Katarzyna Gryga, Suka
Przykuwająca, porywająca, prowokująca proza Katarzyny Grygi.
Bohaterka "Suki" to odważna i bezkompromisowa dziewczyna, która słucha swojej intuicji, ale potrafi także przeanalizować sytuacje logicznie i obiektywnie. Odrzuca konwencje społeczne. Nie pozwala sobą pomiatać. Wyznacza wyraźne granice. Zawsze dąży do perfekcji, gdyż nigdy nie podpisze się pod niczym innym poza ideałem. Jest wnikliwą i bardzo bezlitosną portrecistką rzeczywistości.
Jest jednocześnie przedstawicielką pokolenia "bez etatu". Pokolenia stażystów, pracowników na umowach śmieciowych, młodych bezrobotnych, mimo studiów na kilku kierunkach, mimo znajomości języków obcych, mimo zdobycia doświadczenia zawodowego w międzynarodowych firmach. Pokolenia mierzącego się z niestabilnym zatrudnieniem, a co za tym idzie z nieustanną niepewnością i brakiem zabezpieczeń socjalnych oraz wizją ubóstwa na przyszłej emeryturze.
Bohaterka "Suki" prezentuje szerokie spojrzenie na otaczający ją świat. Zostaje wykpiona plastikowa rzeczywistość mediów, nie waha się ostro potraktować - potocznie uważaną za "maczystowską" i zarazem wybitną - prozę Hłaski czy "Psy" Pasikowskiego, a także obnaża tzw. nurt literatury kobiecej.
"Suka" to książka nietuzinkowa. Jest z jednej strony pełna humoru, z drugiej - odwagi w poruszaniu trudnych i niewygodnych kwestii. Dodatkowy komentarz stanowią błyskotliwe rysunki autorki, które pojawiają się co jakiś czas na jej kartach.
Pierwsze zetknięcie czytelnika ze sposobem pisania Katarzyny Grygi robi powalające wrażenie. Język tej prozy - zanim się czytelnik z nim oswoi - to ciosy zadawane temu, jak gęgają te wszystkie Kasie i Mariole z powieści (i telewizyjnych seriali) o współczesnych kobietach i dziewczynach. Ale czy może być inaczej w sytuacji, gdy bohaterka ma na imię Suka, a o sobie myśli jako o "samcu alfa"?
Jej powieść jest czymś w rodzaju antytezy całego tego kobiecego bajdurzenia literackiego i budzi nadzieję, że jej powieść pokochają młode czytelniczki, które się nie identyfikują z tamtymi "ciepłymi kluchami". Taka powieść musiała powstać jako zdrowa reakcja młodej pisarki, której inteligencję obraża tzw. nurt literatury kobiecej i to nie na zasadzie parodii, bo ośmieszenie tego "nurtu" to zajęcie tyleż łatwe co jałowe intelektualnie. Autorka "Suki" postąpiła inaczej: stworzyła modelową jego bohaterkę (uroda, sytuacja materialna, praca, samodzielność) namalowała coś w rodzaju obrazka marzeń klasy średniej ukształtowanych przez reklamy i potem, z premedytacją i bez litości podłożyła pod ten cały świat bombę i zdetonowała! I świetnie tę "detonację" opisała.
Ona ma bezlitosne spojrzenie na rzeczywistość, komentuje świat w zdecydowany, lekko cyniczny sposób i przy tym niebywale otwarcie wypowiada się o najróżniejszych sprawach. Wyłania się z tego swego rodzaju portret pokolenia młodych wielkomiejskich singli, którzy są wykształceni, błyskotliwi, gotowi do działania, tyle że raczej już im się nie pozwala działać, bo gdy tylko chcą ujawnić swoją indywidualność czy ambicje, są niszczeni, odrzucani przez "układ" i tych - głupszych - którzy zajęli kluczowe stanowiska w momencie transformacji i prędko ani dobrowolnie ich nie opuszczą. Jest w tym wszystkim też zamanifestowana wrażliwość na tzw. sprawy społeczne, niesprawiedliwość systemu korporacyjnego (np. system wyzysku pod maską niby to szlachetnego umożliwiania młodym odbywania stażów, śmieciowe umowy, problemy z ubezpieczeniem zdrowotnym).
Leszek Bugajski, Newsweek Polska
Wybrane rysunki autorki: