Polacy dostają niepokojące SMS-y! To kolejna dezinformacja

Od momentu ataku Rosji na Ukrainę w polskich mediach pojawia się sporo nieprawdziwych informacji odnośnie funkcjonowania naszego państwa oraz sytuacji na granicach. Fałszywe wiadomości powstają w zastraszającym tempie, a teraz pojawiła się kolejna nieprawdziwa informacja. Polacy w ostatnich dniach zaczęli otrzymywać fałszywe SMS-y o stawiennictwie w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. O co chodzi?

Niektórzy z obywateli Polski otrzymali niepokojący SMS. MON informuje, że to fałszywa wiadomość!
Niektórzy z obywateli Polski otrzymali niepokojący SMS. MON informuje, że to fałszywa wiadomość!123RF/PICSEL

SMS-y o stawiennictwie w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. MON apeluje o rozwagę

Sytuacja w Europie po agresji Rosji na Ukrainę wywołuje spore napięcie, a nawet panikę wśród mieszkańców Starego Kontynentu.

To jednak nie jest na rękę osobom, które popierają działania Władimira Putina i wręcz pragną zasiać niepokój w innych krajach Europy. Zamęt informacyjny, chaos i strach to jedna z możliwości osłabienia innego państwa. Aby temu zapobiec, należy sprawdzać niemal każdą informację, która pojawia się w mediach społecznościowych, a wiedzę na temat sytuacji społecznej i politycznej czerpać ze sprawdzonych źródeł, jak dzienniki i portale informacyjne.

"Wojskowa komisja uzupełnień uprzejmie informuje W dn. (data) proszę o obowiązkowe stawiennictwo w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, ul. Aleja Warszawska 96 Olsztyn na okoliczność mobilizacji Państwa Polskiego I stopnia" - można przeczytać w SMS-ie, który otrzymali niektórzy Polacy.

Na szybką reakcję zdecydowało się Ministerstwo Obrony Narodowej. MON ostrzega, że SMS-y o stawiennictwie w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego to kolejny element akcji dezinformacyjnej, a komunikaty tego typu są fałszywe.

"ALERT DEZINFORMACYJNY UWAGA NA FAŁSZYWE SMS-y dotyczące stawiennictwa w siedzibach Wojskowych Komend Uzupełnień i Wojewódzkich Sztabach Wojskowych. To fałszywe informacje! Wojsko Polskie nie jest ich autorem. Wojsko Polskie nie prowadzi mobilizacji" - brzmi komunikat na oficjalnym profilu MON-u na Twitterze.

Należy też zwrócić uwagę na sam wygląd SMS-a i jego konstrukcję gramatyczną. Już samo to powinno dać do myślenia odbiorcy wiadomości, że nie wygląda ona profesjonalnie.

Pojawiają się także błędy merytoryczne: Nie istnieją takie organy jak Wojskowe Komisje Uzupełnień, lecz Wojskowe Komendy Uzupełnień. Kolejny błędem jest prośba o zgłoszenie się do Olsztyna, bo Sztab Generalny Wojska Polskiego znajduje się w Warszawie.

Rosyjskie trolle i sianie paniki - dezinformacja atakuje

To nie pierwszy raz, kiedy od wybuchu wojny w Ukrainie, w Polsce pojawiają się dezinformujące, wprowadzające chaos i panikę treści. Takie wiadomości dotyczyły już pojawiania się na granicy Polski i Ukrainy osób innego pochodzenia niż ukraińskie, a w ich treści wskazano kolor skóry, by wywołać wśród społeczeństwa zachowania na tle rasistowskim.

Pojawiły się także informacje o zamieszkach w Przemyślu, które szybko zostały zdementowane przez tamtejsze służba. To tam rzekomo awantury mieli wszczynać ciemnoskórzy mieszkańcy Ukrainy, którzy przeszli przez polską granicę. Nic takiego jednak nie miało miejsca.

Plotki o braku paliwa na stacjach benzynowych i braku pieniędzy w bankomatach w Polsce również wzbudziły panikę wśród obywateli, efektem czego były kolejki na stacjach benzynowych i w bankach.

Nie jest już tajemnicą, że odpowiedzialnymi za takie wiadomości są tzw. "rosyjskie trolle", czyli system, który w komentarzach pod artykułami, przez sztuczne profile w mediach społecznościowych, maile, czy właśnie SMS-y ma za zadanie rozpowszechnianie fałszywych informacji.

Na szczęście świadomość społeczeństwa na ten temat jest coraz większa. Wciąż pojawiają się komunikaty i prośby od władz, by sprawdzać dokładnie źródło otrzymanej wiadomości i jej prawdziwość.

***

Zobacz również: 

Atak Rosji na Ukrainę. Jak rozmawiać o tym z dziećmi?© 2022 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas