POLSKA NA WŁASNE OCZY: Polacy na kempingach - 6 popularnych typów
Polski turysta za granicą został już obśmiany na dziesiątą stronę. Skarpety w sandałach, reklamówki z dyskontu z owadem w nazwie czy nadużywanie napojów wyskokowych nie tylko na all inclusive to jedne z cech charakterystycznych rodaków podczas mniej lub bardziej egzotycznych wakacji. A co wyróżnia Polaków na kempingach? Sprawdziłam podczas wakacyjnej podróży kamperem po Polsce.
Kempingi to specyficzne miejsca - namioty, przyczepy, kampery rozstawione niczym miasteczko, którego rytm wyznaczają alejki. Na tych bardziej ekskluzywnych możemy liczyć na swoją parcelę, odgrodzoną od wzroku ciekawskich tujami. W większości przypadków jednak są to po prostu ogromne połacie terenu, na którym obowiązują dwie zasady: "Pani sobie znajdzie jakieś miejsce, dowolne, ale tak żeby nikomu nie przeszkadzać" versus "Kolega pani pokaże, gdzie można stanąć i pani powie czy się podoba".
Bardziej doświadczeni kempingowicze zajmują strategiczne pozycje - blisko plaży, ale też w cieniu pod drzewami, żeby dobytek zbytnio się nie nagrzewał. Z łatwym dojściem do węzła sanitarnego ale nie znowu jakoś szczególnie blisko, żeby nie być narażonym na poranne i wieczorne pielgrzymki ablucyjne.
I jak w każdej grupie, także wśród bywalców kempingów, wyłonić można kilka powtarzających się typów. Wszystkie sytuacje opisane w tym tekście zdarzyły się naprawdę, a podobieństwo do spotkanych na mej drodze osób nie jest przypadkowe, choć poniższe zestawienie należy potraktować z dużą dozą dystansu i humoru i przejrzeć się w nim, jak w krzywym zwierciadle.
Typ pierwszy: Gadżeciarz
Ten typ w swojej kempingowej infrastrukturze posiada absolutnie wszystko. Jeśli przyjechał kamperem na dachu ma solary i antenę satelitarną, w środku najnowszy ekspres do kawy uruchamiany za pomocą aplikacji w smartfonie. Ma też swoją własną pralkę na pedał ("Nie wymaga prądu droga pani"), a nawet śpiwór w kształcie kombinezonu, z którego nie musi wychodzić, chcąc udać się na przykład na nocny spacer tam, gdzie nawet król piechotą chodzi. Jeśli akurat jest pod namiotem nie może u niego zabraknąć solarnych lampek, przenośnego klimatyzatora, a nawet własnego prysznica w worku. Dla tych, którym kemping kojarzy się z prostym życiem i ucieczką od cywilizacji może być to nieco szokujące. Dla gadżeciarza zaś radością jest uszczęśliwianie innych swoją pomysłowością i zaradnością.
Typ drugi: MacGyver
Całkowite przeciwieństwo gadżeciarza. Ten typ bowiem do perfekcji opanował przetrwanie w terenie, nawet jeśli jest nim zorganizowane pole kempingowe. Podobno kobieta potrafi zrobić z niczego trzy rzeczy - sałatkę, kapelusz i awanturę, on natomiast z niczego potrafi zrobić absolutnie wszystko. Mistrz prowizorki i przetrwania w każdych warunkach, w trymiga skonstruuje siatkę ze sznurówek, w której w mazurskim jeziorze będzie chłodził puszki ze złotym napojem bogów.
W ogóle konstrukcje ze sznurków, sznurówek i kabelków są jego specjalnością. Gdy wiatr połamie mu plażowy parasol, natychmiast stworzy konstrukcję na której będzie mógł zawiesić ręczniki i prześcieradła. Ten typ rozpali ogień za pomocą drewienek, a multifunkcyjnym scyzorykiem oprawi własnoręcznie złowioną rybę, którą będzie jadł na kolację upieczoną na grillu skonstruowanym z puszki po piwie. Jest w stanie na poczekaniu naprawić wycieraczki w kamperze sąsiada używając trytytki i zdiagnozować potrzebę wymiany sprzęgła w twoim samochodzie. Jest tak bardzo samowystarczalny, że zapewne mógłby przegapić koniec świata, bo za nic ma zdobycze cywilizacji i poradzi sobie zawsze, wszędzie i z każdym problemem, jaki napotka nawet na najbardziej wyboistej drodze.
Typ trzeci: Ciekawski
Ten typ, tuż po tym jak tylko znajdziesz swoje miejsce, będzie chciał wiedzieć skąd jesteś i gdzie zmierzasz, ile kosztuje taki "kamperek", i o to, czy toto na dachu to się jakoś specjalnie dokłada. Zapyta, czy może zobaczyć w środku i będzie chciał robić zdjęcia wewnątrz i z zewnątrz. Popatrzy na wyposażenie, powie, że sam sobie w sumie umie takie zrobić, zapyta, ile to pali i czy da się w tym rzeczywiście wygodnie spać. Gdy podróżujesz w damskim gronie padnie jeszcze sakramentalne "A panie się tak nie boją?". Zestaw pytań i zachowań jest powtarzalny niezależnie czy to Bałtyk, Mazury czy Kampinos. Typ nieszkodliwy jak mucha brzęcząca nad uchem, jeśli pozwolisz zamęczy cię pytaniami zanim uda się do swoich spraw, jeśli w ogóle takowe posiada.
Typ czwarty: Miłośnik procentów
Ten typ zaraz po zaparkowaniu pojazdu na polu kempingowym sięga dziarsko do podręcznej lodóweczki, z której wyjmuje piwko, ewentualnie dwa. Charakterystyczny dźwięk otwieranej puszki powtarza się odtąd regularnie przynajmniej raz na godzinę. O zmierzchu z lodóweczki wyjeżdża już coś mocniejszego, na turystycznym stoliku miłośnika trunków ląduje klasyczne polskie pół litra, zestaw kieliszków i szklaneczki. Jeśli przyjechał w towarzystwie swej rodziny czy przyjaciół, spodziewajcie się nocnych Polaków rozmów i wzajemnego uciszania uczestników biesiady po 23:00, gdy na kempingach zapada cisza nocna. - Ciiichooo, ludzie chcą spać - pouczają się nawzajem biesiadnicy. - Ciichutko, bo późno, cichutko - da się słyszeć przez kolejne godziny. Rano rytuał się powtarza - subtelne "pssst" zwiastuje początek kolejnego uroczego dnia zakrapianego procentami. I tak do zmierzchu i od zmierzchu do świtu. Jego szczególnym przypadkiem jest kolejny typ.
Typ piąty: Pan domu (a także kampera, przyczepy czy namiotu)
Rasowy pan domu parkuje i zasiada. Towarzyszka uwija się dookoła - ogarnia dzieci i ekwipunek, a on patrzy i czeka. Na rozstawiony przenośny stolik wjeżdżają trunki/posiłki/przekąski - dokładnie w tej kolejności, ugotowane/przyniesione i rozstawione bynajmniej nie przez niego. On siedzi. Po posiłku naczynia są zbierane, myte, wycierane, śmieci wrzucone do worka, szklaneczka osuszona i gotowa do dalszej degustacji trunków, a pan domu niczym niewzruszony siedzi na swym tronie obok namiotu/kampera/przyczepy. Do dzieciaków, zwykle w wieku szkolnym, rzuci jeszcze ze swego turystycznego fotela: "A wy co w tych telefonach ciągle, porobilibyście coś, w piłkę pograli, popływać poszli" i zadowolony napełni kolejną szklaneczkę złocistym płynem. Jeśli ma młodsze dzieci nie omieszka pouczać ich matki, że powinna maluchów pilnować, bo "mogą się tu gdzieś zgubić albo utopić". Pan domu często przywozi ze sobą także... telewizor, skoro już może pobyć na łonie natury, niech czuje się jak w domu. Tak mija mu dzień i drugi, a gdy przychodzi czas wyjazdu dziarsko wstaje ze swego tronu, ba pomaga nawet pakować rozstawione wcześniej stolik, krzesła i parasol, dzielnie zasiada za kierownicą pojazdu i rusza dalej wakacjować z rodziną.
Typ szósty: Normals
Typ spotykany, co krzepiące, najczęściej - przyjeżdża, ustawia się tak, aby nie przeszkadzać innym, wita się grzecznie acz dyskretnie, nie nagabuje, nie zakłóca spokoju. Naczynia myje w wyznaczonych do tego miejscach, a gdy odjeżdża zostają po nim wyłącznie ślady opon i miejsce gotowe na przyjęcie nowych gości. Takich turystów najbardziej lubią właściciele kempingów i inni bywalcy tych miejsc. W końcu wszyscy jeździmy na wakacje aby odpocząć od problemów dnia codziennego, a nie po to aby zmagać się z kolejnymi.
***
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. Zajrzymy więc do Sosnowca, Radomia, Wałbrzycha, sprawdzimy "polskie Malediwy" i wiele innych nieoczywistych miejsc. Bądźcie z nami przez całe lato!
Czytaj także: