Plansze komiksowe i ilustracje to też dzieła sztuki

- Rynek komiksów w Polsce jest niszowy, ale rośnie - mówi PAP Life Michał Bojka z DESA Unicum. Powód? Najbardziej poszukiwane, plansze okładkowe mogą na aukcji osiągnąć cenę kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Komiksy znów wracają do łask
Komiksy znów wracają do łask 123RF/PICSEL

PAP Life: Czy w Polsce w ogóle istnieje rynek komiksów? Czy są kolekcjonerzy, którzy poszukują takich prac?

Michał Bolka: Istnieje, choć jest to raczkujący rynek. Bo należy też rozdzielić, z jednej strony same komiksy, a z drugiej strony plansze komiksowe. Na podstawie plansz komiksowych dopiero powstają komiksy. Plansze są większym rarytasem, bo są malowane przeważnie akwarelą, tuszem, dodawane są do nich różne elementy. Te plansze są np. trzy, a potem powstaje z nich jeden element komiksu. I taki rynek istnieje, jest dość niszowy, ale widać, że rośnie. Widzimy to po zainteresowaniu klientów.

Czy tylko plansze komiksowe pójdą pod młotek?

- Poza planszami komiksowymi mamy też ilustracje książkowe. Widać, że coraz więcej osób fascynuje się tego typu dziełami sztuki.

Taka plansza np. autorstwa Henryka Jerzego Chmielewskiego, czyli Papcia Chmiela - jakie może osiągnąć ceny na aukcji?

- Wszystko zależy od tego, jakie są to prace. Niektóre plansze są bardziej poszukiwane. Wiadomo, że najbardziej wartościowe są plansze okładkowe. One z reguły osiągają ceny kilkanaście do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Najbardziej poszukiwane są te do "Kapitana Klossa" autorstwa Mieczysława Wiśniewskiego. Także plansze Papcia Chmiela z serii "Tytus, Romek i A'Tomek. Dużym powodzeniem cieszą się też folie animacyjne, np. do "Bolka i Lolka". To jest też ewenement.

To ciekawe, że folie animacyjne trafiają na rynek aukcyjny...

- Okazuje się, że jest tego trochę na rynku i nam się udało zdobyć je na aukcję.

Czy zdarza się, że komiksy ktoś podrabia, czy można trafić na fałszywą pracę?

-
Nie spotkałem się z czymś takim. Same komiksy przecież mogą być wznawiane, więc myślę, że nie ma takiego procederu, nie słyszałem.

A jaki jest najcenniejszy obiekt zbliżającej się aukcji?

- Okładka do "Kajko i Kokosza" Janusza Christy, jej cena wywoławcza to 14 tys. Zobaczymy, jaką cenę osiągnie.

Będą też licytowane ilustracje książkowe. Czy są wśród nich jakieś perełki?

- Zawsze dużym powodzeniem cieszą się ilustracje autorstwa Józefa Wilkonia. Ten ilustrator wypracował sobie swój charakterystyczny styl. Jego prace cieszą się rzeczywiście dużym powodzeniem. Zwolenników ma też ilustracja satyryczna, historie "Filutka" Zbigniewa Lengrena, one też przyciągają wielu miłośników autora. To jest rzeczywiście duża gratka. Ogólnie mówiąc, ilustracja satyryczna, to swoiste połączenie komiksu z ilustracją cieszy się dużym powodzeniem.

Wśród rarytasów są też prace Romana Opałki.

- Jego ilustracja "Witaj księżycu" budzi duże zainteresowanie. Prace Opałki osiągają dość wysokie ceny, z racji tego, że jest to artysta światowej sławy. Prace Opałki pojawiają się też na zagranicznych aukcjach.

A Lutczyn? On też ma swoich fanów w Polsce?

- Tak jak powiedziałem, on się mieści w ilustracji satyrycznej, także Jerzy Flisak. To są artyści, którzy na stałe wpisali się w historię polskiej ilustracji. To są nazwiska znane, które rzeczywiście przyciągają.

Czy to wzięcie ma wytłumaczenie w tym, że szukamy wspomnień?

- Zapewne tak. To są walory sentymentalne, dla osób, które nabywają te prace. Bajka "Bolek i Lolek" jest znana przez wszystkich urodzonych od lat 60. Jest więc kultowa, podobnie jak "Kapitan Kloss". Ten komiks pojawiał się przez lata i na pewno ma wartość sentymentalną. Z drugiej strony, nie ma, co ukrywać, są to bardzo ciekawe prace. I te oryginalne plansze są dla kolekcjonerów atrakcyjne. Nie możemy mówić, że polska sztuka w czasach PRL-u była zacofana. Wtedy byli bardzo ciekawi twórcy, którzy wnosili nowe elementy do polskiej sztuki. Teraz zaczynamy ją tak naprawdę odkrywać.

Aukcja Komiksu i Ilustracji odbędzie się 3 listopada o godz. 19.00 w DESA Unicum W Warszawie, Marszałkowska 34/50.

Rozmawiała Dorota Kieras (PAP Life)

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas