Plastik - o co tyle krzyku?

Codziennie kupujemy najróżniejsze plastikowe przedmioty, nie zdając sobie sprawy z tego, że plastik nie zniknie. Od kilku lat mówi się jednak na ten temat coraz więcej i być może w końcu używanie jednorazowych plastikowych przedmiotów zostanie całkowicie zabronione, a na rynku pojawią się ich wartościowe zamienniki. Poniżej fragment książki "F**k plastik. 101 sposobów jak uwolnić się od plastiku i uratować świat". Zawiera ona 101 pomysłów na to, jak ty, twoi znajomi, twoja rodzina, twoi sąsiedzi i ten ktoś, kto siedzi obok ciebie w autobusie albo z kim miałeś okazję przypadkiem rozmawiać, możecie zmienić głęboko zakorzenione nawyki używania plastiku.

Śmieci stanowią śmiertelne zagrożenie dla dziko żyjących zwierząt
Śmieci stanowią śmiertelne zagrożenie dla dziko żyjących zwierząt123RF/PICSEL

Plastik - o co tyle krzyku?

Plastik to ważny wynalazek. Robi się z niego strzykawki, sztuczne biodra, kaski ochronne. Zrobiony jest z niego mój laptop, twój telefon, samochód sąsiada. Powiedzmy sobie szczerze: plastik nie zniknie. Na tym jednak polega istota problemu. Codziennie kupujemy najróżniejsze plastikowe przedmioty, nie zdając sobie sprawy z tego, że plastik nie zniknie. Plastikowa torba na zakupy jest użytkowana średnio przez 12 minut, ale istnieć będzie przez 100, a nawet 300 lat. Butelka po wodzie, którą wypiłeś do lunchu, pozostanie na Ziemi przez 450 lat.

Większość plastikowych przedmiotów nadaje się do ponownego przetworzenia, ale zakłady zajmujące się recyklingiem nie nadążają z przetwarzaniem całego plastiku, który każdego roku pojawia się na świecie. Poza tym czasem do przetworzenia plastiku potrzeba tyle energii, że całe przedsięwzięcie traci sens. W związku z powyższym duże ilości plastiku, które przekazujemy do recyklingu, ostatecznie trafiają na wysypisko wraz z plastikiem z kontenerów na odpady zmieszane.Może trudno w to uwierzyć, ale aż 8 milionów ton plastiku trafia co roku do naszych oceanów, co oczywiście stanowi poważny problem (wystarczy przypomnieć sobie sceny z filmu Wall-E). Jedna trzecia tych materiałów spada ze statków lub gubi się na morzu. Pozostałe mniej więcej 5 milionów ton to śmieci pozostawione na plaży, odpady porzucone gdzieś w miastach i miasteczkach, które ostatecznie trafiają do ścieków i rzek, a także odpady przemysłowe, przedmioty ze źle zarządzanych wysypisk i kontenerów zlokalizowanych blisko wybrzeża oraz wszystko to, co spłukujemy w toalecie. To wszystko razem składa się na łączną liczbę mikroskopijnych plastikowych elementów znajdujących się aktualnie w naszych oceanach, która wynosi 51 bilionów.

To liczba tak wielka, że aż trudno ją sobie wyobrazić. Jest 500-krotnie większa niż liczba gwiazd w galaktyce. Taka ilość odpadów stanowi problem z wielu powodów. Z pewnością nikt z nas nie miałby ochoty przedzierać się przez takie grzęzawisko śmieci podczas pływania w morzu czy odprężającego dnia na plaży. Co jednak ważniejsze, śmieci te mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla dziko żyjących zwierząt, w szczególności ryb, delfinów, ptaków morskich i fok, które mogą się w coś zaplątać albo zjeść to, czego jeść nie powinny. Niektórzy eksperci szacują, że do 2050 roku 99 procent morskich ptaków będzie mieć w żołądku plastik.

Ten stan rzeczy znajduje też bardziej bezpośrednie przełożenie na nasze życie. Otóż ponad 30 procent ryb, które trafiają na nasze stoły, za życia zjadło coś plastikowego. Jeśli więc sami spożywamy ryby, całkiem możliwe, że wraz z ich mięsem spożywamy również plastik. Naukowcy nadal się zastanawiają, na ile jest to dla nas szkodliwe, ale perspektywy wydają się mało optymistyczne, zważywszy na to, że plastik wchłania znajdujące się w wodzie substancje chemiczne, które mogą mieć wpływ na funkcjonowanie naszego układu hormonalnego.

Codziennie kupujemy najróżniejsze plastikowe przedmioty, nie zdając sobie sprawy z tego, że plastik nie zniknie
Codziennie kupujemy najróżniejsze plastikowe przedmioty, nie zdając sobie sprawy z tego, że plastik nie zniknieINTERIA.PL/materiały prasowe

Czy da się oczyścić oceany z plastiku?

Zaledwie jeden procent plastikowych zanieczyszczeń znajdujących się w oceanach pływa po ich powierzchni. Zdecydowana większość szybko osiąga mikroskopijne rozmiary. Nawet gdybyśmy jakimś cudem zdołali nakłonić wszystkie kraje świata do finansowania akcji oczyszczania oceanów, to jej skuteczne przeprowadzenie i tak byłoby niemal niemożliwe. A nawet gdybyśmy cały ten plastik wydostali z wody, to co byśmy z nim zrobili? Tych 8 milionów ton plastiku, które co roku bezwiednie wrzucamy do oceanów, to naprawdę sporo - a przecież trzeba by to gdzieś przechowywać przez trzysta lat.

Powinniśmy czym prędzej przestać zanieczyszczać świat plastikiem, aby nie pogłębiać już poczynionych szkód
Powinniśmy czym prędzej przestać zanieczyszczać świat plastikiem, aby nie pogłębiać już poczynionych szkód123RF/PICSEL

Co zatem można zrobić?

Otóż powinniśmy czym prędzej przestać zanieczyszczać świat plastikiem, aby nie pogłębiać już poczynionych szkód. Od kilku lat coraz więcej się mówi na ten temat i być może w końcu używanie jednorazowych plastikowych przedmiotów zostanie całkowicie zabronione, a na rynku pojawią się ich wartościowe zamienniki. Świat już zmierza w tym kierunku. 

W wielu krajach wprowadza się zakazy dotyczące plastiku. W 2016 roku Francja zabroniła stosowania plastikowych kubeczków, talerzyków i sztućców. Szkocja zakazała używania plastikowych patyczków do uszu. W indyjskim stanie Karnataka wprowadzono całkowity zakaz używania plastiku. W niektórych krajach, na przykład w Tajwanie, obowiązuje natomiast całkowity zakaz wykorzystywania jednorazowych produktów plastikowych. 

W wielu miejscach - między innymi w Maroku, we Francji czy na Tasmanii, a także w niektórych stanach USA - zabrania się stosowania plastikowych toreb na zakupy bądź też obciąża się je specjalnym podatkiem. W Wielkiej Brytanii wprowadzenie podatku od plastikowych toreb w pierwszym roku po ustanowieniu nowych przepisów poskutkowało spadkiem produkcji reklamówek o 6 milionów sztuk (83%). 

Liczne korporacje deklarują chęć odejścia od plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku. BBC planuje osiągnięcie tego celu do 2020 roku, a brytyjski rząd zabronił stosowania tego typu artykułów we wszystkich swoich ministerstwach. Do ruchu przyłączają się też kolejne marki. Evian zapowiada wprowadzenie zwrotnych butelek do 2025 roku, a Coca-Cola chce już w 2030 roku odbierać od nabywców i poddawać recyklingowi wszystkie swoje opakowania. 

Do dyskusji włączają się także supermarkety. Amsterdamski oddział holenderskiej sieci Ekoplaza premierowo uruchomił alejkę bez plastiku, a Iceland, jako pierwszy brytyjski supermarket, zobowiązał się do 2023 roku całkowicie zrezygnować ze stosowania plastiku przy pakowaniu produktów własnej marki. Podobne deklaracje składają również inne firmy. 

Australia, Niemcy, Finlandia oraz inne kraje nałożyły kaucję na plastikowe butelki. Oznacza to, że zakup produktu w plastikowej butelce wiąże się z niewielką opłatą, którą można odzyskać po zwrocie opakowania. 

Naukowcy pracują nad materiałami, które podlegałyby biodegradacji, ale mogłyby zastąpić plastik. Szukają czegoś, co charakteryzowałoby się podobną trwałością, ale nie szkodziłoby w takim stopniu oceanom i nie pozostawało na Ziemi aż tak długo. Pracuje się między innymi nad wykorzystaniem kazeiny, czyli białka występującego w mleku. Chodzi o to, aby na jej bazie produkować materiał podobny do polistyrenu, który mógłby służyć do produkcji opakowań.

Naukowcy pracują nad materiałami, które podlegałyby biodegradacji, ale mogłyby zastąpić plastik
Naukowcy pracują nad materiałami, które podlegałyby biodegradacji, ale mogłyby zastąpić plastikINTERIA.PL/materiały prasowe

Fragment pochodzi z książki "F**k plastik. 101 sposobów jak uwolnić się od plastiku i uratować świat", Prószyński i S-ka 

Więcej o książce przeczytasz TUTAJ 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas