Piramida w Rapie. Niezwykłe miejsce w polskim lesie
Spacery po lesie to dla wielu idealny sposób na złapanie oddechu i odreagowanie stresującego dnia. Wędrując, natykamy się na wiele niezwykłych miejsc. Jedno z nich można znaleźć w województwie warmińsko-mazurskim. W miejscowości Rapa znajduje się budynek w kształcie piramidy, którego mroczna historia przyprawia o dreszcze.
Piramida w Rapie
Rapa to miejscowość leżąca w województwie warmińsko-mazurskim. To właśnie tam na terenie Nadleśnictwa Czerwony Dwór znajduje się budynek w kształcie egipskiej piramidy, czyli rodzinny grobowiec pruskiego rodu von Fahrenheid.
Budynek znalazł się na liście zabytków i do dziś krążą wokół niego mroczne legendy. Na przestrzeni lat pojawiło się wiele głosów mówiących, że za projektem grobowca stoi Bertel Thorvaldsen, jednak nie ma na to wiarygodnych dowodów.
Uznaje się, że charakterystyczny kształt budowli był pomysłem barona Friedricha von Fahrenheida — mecenasa artystów i kolekcjonera sztuki. Będąc w Paryżu, miał się zetknąć się ze słynną wówczas egiptologią i zafascynować Egiptem.
Budowla powstała na planie kwadratu. Jej wysokość to 15,9 m, a długość boku podstawy mierzy 10,4 m. Co ciekawe sklepienie budowli jest pochylone dokładnie pod takim samym kątem co egipskie piramidy. Z grobowca do dworu rodziny von Fahrenheid prowadziła usypana grobla, a według wielu źródeł wzdłuż niej ustawiono rzeźby.
Szacuje się, że piramida powstała w 1811 roku po śmierci córki barona. To właśnie trzyletnia Ninette, która zmarła na szkarlatynę była pierwszą osobą pochowaną grobowcu. Jak podają internetowe źródła, ciało zostało zabalsamowane i złożone w podwójnej trumnie. W piramidzie pochowano w sumie siedmiu członków rodu, w tym także Friedricha von Fahrenheida. Warto podkreślić, że ciała, według założeń barona, uległy mumifikacji.
Renowacja piramidy w Rapie
Piramida w Rapie na przestrzeni lat uległa zniszczeniom. Dość często nachodzili ją złodzieje i wandale, którzy plądrowali ją w celu znalezienia kosztowności. Jak czytamy na stronie Nadleśnictwa Czerwony Dwór, po II wojnie światowej mumie zdekapitowano i pozbawiono odzienia. Mimo prób zabezpieczenia budynku dewastacja nie ustąpiła. Dopiero w 2010 roku podjęto decyzję o zamurowaniu wejścia do grobowca.
Obiekt popadał w ruinę, ale dzięki pracom konserwatorskim i remontowo-budowlanym piramidę udało się uratować. Obecnie cieszy się sporym zainteresowaniem turystów. Prowadzi do niej utwardzona droga, a wstęp jest bezpłatny. Do środka grobowca można zajrzeć przez zakratowane okno.
Mroczne legendy krążące wokół piramidy w Rapie
O piramidzie w Rapie krąży wiele legend i każda jeży włos na głowie. Jedna z nich mówi o zjawach i duchach, które wydostają się z budowli i straszą okolicznych mieszkańców, a jeszcze inna opowiada o karze, jaka spotkała mężczyznę, który bawił się głową z grobowca. Według mrocznej historii kilka dni później znaleziono jego ciało powieszone na drzewie nieopodal piramidy.
Na tym jednak nie koniec. Kolejna z historii odnosi się do dekapitacji ciał złożonych w grobowcu. Według legendy mieli za tym stać zaniepokojeni mieszkańcy, których bydło padało przez tajemniczą chorobę. Pojawiły się głosy, że wszystko to przez pochowaną nieopodal rodzinę von Fahrenheid. Mieszkańcy twierdzili, że nocami krążą po okolicy i wysysają krew zwierząt. Postanowili więc wejść do grobowca i odciąć zmumifikowanym ciałom głowy. Jak podaje legenda, miało to powstrzymać padanie zwierząt.
Można się natknąć również na informacje dotyczące klątwy Fahrenheidów. Do dziś krążą opowieści, że każdy, kto wszedł do grobowca, umierał później w męczarniach. Poza tym wielu wierzy, że w miejscu, w którym zbudowano piramidę, przecinają się linie niezbadanych mocy.
***
Zobacz także: