Pośmiertny dance macabre. Zwłoki mogą przechodzić zaskakujące zmiany

Co dla patologów i pracowników zakładów pogrzebowych jest chlebem powszednim, zwykłego, nieobytego ze śmiercią Kowalskiego może przyprawić o atak serca. Ciało człowieka po śmierci wcale nie "spoczywa w pokoju", ale zmienia się, podlega różnorakim procesom i posiada swoje "zachowania".

W chłodnym, wilgotnym środowisku, jakim jest grób cmentarny, zwłoki nie zmieniają się w proch i pył
W chłodnym, wilgotnym środowisku, jakim jest grób cmentarny, zwłoki nie zmieniają się w proch i pył123RF/PICSEL

Kilka ostatnich dekad przyniosło ze sobą wyrugowanie śmierci naszych bliskich z przestrzeni życiowego doświadczenia. Scedowaliśmy "opiekę" nad ciałem zmarłego w ręce specjalistów. A jeszcze nasi dziadkowie i pradziadkowie znali ją o wiele lepiej i bliżej — sami przygotowywali zwłoki członków swoich rodzin do ostatniej drogi, czuwali nad nimi. Znali też przez to od podszewki wszystkie procesy i pozorne ruchy, jakie mógł wykonywać zmarły. Dla nas mogłyby być one prawdziwym szokiem.

Po śmierci ciało człowieka przede wszystkim zmienia kolor. Przez działanie grawitacji, krew, już nietłoczona przez serce, opada w najniżej położone punkty ciała. Pojawia się więc fioletowo-czerwona barwa skóry, nazywana plamami opadowymi. Odcień tych odbarwień może być wskazówką dla patologa w określeniu przyczyny śmierci — na przykład zatrucie gazem siarkowym objawia się zielonym kolorem takich plam.

Ludzkie ciało nie jest również nieme — po śmierci może wydawać odgłosy, które powodowane są przemianami chemicznymi wewnątrz zwłok i uwalnianiem się gazów. Mogą przybrać formę fałszywego oddychania, a nawet jęków i popiskiwania, gdy mieszanki gazowe wędrują poprzez struny głosowe.

Zwłoki mogą się lekko poruszać ze względu na przemiany związane z tężeniem pośmiertnym
Zwłoki mogą się lekko poruszać ze względu na przemiany związane z tężeniem pośmiertnym 123RF/PICSEL

"Sam miałem taki przypadek, że rodzina odebrała ten odgłos jako oznakę, że ta osoba jeszcze żyje. W momencie, gdy byliśmy po ciało, przy przenoszeniu na nosze, wystąpił ten charakterystyczny odgłos jakby chrapnięcia, jakby zmarły chciał złapać powietrze" - mówi Adam Ragiel z Polskiego Centrum Szkolnictwa Funeralnego w rozmowie z serwisem naTemat.

Lepiej niż za życia?

Skóra nieboszczyków wygładza się i nabiera "zdrowszego, młodszego" wyglądu. Dzieje się tak, gdyż znika napięcie mięśniowe, przez co skóra staje się mniej napięta. Wpływa to też na wygląd włosów i paznokci, które stają się widocznie dłuższe.

"Wrażenie wydłużania włosów i paznokci jest spowodowane wysuszeniem skóry głowy i skóry kończyn, odsłaniających więcej włosów i paznokci pod cofającymi się tkankami" - tłumaczy mit rosnących włosów i paznokci dr Mary Lachman, patolożka z Westmed Medical Group.

Uścisk dłoni na drogę

Do 12 godzin po śmierci, ze względu na przemiany związane z tężeniem pośmiertnym zwłoki mogą się nawet lekko poruszać. Później te ruchy ustają.

"Podczas żegnania się rodziny z ciałem, gdy ktoś np. chce potrzymać nieboszczyka za rękę i podniesie taką dłoń do góry, może mieć odczucie, że zmarły zacisnął swoją dłoń na jego ręce. Mięśnie się kurczą i zaciskają dłoń, co jest odbierane przez rodzinę jako znak, że skoro zmarły złapał ich za rękę, to może jeszcze żyje" - tłumaczy Adam Ragiel.

Ludzkie ciało po śmierci może wydawać odgłosy
Ludzkie ciało po śmierci może wydawać odgłosy123RF/PICSEL

Wraz z mijającym czasem od śmierci w ciele zaczynają się także procesy rozkładu, którym towarzyszy nieprzyjemny zapach. Nie inaczej jest w momencie, gdy ciało pozbywa się zawartości jelit i pęcherza.

W wosk, mydło się obrócisz

W chłodnym, wilgotnym środowisku, jakim jest grób cmentarny, zwłoki nie zmieniają się w proch i pył. Procesy chemiczne prowadzą raczej do przekształcenia się tłuszczu z ciała w rodzaj mydła, kości natomiast zmieniają się w tak zwany "wosk grobowy".

Szybkość rozkładu zależy w największej mierze od temperatury. Tkanki miękkie rozkładają się w grobie w czasie kilku miesięcy. Szkielet natomiast może przetrwać nawet stulecie.

Dostawa z cyfrowym uśmiechem. Japonia inwestuje w autonomiczne robotyAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas