Maria Esperanza de Bianchini: Ojciec Pio w spódnicy
Często bywa nazywana ojcem Pio w spódnicy. Podobnie jak on była mistyczką i stygmatyczką. Pierwszego objawienia doświadczyła w wieku pięciu lat. Od Matki Bożej usłyszała: "Pomóż mi ocalić świat, który zmierza do zagłady". Jakie jeszcze boskie tajemnice poznała Maria Esperanza de Bianchini?
Maria Esperanza: Dziecko wybłagane u Maryi
Maria Esperanza swoje imię zawdzięcza Maryi. Jej rodzice Aniceto i Maria Filumena Medrano, będąc bezdzietnym małżeństwem, błagali Matkę Najświętszą o potomstwo. Gdy na świat przyszła córka, rodzice postanowili nadać jej imię Maria Esperanza, czyli Maria Nadzieja. Dziewczynka urodziła się 22 listopada 1928 r. w Wenezueli. Jej ojciec zmarł, gdy Maria miała zaledwie kilka lat, odtąd wychowywała ją matka.
Pierwszego objawienia Maria Esperanza doświadczyła w wieku pięciu lat. Wówczas miała spotkać świętą Teresę od Dzieciątka Jezus, która wręczyła dziewczynce róże. Dziecko obdarowało kwiatem swoją matkę. Kobieta była zaskoczona — ten gatunek róż nie rósł nigdzie w okolicy, toteż dziewczynka nie mogła jej sama zerwać — co czyniło historię pięciolatki bardziej wiarygodną.
"Pomóż mi ocalić świat, który zmierza do zagłady"
Gdy miała 12-lat, dziewczynka zachorowała na zapalenie płuc. Jej życiu zagrażało poważne niebezpieczeństwo. Wówczas miała po raz pierwszy objawić się jej Matka Boża, która uzdrowiła Marię Esperanzę i wezwała ją słowami: "Pomóż mi ocalić świat, który zmierza do zagłady".
W wieku 14-lat dziewczynka znów zachorowała — tym razem była to choroba serca. Lekarze nie dawali Marii Esperanzy szans na przeżycie. Nastolatka modliła się o uzdrowienie do Jezusa. Wydarzył się cud, którego lekarze nie umieli wyjaśnić — dziewczynka wyzdrowiała. Wówczas Maria Esperanza stwierdziła, że powinna zamieszkać w klasztorze i ofiarować swoje życie Bogu.
Nie dane jej było życie zakonne
Dziewczynka jednak nie długo pozostała w zakonie. Jedne źródła mówią, że przyszła do niej święta Teresa od Dzieciątka Jezus, inne wspominają o Jezusie, jeszcze inne o wewnętrznym głosie, który miała usłyszeć Maria Esperanza. Niezależnie od wysłannika, który przekazał jej wiadomość, wszystkie podania są zgodne co do jej treści. Dziewczynka usłyszała, że przeznaczone jest jej życie w małżeństwie i przekazanie światu posłannictwa, które zostanie jej dane w przyszłości. Dowiedziała się także, że będzie matką siedmiorga dzieci.
Maria Esperanza i ojciec Pio
Na początku lat 50. Maria Esperanza udała się do Włoch, gdzie między innymi spotkała ojca Pio. Miała rozmawiać z nim o tajemniczej wizji, której doświadczała. Widziała w niej wzgórze ze starym domem i grotą obok. Ojciec Pio miał w późniejszym czasie wspominać o Marii słowami: "Pewna kobieta z Ameryki Południowej będzie waszą pociechą, kiedy ja odejdę."
Przebywając we Włoszech Maria Esperanza spotkała Geo Bianchiniego — członka włoskiej gwardii prezydenckiej. Para zakochała się w sobie i w 1956 r. wzięła ślub. Następnie przenieśli się do Wenezueli, gdzie mieszkali i poszukiwali miejsca, które widziała w swoich wizjach Maria.
Betania, czyli przyszłe miejsce kultu
Jak wspomina Geo wraz z żoną od 1957 do 1974 r. szukali miejsca z jej wizji. W końcu marca 1947 r. udało im się znaleźć malowniczo położone wzgórze, które odpowiadało obrazom widzianym przez Marię Esperanzę de Bianchini. Zamożny mąż kupił działkę i rozpoczął przygotowania do budowy sanktuarium maryjnego, które nazwali Betania.
W 1976 r. Maria przebywała za granicą, lecz wewnętrzny głos kazał jej wracać do domu. 25 marca 1976 r. Maria Esperanza de Bianchini modliła się wraz z 80-cioma innymi osobami w Betanii. Wówczas ukazała się jej Matka Boska. Kobieta była jedyną, która widziała wówczas Maryję. Opisała ją jako młodą niewiastę o kasztanowych włosach i brązowych oczach. Z jej rąk bił blask, który miał być łaską przywołującą ludzi do nawrócenia. Matka Jezusa nazwała wówczas siebie Pojednaniem wszystkich ludzi i narodów.
Kolejne objawienia w Betanii
Do kolejnego objawienia doszło 22 sierpnia 1967 r. Maria Esperanza de Bianchini miała wówczas usłyszeć, że jeśli wszyscy ludzie na Ziemi będą brać swój krzyż, nie będzie bólu i płaczu, bo będą oni żyć w miłości Chrystusa. Maryja powiedziała też:
"Wiara jest podstawą chrześcijaństwa i sama wiara pozwoli im osiągnąć miłość Ojca naszego, moje Serce i Serce Mojego Boskiego Syna".
Kolejne objawienia miały miejsce w maryjne święta: Cudownego Medalika, Niepokalanego Poczęcia, Matki Bożej z Lourde. Podobno towarzyszyły im dziwne zjawiska atmosferyczne podobne do tych z Fatimy, takiej jak pulsowanie i wirowanie słońca.
Maria Esperanza de Bianchini i jej stymgaty
W 1978 r. Matka Boża miała pojawić się przez Marią, aby dodać jej otuchy. Kobieta usłyszała, że będzie nieść Orędzie Pokoju i Pojednania na świecie, co sprawi jej wiele cierpienia, ale dzięki swojej wierności będzie czuć radość i szczęście.
Maria Esperanza de Bianchini została też naznaczona stygmatami, podobnymi do tych noszonych przez ojca Pio. Na jej rękach pojawiły się stale krwawiące rany, mające być otworami po gwoździach, którymi przybito Chrystusa do krzyża.
Zbiorowe objawienie
Po raz kolejny Maryja objawiła się w Betanii w 1984 r. wówczas z Marią Esperanzą de Bianchini modliło się około 100 osób. Tym razem wszyscy zobaczyli Matkę Bożą, dziwne światła, niebiański, błyszczący pył w jaskini i ognisty krzyż na niebie. Wówczas doszło także do tysiąca uzdrowień.
Zbiorowe objawienie wymusiło na sceptycznie do niego nastawionym lokalnym biskupie — Pio Bello podjęcie działań. Specjaline powołana komisja kościelna przesłuchała wszystkich świadków i zbadała dokumenty. W efekcie 1987 r. biskup Pio Bello uznał objawienia w Betanii za prawdziwe.
Ostatnie objawienie
Matka Boża objawiając się Marii Esperanzie de Bianchini mówiła o potrzebie pojednania między ludźmi, wyzwała do nawrócenia, częstego korzystania z sakramentów i brania udziału w Eucharystii. Nawoływała do pojednania pomiędzy ludźmi i narodami.
Ostatni raz Maria Esperanza de Bianchini doznała objawienia 5 stycznia 1990 r. Nie był to jednak koniec jej drogi.
Maria Esperanza de Bianchini i Jan Paweł II
Maria Esperanza de Bianichini była też mocno związana z Janem Pawłem II, wielokrotnie podczas swoich publicznych wystąpień wzywała do modlitwy za ojca świętego. Przewidziała też zamach na papieża z 13 maja 1981 r. Po tym wydarzeniu kobieta długi czas odczuwać miała bóle w boku.
Maria ofiarowała swoje życie i cierpienie za papieża. Można spotkać przypuszczenia, że stygmatyczka wzięła na siebie część cierpienia Jana Pawła II, dzięki temu przedłużając jego życie.
Maria Esperanza de Bianchini cierpiała na niezdiagnozowaną chorobę, która przypominała Parkinsona. W wyniku nasilenia się jej objawów kobieta trafiła do szpitala w Stanach Zjednoczonych, gdzie 7 sierpnia 2004 r. zmarła — osiem miesięcy później jej śladem podążył Jan Paweł II.
W 2010 r. kościół rozpoczął proces beatyfikacji Marii Esperanzy de Bianchini, która umarła w opinii świętości. Postępowanie jest w toku, a zmarła oficjalnie nazywana jest sługą bożą. Jej spuścizną jej Fundacja Betania, którą założyła wraz z mężem na prośbę Matki Najświętszej. Celem organizacji jest pomoc ubogi i potrzebującym oraz szerzenie pokoju na świecie.
***
Zobacz również:
Krzysztof Jackowski rozszerzył "mapę grozy"! Córce już kazał uciekać z Polski! Putin czeka na jedno!