Królowa Elżbieta II wybrała imiona dla swoich dwóch nowych psów. Są bardzo znaczące
Dla 94-letniej monarchini ostatnie tygodnie były bardzo trudne. Nie dość, że jej mąż książę Filip trafił do szpitala i przeszedł ratującą życie operację serca, to jeszcze cały świat emocjonował się wywiadem Meghan i Harry’ego, w którym padły oskarżenia o rasizm i nieudzielenie pomocy Meghan, gdy miała myśli samobójcze.
W tych niełatwych momentach pocieszeniem dla królowej stały się dwa nowe pieski rasy corgi, które dostała w prezencie w połowie lutego. Teraz wyszło na jaw, jakie dostały imiona.
Corgi to dla królowej Elżbiety II szczególna rasa. Od 18. roku życia, gdy dostała pierwszego psa tej rasy, suczkę Susan, do 2018 roku nieprzerwanie miała u swojego boku przynajmniej jednego pupila corgi lub dorgi (skrzyżowanie corgi i jamnika), a bywały takie momenty, że w królewskiej hodowli było ich jednocześnie aż pięć. Według oficjalnych danych Pałacu Buckingham, przez te wszystkie lata królowa miała w sumie aż 30 pupili tej rasy. Dzięki temu, że wszędzie jej towarzyszyły, także podczas oficjalnych uroczystości i podróży, stały się jednym z symboli brytyjskiej monarchii i ocieplały surowy wizerunek królowej, bo poddani widzieli w niej nie tylko władczynię, ale także kochającą zwierzęta kobietę.
Gdy na zamku Windsor, gdzie od początku pandemii mieszka królowa, w lutym pojawiły się dwa nowe szczeniaki, poddani nie mogli się doczekać informacji, jakie imiona nada im monarchini. Teraz już wiadomo. Zgodnie z tym, co podaje "The Sun", jeden z psiaków (corgie) nazywa się Fergus, a drugi (dorgie) wabi się Muick. Za obydwoma imionami kryje się historia związana z rodziną królewską. Imię Fergus według "The Sun" ma być hołdem dla wujka królowej Elżbiety Fergusa Bowes-Lyona, który zginął podczas I wojny światowej w 1915 roku. Natomiast imię Muick pochodzi od nazwy słynnej królewskiej posiadłości Muick nad jeziorem Loch w Szkocji, gdzie królowa Elżbieta i jej rodzina często wyjeżdżają latem.