Lundehund: Typowy pies pierwotny
Lundehund to jedna z najbardziej pierwotnych i fascynujących ras na świecie. Ten mały, drobny piesek z Værøy, który wygląda jak zwykły pies z ulicy, jest zjawiskiem wyjątkowym. Poniżej publikujemy fragment książki "Szpice i psy w typie pierwotnym".
Fakt że przetrwał - mimo dramatycznych losów - pozostaje tajemnicą, szczęściem, mądrością natury i kaprysem ewolucji. Posiada takie same cechy budowy jak pies epoki kamiennej, którego kości odnaleziono podczas prac archeologicznych w norweskim Varanger. A ponieważ, w przeciwieństwie do innych psów, ma o jeden ząb mniej na każdej kości szczęki naukowcy zakładają, że jest typowym psem pierwotnym, ewoluującym od ostatniej epoki lodowcowej na odizolowanym od reszty świata archipelagu - Lofotach. Musimy poznać warunki naturalne, w jakich przyszło lundehundowi żyć i pracować, by zrozumieć jego fenomen. Wówczas nie będziemy zaskoczeni wyglądem i budową tego niezwykłego psa z Værøy.
"Bajka w morzu", "Raj za kołem polarnym" - to tylko niektóre określenia, które kłębią się w głowie na myśl o Lofotach. Odwiedzających archipelag zachwycają fantazyjnie uformowane wierzchołki gór i otwarte, krystalicznie czyste morze pełne ryb, karaibskie plaże, słońce świecące o północy latem, polarne zorze zimą, idylliczne rybackie chaty... To niezwykłe miejsce na Ziemi zamieszkuje maskonur - ptak wodny z rodziny alk o sylwetce z zaokrągloną dużą głową i krótkimi czerwonymi nogami. Wiosną, podczas okresu lęgowego, wykopuje głęboką norę na zboczach nad fordami. Jego gniazdo mieści się dwa metry poniżej powierzchni w szerokiej komorze, wysłanej trawą i morskimi roślinami. Samica składa tylko jedno duże jajo. Rodzice zażarcie walczą w obronie piskląt, używając dziobów i pazurów. Cenny puch, pierze oraz mięso młodych maskonurów były przez lata podstawą egzystencji zamieszkującej wyspy ludności, a mistrzem polowania na te ptaki - lundehund.
Pastor Petter Dass (1647-1708) opisuje polowanie na maskonury w poemacie "Nordandstrompet": - Maskonur wysiaduje tylko jedno jajo, ukrywa się w osypisku jak w murze w najgłębszych grotach skalnych. Gniazda są tak blisko siebie, że ptaki szczypią skrzydła innych ptaków i wykładają piórami szczeliny, gdzie się ukrywają. Ale chłopi mają swój sposób i wiedzą dobrze, jak dobrać się do maskonurów, wykorzystując wyszkolone psy, które są małe i bardzo wiotkie, i mogą wślizgnąć się w najciaśniejsze zakamarki i wyciągnąć żywe ptaki. Gdy pies uchwyci za szyję maskonura leżącego z przodu, nieświadomego zagrożenia, ten natychmiast zaczyna wychodzić. Maskonur, który siedział z tyłu od razu łapie pierwszego za ogon i idzie razem z nim, a ostatni zostaje. W ten sposób zdarza się, że jeden pies wyciąga z ziemi dwanaście, trzynaście, a nawet czternaście ptaków na raz i dostarcza swojemu czekającemu panu tyle zdobyczy, ile tylko może unieść, dzięki czemu pan może się bogacić.
Więcej o książce "Szpice i psy w typie pierwotnym" przeczytasz TUTAJ.
Historia
Pierwsze wzmianki o psach polujących wraz z ludźmi na maskonury pochodzą już z XV w. W styczniu 1432 r. pewien rybak z Røst wraz ze swoimi synami natknął się na wyspie Sandø na niskich, ciemnowłosych mężczyzn, porozumiewających się w nieznanym mu języku. Okazało się, że to Piero Overini wraz z załogą, którego okręt rozbił się podczas styczniowej burzy u wybrzeży wyspy. Włoch opisał po latach w swojej książce nie tylko spotkanie, ale też faunę i florę wysp, zamieszkującą je ludność, tryb życia, zwyczaje. Ten opis wzbudził zainteresowanie nowożytnych podróżników, którzy zaczęli wyruszać do tej krainy zimy i słońca w środku nocy.
Kolejna wzmianka o lundehundach pochodzi z 1753 r. z książki autorstwa biskupa Bergen - Erika PontoppidanA, duńskiego historyka, teologa, profesora teologii w Kopenhadze i ornitologa. Pisał w niej: - Do łapania ptaków pies ten szkolony jest najczęściej w krajach północnych, na których nie można wspiąć się za nim po stromych skałach. Na Røst, Værøy, gdzie łapanie ptaków jest najbardziej popularne, każdy chłop trzyma od 12 do 14, a nawet 20 takich psów. Są one małe, długie, mają krótkie nogi. Polowanie na ptaki stanowiło największą część dochodu chłopa, dlatego dochodziło do sprzeczek z powodu liczby psów.
Pierwszym, który "odkrył" lundehunda dla świata był Sigurd Skaun. Ten wielki entuzjasta czworonogów odnalazł pisma z XV stulecia opowiadające o psach z wysp Værøy i Løvunden, wykorzystywanych do łapania maskonurów. Po wyprawie na wyspę Bodø opublikował w 1925 r. opis rasy w czasopiśmie Związku Myśliwych i Rybaków Norweskich pt.: "En norsk fuglehunderace, som går i glemmebogen" (Norweski pies na ptactwo, który odszedł w zapomnienie). Wezwał Norsk Kennelklubb do uznania rasy, co nastąpiło dopiero kilkanaście lat później. W 1937 r. Eleanora Christie przeczytała jego artykuł i zapragnęła poznać bliżej opisywaną przez niego rasę. Podczas jednej z podróży pociągiem na Røst spotkała człowieka, który obiecał wyszukać dla niej lundehundy czystej krwi. Zadanie nie należało do najłatwiejszych, gdyż ich liczebność spadła do kilkunastu egzemplarzy, bowiem mieszkańcy wysp zaczęli polować na maskonury za pomocą sieci na morzu, a dodatkowo władze narzuciły wysoki podatek od każdego psa. W końcu jednak udało się. Rybak Monradem Mikalsen jako jedyny miał lundehundy i aktywnie z nimi polował. Gospodarzył w Måstad, położonym na południowy zachód od Værøy i odizolowanym od reszty świata 400-metrowymi, niedostępnymi skałami, gdzie ludzie byli zależni od małych, zwinnych piesków. Wszyscy w Måstad troszczyli się o czystość rasy. Mimo iż pula genetyczna była zawężona do 50 osobników, chów wsobny zachował wyjątkowość jej cech.
W 1939 r. Monrad Mikalsen wystarał się dla Eleanory Christie o cztery duże szczenięta. Były to suczki Hild, Lucy i Urd oraz piesek Ask. W 1943 r. stan pogłowia lundehundów wzrósł do 60 osobników. W tym samym roku Norweski Kennel Klub uznał lundehundy jako odrębną rasę! Niestety, w 1942 r. Værøy zostało nawiedzone przez nosówkę, która w końcu zabiła wszystkie lundehundy. Z wielką rozpaczą Monrad Mikalsen zwrócił się o pomoc do Eleanory Christie, a ona - mimo wielkich trudności - z pomocą Carla Schøyena przekazała rybakowi dwie ciężarne suki, m.in. Lunda av Luxor, i dwa szczenięta. Te psy uratowały rasę przed całkowitym wyginięciem. Otter Av Luxor, jedno ze szczeniąt, pomimo iż w swoim krótkim życiu nie widziało maskonurów, na pierwszym polowaniu z Mikalsenem zdobyło dla niego 14 ptaków, a drugiego dnia wzbogaciło swojego pana o kolejne 80! Niestety, los był okrutny dla lundehundów. W 1944 r. hodowlę Eleanory Christie zaatakowała nosówka. Los oszczędził tylko dziewięcioletniego, podarowanego przez Monrada psa o imieniu Ask. W podziękowaniu za wcześniejszą pomoc w 1950 r. Mikalsen podarował Eleanorze dwa szczenięta, z których niestety nigdy nie doczekano się młodych. Wysłał jej więc kolejne trzy szczenięta - rodzeństwo miotowe, urodzone 31 stycznia 1960 r. 12 sierpnia 1961 r. Christie doczekała się pierwszych młodych! Zainteresowanie tymi wspaniałymi psami rosło. Lekarz Carl Friman Calusen, późniejszy przewodniczący norweskiego związku, otrzymał dzięki pomocy Eleanory od Mikalsena swojego pierwszego Lundehunda.
Tymczasem rybak po raz kolejny stracił wszystkie swoje psy i po raz drugi Eleanora wysłała mu szczenięta. Dotarły do Monrada Mikalsena w dniu jego 75 urodzin! Szczęśliwy relacjonował przez telefon Eleanorze: - Są! Śpią w łóżku obok Katrine!. I tak lundehundy zostały ocalone przed zagładą. Historia ich losów jest równie niesamowita jak rasa sama w sobie. To wyjątkowo wierne, czujne, sprytne i przyjazne człowiekowi psy. Właściciele określają je jako szarmanckie, pełne życia i oddane, czasem uparte, z własnym "zdaniem", ale posłuszne i przywiązane jak żadne inne stworzenia.
Norsk lundehund, Norwegian Lundehund, Norwegischer Lundehund, Norwegian puffin dog, norweski pies na maskonury to typowy pies nordycki z modyfikacjami anatomicznymi, niezbędnymi do owego niesamowitego zadania, jakim jest polowanie na maskonury. Natura w swojej genialności przewidziała wszystko.
Usposobienie
Kiedyś dobry lundehund miał wartość krowy. Dobry myśliwy potrafił dostarczyć swojemu panu do 130 maskonurów w ciągu jednej nocy. Dzisiaj lundehund jest małym, lubiącym życie w rodzinie, trochę upartym, ale wesołym towarzyszem, chętnie przyłączającym się do zabawy, wędrówek i innych zajęć. Ciekawy świata i inteligentny, dogaduje się z dorosłymi, dziećmi oraz innymi psami i zwierzętami, jeśli został z nimi wychowany i był odpowiednio prowadzony. Bywa nieufny w stosunku do obcych - choć jego zachowanie zależy od osobowości i socjalizacji. Szczęśliwy, z natury spokojny, ale czujny. Po zabawie, kiedy wszystkie emocje całego dnia opadają, zwija się obok człowieka i odpoczywa. Uwielbia spać w sąsiedztwie lub w łóżku właściciela, na kolanach. Lubi czuć się potrzebny i kochany, przebywać w domu i podróżować samochodem - być członkiem rodziny. Zapewniając mu odpowiednią opiekę, rozsądną dietę, można cieszyć się jego obecnością przez wiele długich lat.
Uszy, które się zamykają
Miejsca lęgowe maskonurów są bardzo nieprzyjazne dla "nieproszonych gości". Wąskie, ciemne korytarze i komory wypełnia nieustannie kapiąca woda, kurz, odłamki skalne. Czołgający się w nich pies narażony jest na szkodliwe dla zdrowia czynniki. Gdy nie pracuje, jego uszy - osadzone wysoko i skierowane do przodu - sterczą (są bardzo elastyczne i ruchome, małżowiny mają zdolność samodzielnego ruchu i odbioru fal dźwiękowych, co umożliwia dobrą orientację w wąskich, pozbawionych światła dziennego tunelach.). W razie potrzeby ściśle przylegają do głowy i "składają się", zamykając szczelnie dostęp do kanału słuchowego, by uchronić go przed zapaleniem.
Jogin
Lundehund ma niezwykle elastyczne stawy. Dzięki temu może dopasować się do wąskich przejść w tunelach i zakamarkach skalnych. Szyja ma podwójny zakres ruchliwości, pies potrafi odgiąć głowę do tyłu, niemal dotykając grzbietu, a przednie kończyny rozchylić na boki pod kątem prawie 90°! Dopiero obserwując, jak błyskawicznie zmienia kierunek ruchu, można zrozumieć fenomen i mądrość natury, która obdarzyła go tymi wyjątkowymi cechami budowy anatomicznej.
Wspinacz
Lundehund jest z pewnością posiadaczem najciekawszych i najbardziej osobliwych łap wśród wszystkich psów. Rasa została selekcjonowana na polidaktylizm (gr. polýs - wiele, mnogi; dáktylos - palec). Lundehund powinien posiadać przynajmniej dwa duże, czynnościowe palce i nawet osiem opuszek podeszwowych na każdej łapie. Dodatkowe palce umożliwiają psu sprawną wspinaczkę po skałach. We wzorcu czytamy, że na każdej łapie powinno być przynajmniej sześć palców, z których pięć na przedniej i cztery na tylnej muszą mieć dobry kontakt z podłożem, by podtrzymywać psa. Na kończynie przedniej pięć palców ma po trzy stawy, podobnie jak u ludzi w pełni rozwinięte mięśnie zginacze i prostowniki, a jeden palec - dwa (jak ludzki kciuk). Cztery palce na kończynie tylnej posiadają po trzy stawy, a dwa palce po dwa stawy. Okazuje się, że kiedy pies na wąskich krawędziach skalnych odchyla się na bok, zewnętrzne palce umożliwiają utrzymanie równowagi. Wewnętrzne części stopy (faktycznie dzięki dodatkowym palcom) pozwalają mu w tej niemal leżącej pozycji obrócić się czy ruszyć do przodu lub do tyłu. Dzięki temu z lekkością i zwinnością wspina się na niemal pionowe, ostre skały.