Oszuści znów wykorzystują metodę „na prąd”. Uważaj na te SMSy
PGE w oficjalnym komunikacie poinformowało o podejrzanych wiadomościach, w których oszuści podszywają się pod markę w celu wyłudzenia pieniędzy i zdobycia poufnych danych. Dostawca zaleca szczególną ostrożność - zarówno swoim klientom, jak i osobom, które nie korzystają z oferowanych przez niego usług. Należy uważać na fałszywe SMS-y zawierające podejrzane linki. Jak rozpoznać oszustwo?
"Fałszywe SMS-y kierowane są w ostatnich dniach zarówno do klientów, jak i do osób niebędących klientami PGE" - ostrzega sprzedawca energii i apeluje o czujność. Oszuści w wiadomościach tekstowych informują o konieczności uregulowania rzekomego zadłużenia. Grożą, że jeśli opłata nie zostanie uiszczona natychmiast, dostawa prądu zostanie wstrzymana.
"Fałszywe powiadomienia SMS zawierają także komunikat o możliwości opłacenia należności bezpośrednio poprzez link, szybki przelew lub BLIK" - zaznacza PGE w komunikacje. Treść sformułowana jest tak, by nakłonić potencjalne ofiary do szybkiej rekcji: kliknięcia w podany link i podania poufnych informacji.
Przeanalizuj treść wiadomość. Tak rozpoznasz oszustwo!
To nie pierwszy raz, kiedy pod PGE podszywają się oszuści. Dostawca energii w oficjalnym komunikacie zaznacza, by każdorazowo sprawdzać informacje otrzymywane drogą pocztową i elektroniczną, a jeśli wydają się nam one podejrzane, natychmiast reagować.
Jak rozpoznać fałszywe wiadomości tekstowe? Dostawca tłumaczy, by po otrzymaniu wiadomości zwrócić uwagę na kilka kwestii. "W korespondencji przypominającej o zaległych płatnościach oraz zamiarze wstrzymania dostaw energii elektrycznej zawsze podany jest nr klienta, nr faktury/dokumentu wraz z terminem płatności i kwotą do zapłaty. Nie ma tam natomiast linku kierującego bezpośredniego do systemów płatności internetowych" - tłumaczy. W konsekwencji jakikolwiek odnośnik powinien wzbudzić naszą czujność.
Dostałeś fałszywego SMSa z prośbą o dopłatę za prąd? Zareaguj!
PGE przypomina, że osoby, które nie są pewne, czy wiadomość, którą dostały pochodzi z zaufanego źródła, mogą skontaktować się z dostawcą telefonicznie lub mailowo i poprosić o weryfikacje informacji. Dopóki nie mamy absolutnej pewności, że nadawca rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje nie powinniśmy też odpowiadać na SMSy.
Dostawca energii zaznacza, że podjął już stosowne kroki. "Wszystkie przypadki fałszywych wiadomości są na bieżąco monitorowane, a strony zawierające fałszywe linki blokowane" - tłumaczy.
Podejrzane wiadomości należy zgłaszać dostawcy, by ten mógł zatrzymać ich dalsze rozprzestrzenianie. Powinnyśmy pamiętać, że nasza reakcja może uchronić przed utratą pieniędzy i poufnych danych inne osoby.
***
Zobacz również: