Nie warto być hipochondrykiem. To szkodzi zdrowiu

Osoby nadmiernie przejęte swoim stanem zdrowia, nieustannie przekonane, że cierpią na jakaś poważną chorobę, często bez przyczyny odwiedzające lekarzy - mogą w praktyce całkiem konkretnie pogarszać stan swojego zdrowia. Wyniki badań, opublikowanych na łamach internetowego czasopisma "BMJ Open" przez norweskich naukowców pokazują, że u hipochondryków znacznie rośnie ryzyko zapadnięcia na choroby serca.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL

Stany lękowe są w przypadku chorób serca dość powszechnie znanym czynnikiem ryzyka. Wyniki najnowszych badań wskazują, że przypadek nieustannego lęku o własne zdrowie nie jest tu wyjątkiem. Ciągły strach przed zapadnięciem na poważną chorobę, potrzeba częstych konsultacji medycznych, wreszcie dopatrywanie się podejrzanych objawów nawet tam, gdzie ich nie ma, może doprowadzić do faktycznych problemów. Zdaniem autorów pracy, nie można tego lekceważyć.

Takie wnioski, to wynik badań prowadzonych na ponad 7 tysiącach osób, uczestniczących w programie Norwegian Hordaland Health Study prowadzonym przez National Health Screening Service we współpracy z Uniwersytetem w Bergen. Uczestników programu, urodzonych w latach 1953 - 1957, proszono o wypełnienie kwestionariuszy, dotyczących ich miedzy innymi stanu zdrowia, trybu życia, poziomu wykształcenia. Prowadzono też systematyczne badania ich rzeczywistego stanu zdrowia, w tym badania krwi, pomiary wagi i ciśnienia.

U wszystkich badanych określano poziom hipochondrii z pomocą powszechnie stosowanej skali Whiteleya, której 14 punktów ocenia się w skali od 1 do 5. U 710 osób wynik przekraczał 30 punktów, co sugerowało, że mają z tym istotny problem. U wszystkich uczestników badań do 2009 roku  monitorowano stan serca i rejestrowano wszelkie przypadki związanych z układem krążenia chorób.

Wykluczono przypadki wszystkich, u których kłopoty z sercem pojawiły się już w pierwszym roku eksperymentu, uznano, że byli chorzy już wcześniej. Spośród pozostałych, ataku serca doznały 234 osoby, 3,3 procent wszystkich uczestników. Jak się okazało, prawdopodobieństwo takich kłopotów sięgało u hipochondryków 6 procent, podczas, gdy u innych nie przekraczało 3 procent.

Autorzy pracy przyznają, że badanie nie pozwala na wyciągnięcie konkretnych wniosków na temat przyczyn takiego efektu, tym bardziej, że u niektórych osób występowały też inneobjawy stanów lękowych, czy depresji. Generalny, negatywny wpływ hipochondrii na stan naszego układu krążenia wydaje się jednak nie do podważenia. Ich zdaniem, to sygnał sugerujący, by lekarze przypadków hipochondrii nie bagatelizowali. Nie wystarczy odesłać pacjenta, bo nic mu nie dolega, trzeba jeszcze zastanowić się jak obniżyć poziom jego stresu, który w końcu do rzeczywistych, nie udawanych problemów, może doprowadzić.

RMF24.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas