popularnych aplikacjach. Statystyki wskazują też, że im częściej widzimy poprawione zdjęcia i sami je poprawiamy, tym częściej i chętniej korzystamy z zabiegów medycyny estetycznej. Chcemy dopasować rzeczywistość do upragnionych ideałów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję.

Badania potwierdzają, że korzystanie z social mediów obniża poczucie własnej wartości i sprzyja korzystaniu z usług medycyny estetycznej
Badania potwierdzają, że korzystanie z social mediów obniża poczucie własnej wartości i sprzyja korzystaniu z usług medycyny estetycznej123RF/PICSEL

Inwazyjne zabiegi mogą szkodzić nie tylko ciału

Popularność zabiegów medycyny estetycznej wiąże się także z ich większą dostępnością i stosunkowo niską ceną. Zabiegi stały się prostsze i mniej inwazyjne niż przed laty, nic dziwnego, że coraz więcej młodych osób podąża za modą. Zetki odważnie podchodzą do sprawy i uważają, że mają prawo robić ze swoim ciałem, co im się podoba. Sceptycznie podchodzą do uwag w stylu "po co ci to było" czy "najpiękniejsza jest natura".

Granica między delikatnym poprawianiem kompleksów (np. blizn po trądziku) a obsesyjnym pościgiem za ideałem urody jest cienka. I może bardzo szkodzić psychice. Psychologowie ostrzegają, że nierealne podejście do rzeczywistości i wiara w sztuczny wygląd z Instagrama, to prosta droga do obniżenia poczucia własnej wartości, a nawet depresji. Tym bardziej że mimo zaawansowanych technik nie jesteśmy w stanie zatrzymać upływającego czasu, więc z każdym rokiem frustracja dotycząca starzenia się skóry i całego ciała będzie coraz większa.

Badania przeprowadzone w ostatnich latach przez American Psychological Association pokazują, że ograniczenie korzystania z social mediów przez młode osoby dość szybko i w znacznym stopniu poprawia ich nastrój, a przede wszystkim postrzeganie samych siebie. Z kolei często scrollowanie Instagrama i innych tego typu aplikacji wiąże się z ryzykiem depresji.

Czytaj także:

Beata „Ata” Postek: Mam zrobione piersi i botoks na policzkachNewseria Lifestyle/informacja prasowa

Źródło: 

www.womenshealthmag.com/beauty/a62694573/gen-z-botox-plastic-surgery

www.businessinsider.com/botox-injections-fillers-plastic-surgery-gen-z-social-media-filters-2024-5?IR=T

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas