Z reguły koty dobrze rozumieją, co do nich mówimy, ale są sytuacje, w których skuteczniejsze będzie użycie ich własnego języka. Przeczytaj fragment książki "Sekretny język kotów", której autorka Susanne Schötz podpowiada nam, jak komunikować się z tymi zwierzętami.
Jak skutecznie powiedzieć kotu "nie"? Najlepiej w jego języku!123RF/PICSEL
Nie zrozum mnie źle: nie uważam, że powinniśmy się komunikować z kotami tylko za pomocą kocich dźwięków. Z reguły nasi pupile bardzo dobrze rozumieją również ludzki język. Ale od czasu do czasu pojawiają się sytuacje, w których lepiej, szybciej lub łatwiej jest poradzić sobie, używając języka kociego. Chciałabym to zilustrować kilkoma przykładami.
Łagodzenie sporu między kotami
Kiedy widzimy, że nasz kot wdał się w bójkę z innym kotem, pod wpływem impulsu mamy ochotę go ratować, by zapobiec najgorszemu. Nie zalecam jednak mieszania się w taki spór. Próby rozdzielenia walczących prawdopodobnie skończą się tym, że my również zostaniemy ranni - podrapani lub pogryzieni. A wtedy już naprawdę nie będziemy mogli pomóc naszemu kotu.
Często behawioryści zalecają przestraszenie kotów, tak by się od siebie odczepiły i uciekły. Zaleca się klaskanie w dłonie, głośne krzyczenie "nie!" albo rzucenie w awanturników poduszką. Wypróbowałam wszystkie warianty. Czasami działały, czasami nie.
Najskuteczniejszą metodą jest metoda akustyczna - fukanie. Staję metr lub dwa od kotów i głośno na nie fukam, a raczej naśladuję ich fukanie. Czasami wystarczy, że zrobię to raz, a niekiedy muszę powtórzyć dwa czy trzy razy. Na razie odnotowuję stuprocentową skuteczność. Wystraszone koty rozdzielają się i uciekają − oba albo tylko jeden z nich, najczęściej intruz, ponieważ moje mnie rozpoznają i trzymają się blisko.
Najstarsze żyjące aktorki i najstarsi żyjący aktorzy
5 lutego 2020 roku zmarł Kirk Douglas - zdobywca Oscara, gwiazdor „złotej ery Hollywood”, legenda kina. Dożył słusznego wieku 103 lat, ale wciąż daleko mu do wiekowych rekordzistów.
Najstarszym polskim żyjącym aktorem jest, urodzony w 1920 roku, Witold Sadowy. Debiutował na deskach Teatru Miasta Stołecznego Warszawy tuż po wojnie, w 1945 roku. Szybko dostrzeżono jego talent i angażowano chętnie w spektaklach Teatru Polskiego, Ateneum czy Rozmaitości. Kilkukrotnie pojawiał się także na ekranie, m.in. w „Zakazanych piosenkach”, „Zezowatym szczęściu” czy serialu „Punkt widzenia”. Sadowy publikował także felietony oraz… nekrologi zmarłych reżyserów i aktorów. W 2012 roku otrzymał z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Na swoim koncie ma także pięć książek poświęconych ludziom teatru. Najnowsza pozycja autorstwa pana Witolda pt. „Przekraczam setkę” właśnie ukazała się na rynku.
101 urodziny w grudniu 2019 roku obchodziła Dusty Anderson, która karierę zaczynała w latach 40. jako modelka. Zdjęcia amerykańskiej gwiazdy cieszyły się ogromną popularnością wśród żołnierzy walczących na froncie II wojny światowej. Tym samym Anderson przeszła do historii nie tylko jako aktorka, ale także jako jedna z najpiękniejszych „pin-up girls”. Na ekranie debiutowała w 1944 w filmie pod znamiennym tytułem „Modelka”. Zagrała m.in. także w „Dziś w nocy i każdej nocy” oraz „One Way to Love”. Po ślubie z reżyserem Jeanem Negulesco (ich małżeństwo trwało do 47 lat, do śmierci mężczyzny) porzuciła aktorstwo na rzecz malarstwa.
Suzy Delair 102 lata skończyła w grudniu ubiegłego roku. Urodzona w Paryżu aktorka jest jedną z gwiazd francuskiego kina. Na swoim koncie ma kilkadziesiąt ról u rodzimych reżyserów, m.in. Clauda Autant-Lara czy Henri-Georges Clouzota, a także u genialnego Włocha – Lucchino Viscontiego. W 1999 roku Delair została uhonorowana Narodowym Orderem Zasługi, a w 2006 otrzymała najwyższe francuskie odznaczenie państwowe – Legię Honorową. Aktorka nigdy nie wyszła za mąż i nie ma dzieci. Niektórzy żartują, że to zasługa jej długowieczności.
Równolatką 102-letniego Camerona jest Marsha Hunt – wielka gwiazda kina lat 30. i 40., która kontrakt z wytwórnią Paramount Pictures podpisała w 1934 roku. Niestety, świetnie zapowiadającą się karierę Hunt przerwało wpisanie jej na Czarną Listę Hollywood, na którą trafiali zwolennicy komunizmu lub aktorzy niesłusznie o takie sympatie posądzani. I choć protestowała przeciwko działaniom Kongresu, nie przystała na propozycję wyrzeczenia się poglądów w zamian za powrót na plan. W konsekwencji, od lat 60. na ekranie pojawiała się sporadycznie. Ostatnią produkcją w której zagrała był dramat „Chloe’s Prayer” z 2005 roku.
Rekordzistką jest Renée Simonot – matka Catherine Deneuve i Françiose Dorléac, która we wrześniu ubiegłego roku skończyła 108 lat! Francuska aktorka jest nie tylko matką gwiazdy, ale sama ma za sobą imponującą karierę. Jako siedmiolatka debiutowała na scenie paryskiego Odeonu – występowała tam z powodzeniem przez kolejne 30 lat. Zajmowała się także (jako jedna z pierwszych w historii kina) dubbingiem: podkładała głos pod filmy z takimi gwiazdami jak Judy Garland czy Esther Williams. Mieszka na stałe w Paryżu.
Norman Lloyd I w listopadzie 2019 roku skończył 105 lat, a jeszcze cztery lata wcześniej mogliśmy oglądać go na srebrnym ekranie w filmie „Wykolejona”. Lloyd przygodę z aktorstwem rozpoczął od ról teatralnych – szybko trafił na Broadway. Debiut przed kamerą zaliczył w 1939 roku w serialu „The Streets of New York”, by potem związać się zawodowo i na stopie przyjacielskiej z Alfredem Hitchcockiem. Istotną rolą była też kreacja Pana Nolana w „Stowarzyszeniu umarłych poetów”, zagrał też u Martina Scorsese w „Wieku niewinności”. W 2011 roku pochował żonę, z którą spędził 75 lat!
Wśród znanych aktorów i aktorek są bowiem tacy, którzy mityczną „setkę” przekroczyli już kilka lat temu. Portrety najstarszych żyjących aktorek i aktorów znajdziecie w naszej galerii! AxelleBauer-GriffinGetty Images
Urodzona w 1916 roku Olivia de Havilland jest jedną z największych gwiazd złotej ery Hollywood. Aktorka ma na koncie dwie statuetki Oscara za pierwszoplanowe role w filmach „Najtrwalsza miłość” (1946) i „Dziedziczka” (1949). Co ciekawe, gwiazda urodziła się w Japonii. Do Los Angeles przeniosła się z matką i siostrą, gdy miała trzy lata. Debiut przed kamerą zaliczyła natomiast w 1935 roku i aż do 1988 roku była aktywna zawodowo. Havilland dwukrotnie wychodziła za mąż i z każdego ze związków miała jedno dziecko: syna Benjamina (zm. w 1991 roku) i córkę Gisèle. W 2008 roku aktorkę uhonorowano Narodowym Medalem Sztuki, a dwa lata później Orderem Narodowym Legii Honorowej.
Earl Cameron w sierpniu 2019 roku skończył 102 lata, a ostatni raz przed kamerą wystąpił sześć lat wcześniej w filmie „Up on the Roof”. Brytyjczyk był jednym z pierwszych czarnoskórych aktorów grających w rodzimych produkcjach. Do najbardziej znanych filmów z jego udziałem należą: „Zabójcy spod Kilimandżaro”, „Wspaniały Tarzan”, „Ognie na ulicach”, „Operacja Piorun”, „Rewolucjonista”, „Mesjasz” czy „Incepcja”. Cameron w 2009 roku został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego, a w 2013 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu w Warwick.
Witanie kotów
Czy ty również masz swój rytuał powitalny, który powtarza się rano lub wieczorem, gdy wracasz z pracy, i który pokazuje, jak bardzo ty i twój kot za sobą tęskniliście?
Z obcym lub mniej znanym kotem możesz się przywitać, naśladując typowe ruchy, które koty wykonują, gdy chcą się pozdrowić. Ukucnij albo usiądź, żeby wyglądać na niższego. Nie zwracaj się bezpośrednio do kota, lecz trzymaj się z boku, nie patrz mu prosto w oczy. Możesz spróbować porozmawiać z nim cichym, łagodnym głosem. Tutaj znowu ważny jest kod częstotliwości: jasny głos i jasne dźwięki brzmią przyjaźnie, a ciemny głęboki głos i dźwięki − agresywnie.
Czasami próbuję naśladować miękkie i jasne gruchanie i dodaję wzrastającą melodię: "prrrrrrriuttt". Wiele kotów, na których to wypróbowałam, podeszło do mnie bliżej, tak że mogłam bardzo powoli wyciągnąć rękę do powąchania. Możliwe, że miałam przy sobie przysmak, który dawałam kotu.
* Więcej o książce Susanne Schötz "Sekretny język kotów" przeczytasz TUTAJ.
***Zobacz także***
Kot i pies dla dobra dzieckaNewseria Lifestyle/informacja prasowa
Pogłaszcz kota i zamrucz - to pomoże mu się uspokoić123RF/PICSEL
Nie, nie wolno!
Czasami koty robią rzeczy, które są niebezpieczne lub których my z jakiegoś powodu nie chcemy. Z delikatnym: "Nieee, kochanie, mówiłam ci, żebyś tego nie robił" nie zajdziemy zbyt daleko. O wiele skuteczniej jest przeciągle warknąć na kota: "grrrrr", ostro fuknąć "sz!" albo prychnąć "tszt!" - przy zachowaniu właściwej mowy ciała (trzeba górować nad kotem).
W przypadku moich kotów to działa. Mam nawet dźwięk na "nie!" (dźwięk fukania) i na "odejdź!" oraz "wchodź do domu!". Staję wtedy za moim kotem - prawie jak pies stróżujący - i mlaskam językiem. Moje zwierzaki bardzo szybko pojęły, że gdy słyszą ten dźwięk, muszą szybko uciekać (albo wbiec do domu). Chciałabym podkreślić, że próbowałam tego tylko z moimi kotami i w moim środowisku. Jeśli zacznę fukać na inne koty, mogę mieć problemy. Tak więc fukanie należy sobie dobrze przemyśleć. Zanim zaczniesz wprowadzać do rozmowy agresywne kocie dźwięki, zasięgnij porady weterynarza albo kociego behawiorysty!
Uspokajanie kota
Chociaż wielu ludziom trudno naśladować mruczenie, odkryłam, że moje koty są mniej zestresowane - kładą się i zamykają oczy - gdy próbuję mruczeć. Siadam wtedy przy nich, powoli je głaszczę i mruczę tak cicho i powoli, jak tylko potrafię. Może jestem w tym już odrobinę lepsza, ale nadal uważam, że naśladowanie mruczenia jest niesamowicie trudne. Jeśli jednak zaczniesz mówić własnym cichym, miękkim i łagodnym głosem, prawdopodobnie osiągniesz taki sam efekt.
Okładka książki "Sekretny język kotów"materiały prasowe
* Więcej o książce Susanne Schötz "Sekretny język kotów" przeczytasz TUTAJ.