Nietypowa podróż poślubna. Zwiedzają świat w ślubnych ubraniach

Para portugalskich trzydziestolatków podróżuje po świecie w ubraniach ze ślubu. Nietypowa jak na turystów odzież jest dla nich okazją do wspomnień ze ślubnego kobierca

Portugalskie małżeństwo Joana i Andre, po ponad dwóch latach od powiedzianego na ślubnym kobiercu "tak", wciąż zakładają ślubną odzież
Portugalskie małżeństwo Joana i Andre, po ponad dwóch latach od powiedzianego na ślubnym kobiercu "tak", wciąż zakładają ślubną odzieżInstagram

Dla wielu małżonków wspomnienia ze ślubu są jedną z najpiękniejszych pamiątek w życiu. W pamięci pozostaje nie tylko sama uroczystość, ale też grono zaproszonych przyjaciół i bliskich. Ubrania z ceremonii zaślubin pozostają zwykle głęboko w szafie.

Portugalskie małżeństwo Joana i Andre, po ponad dwóch latach od powiedzianego na ślubnym kobiercu "tak", wciąż zakładają ślubną odzież. Zazwyczaj w podróże podczas urlopu. W tak nietypowym stroju zwiedzili już kilka kontynentów.

Pochodzący z Viseu Portugalczycy nie ukrywają, że nietypowa odzież na podróże jest ekwipunkiem przywołującym piękne wspomnienia, ale również szansą na zapisanie się w Księdze Rekordów Guinnessa.

"Pomimo stosunkowo krótkiego stażu małżeńskiego, jesteśmy ze sobą długo - od czasu szkoły średniej. Przez te wszystkie lata musieliśmy pokonać wiele trudności, nawet życie na odległość, gdyż Andre przez jakiś czas mieszkał w Paryżu" - wyjaśniła Joana Salgueiro.

Mieszkająca w Lizbonie pasjonatka podróży Ana Silva wskazuje, że pomysł na "niekończącą się podróż poślubną" może być okazją do pielęgnowania związku małżeńskiego. "Chyba nic nie łączy małżonków tak bardzo jak wspólne wspomnienia z pierwszych spotkań i ślubu. Rutyna zabija nawet najlepsze związki, dlatego pomysł spędzania urlopu w ślubnych strojach ma swój głębszy sens" - uważa Silva.

Portugalka sama jednak nie zdecydowałaby się na urlopowanie w sukni ślubnej. "Po pierwsze jest to dosyć niewygodna odzież, a po drugie pomysł, choć romantyczny, zwraca na siebie uwagę zbyt dużej liczby osób" - dodała.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP Life)

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas