Podróże osobiste: "Mały Rzym" w ukochanym kraju Polaków. Słynie z najpiękniejszych zachodów słońca
Z jednej strony mamy starówkę, która pozwala zatopić się w klimat dawnych czasów. Osoby uruchamiające wyobraźnię na najwyższych obrotach zapewne usłyszą kupieckie nawoływania albo rozmowy rybaków wracających z połowów. Z drugiej strony nie jest to miasto-skansen, a lokalizacja tętniąca życiem, pełna modnych restauracji i barów. Wiele osób dociera tu tylko przejazdem, by pospiesznie przejść obok najważniejszych zabytków, sprawnie chwycić przekąskę na wynos i ruszyć dalej. Tymczasem Zadar pokazuje pełnię swojego uroku dopiero po bliższym poznaniu.

"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.
Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Tym razem przejdziemy uliczkami Zadaru - najważniejszego miasta północnej Dalmacji. Przekonamy się, że średniowieczne zabytki mogą naprawdę świetnie prezentować się na tle nowoczesnych instalacji artystycznych. Posłuchamy wyjątkowego koncertu w wykonaniu morskich fal i zobaczymy Sfinksa bez konieczności wykupienia wczasów all inclusive w Egipcie.
Spis treści:
Nie tylko Makarska i Dubrownik. Podaruj Zadarowi kredyt zaufania
Myśląc o wakacjach w Chorwacji, wielu z nas odruchowo widzi przed oczami zjawiskowe plaże Riwiery Makarskiej. Interesują cię nieco mniej oczywiste kierunki bliżej Polski? Dużą zaletą Zadaru jest położenie - z naszego kraju można dostać się tu zarówno własnym samochodem, jak i samolotem. Linie lotnicze zdecydowanie przestały uważać chorwackie miasto za brzydkie kaczątko i jedynie punkt przesiadkowy. Bezpośrednie połączenia (m.in. z Krakowa, Gdańska czy Poznania) pozwalają spojrzeć na Zadar jako na ciekawe miejsce zarówno na krótki city break, jak i dłuższy urlop - także jesienny. Pogoda nadal sprzyja plażowaniu (zwłaszcza we wrześniu), a jednocześnie nie powali nas uciążliwym upałem, podczas którego głównym zajęciem turystów jest wycieranie potu z czoła.

Najpiękniejsze zachody słońca są właśnie tutaj
Brzmi jak hasło z folderu reklamowego? Faktycznie, pojawia się w niejednym przewodniku, lecz trzeba uczciwie przyznać, że nie zostało wymyślone przez lokalnych speców od marketingu.
Widoki rozciągające się z centrum miasta zostały docenione przez Alfreda Hitchcocka, znanego reżysera i producenta filmowego. Pojawił się w mieście w 1964 roku i zamieszkał w nieistniejącym dzisiaj hotelu "Zagrzeb". To właśnie stamtąd miał delektować się atmosferą miasta i stwierdzić:
Zachód słońca w Zadarze jest najpiękniejszy na świecie i nieporównywalnie lepszy niż w Key West na Florydzie.
Choć zachody słońca w wielu miejscach na świecie mają swoją magię, ale można zrozumieć ekscytację reżysera. W końcu kto jak kto, ale osoba pracująca w branży filmowej niewątpliwie ma oko do atrakcyjnych kadrów. Wystarczy wybrać się wieczorową porą w okolice Morskich Organów lub wyjść na szczyt dzwonnicy katedry św. Anastazji - spokojny ruch fal na tle nieba we wszystkich odcieniach czerwieni, pomarańczowego, różu i fioletu ma działanie wręcz hipnotyzujące.

Zobacz też: Podróże na dwóch kołach: Polsko-czeska przygoda, czyli obłędna trasa rowerowa wokół Skalnych Miast
Połowa mostu i ważne zabytki. Co zobaczyć na zadarskiej starówce?
Stare miasto, otoczone grubymi murami, położone jest na charakterystycznym półwyspie, który od lądu oddziela zatoka Jazine. Najwięcej turystów dociera tutaj, pokonując pieszo kładkę prowadzącą z obszaru nowego miasta do Bramy Mostowej. Od właścicielki mojej kwatery dowiaduję się, że sporo czasu i siły w nogach zaoszczędzę, kierując się do mostu, który urywa się w połowie. Czy czegoś nie rozumiem? Czy bariera językowa wyprowadzi mnie na manowce, a może to specyficzne poczucie humoru?
A jednak się nie przesłyszałam. Na zadarską starówkę można dostać się z deptaka, który kończy się mniej więcej w połowie odległości między nowszą częścią miasta a starym miastem. Na jego końcu czeka przewoźnik w małej łódce, który za niewielką opłatą (1,5 euro) przetransportuje nas na drugi brzeg.

Stare miasto w Zadarze nie jest duże, więc tempo zwiedzania może być naprawdę powolne. Część najważniejszych zabytków skupiona jest przy Forum - dawnym, rzymskim placu. Jednym z najbardziej okazałych i najbardziej charakterystycznych budynków jest średniowieczny kościół św. Donata o cylindrycznym kształcie. Co ciekawe, doskonała akustyka sprawia, że współcześnie częściej pełni funkcję niewielkiej sali koncertowej niż typowej świątyni.

Spacer uliczkami miasta doprowadzi nas do wspomnianej wcześniej katedry św. Anastazji z tarasem widokowym, kościoła NMP oraz klasztoru benedyktynek z efektowną, rzucającą się w oczy dzwonnicą. Wejście na mury czy przechadzka po porcie dają poczucie, że jesteśmy w typowym południowym miasteczku. Zadar ma jednak cechy, które wyróżniają go na tle innych kierunków.
Takiego koncertu ze świecą szukać
Podczas pobytu w nadmorskich miejscowościach wiele osób szuka przede wszystkim kojącego widoku fal łagodnie docierających do brzegu. Uważasz, że ich szum to balsam dla duszy i najlepsze remedium na skołatane nerwy? Mieszkańcy Zadaru zapewne przybiliby ci piątkę, idąc jednak o krok dalej.
Morskie Organy na pierwszy rzut oka nie mają w sobie nic wyjątkowego. Nie zobaczymy na nich bogatych zdobień czy nowatorskich rozwiązań architektonicznych. Ot, kilka stopni, wyglądających jak najzwyklejsze schody. Dlaczego jednak przyciągają tu ludzi o każdej porze dnia? To konstrukcja, która przez specyficzny mechanizm wykorzystuje falowanie wody i ruch powietrza, wydając niezwykłe dźwięki. Choć nie ma w nich rytmicznej melodii, nie będzie z nich hitu ze szczytu radiowych list przebojów, wsłuchiwać się w ten koncert można naprawdę długo i z ogromną przyjemnością.

Tuż obok znajduje się jeszcze jeden punkt charakterystyczny Zadaru. Pozdrowienie Słońca to instalacja, składająca się z 300 wielowarstwowych szklanych płyt, pod którymi umieszczone zostały panele fotowoltaiczne. Wraz z zachodem słońca uaktywniają się, dając podobno zjawiskowy pokaz wraz z nadciągającym zmierzchem. Podobno, ponieważ podczas mojej wizyty atrakcja ta nie działała, więc nie mogę ręczyć za wrażenia.
Sprawdź: Podróże osobiste: Białego kruka znaleźli w komisie. To jeden z trzech egzemplarzy na świecie
Miasto bram i studni
Do dzisiejszych czasów przetrwało sześć bram prowadzących do starego miasta. Było ich więcej, lecz z przyczyn praktycznych część z nich została zamurowana. W końcu im mniej newralgicznych miejsc, tym łatwiej bronić swoje włości. Najbardziej monumentalnym zabytkiem w tej kategorii jest Brama Lądowa, która przez lata stanowiła główne wejście na teren miasta. Zobaczymy na niej nie tylko herb Zadaru, ale też sylwetkę lwa, który z dumą trzyma łapę na otwartej księdze. Skąd jego zadowolenie, w którym można doszukać się nawet domieszki pychy? W ten sposób wenecjanie oznaczali miejsca, które podbili bez większych problemów. Gdyby księga była zamknięta, byłaby to symbolem długich i trudnych walk. Lew zapewne też byłby mniej zadowolony.

Podczas wizyty w mieście warto odwiedzić Plac Pięciu Studni. Cieszy się popularnością wśród nowożeńców jako plener idealny na sesję ślubną, a przy okazji znajduje się obok parku miejskiego. Położony na wzniesieniu daje bardzo przyjemny widok na miasto.
Egipt mamy pod nosem, czyli Sfinks w Zadarze

Może i nie jest największy na świecie, może też nie należy do najcenniejszych i najbardziej urodziwych dzieł, jakie wyszły spod ludzkiej ręki, ale Sfinks zadarski na stałe wpisał się w krajobraz miasta. Zobaczyć go można na terenie parku przy Villa Attilia. Od razu należy uprzedzić, że nie można określić go mianem antycznego artefaktu. Betonowy posąg został wykonany w 1918 roku na zlecenie lokalnego malarza i konserwatora. Giovanni Smirich w ten sposób chciał upamiętnić swoją zmarłą żonę. Być może nie jest bardzo wartościowy, ale wyobraźnia mieszkańców miasta zaczęła pracować na pełnych obrotach. Niektórzy wierzyli, że pilnuje ukrytych pod nim skarbów, Częściej powtarzana legenda dotyczy jednak tego, że Sfinks wysłuchuje i pomaga spełnić miłośne życzenia.
Zadar to nie tylko starówka
Poza starym miastem zabytków jest raczej niewiele, ale nie oznacza to, że resztę dzielnic trzeba spisać na straty. Okolice dworca autobusowego nie należą do najprzyjemniejszych, lecz nie jest to dolegliwość wyłącznie Zadaru. Gdy ruszamy wzdłuż morza na północ, otwiera się przed nami kapitalny widok na półwysep ze starym miastem. Mijamy zadbany port i lokale, w których tętni życie, napędzane nie przez turystów, a mieszkańców.

Znajdujemy zaciszne, kamieniste zatoczki, które pozwalają na plażowanie, zwłaszcza osobom, którym nie zależy na szerokich, piaszczystych plażach i dużej infrastrukturze wokół nich. Jeśli jednak wakacje w Chorwacji oznaczają dla nas beztroskie leniuchowanie i pluskanie się w spokojnym, płytkim morzu, w 20 minut możemy dojechać do Nin - urokliwego miasteczka, które słynie nie tylko z zabytków, ale także przyjemnej laguny. Najbardziej wymagający plażowicze mogą skorzystać tutaj z zabiegów bazujących na leczniczym błocie. Podobno przynoszą znakomite efekty w kuracjach reumatyzmu. Wakacje w Zadarze to przyjemne z pożytecznym? Wszystko na to wskazuje.

***
Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 25 września.
***
O autorce:

Joanna Leśniak - Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.