Protest w wannie z fasolką
Kolejny dziwny protest Brytyjczyka, Marka McGawana. Zamierza on przesiedzieć 12 dni w wannie, wypełnionej... fasolką po bretońsku.
Wszystko to w obronie brytyjskiej kuchni i przeciwko powszechnej opinii, iż kulinarne podniebienie Wyspiarzy pozbawione jest smaku.
McGawan nie tylko zanurzony jest po szyję w fasolce, ale w nosie ma dwi frytki, a na szyi "kolię" ze smażonych kiełbasek. To aluzja do tzw. pełnego angielskiego śniadania, od którego Wyspiarze zaczynają dzień. Oprócz wymienionych frykasów na talerzu ląduje także zazwyczaj smażony boczek i rozgotowane grzyby.
Mark McGawan uważa, że brytyjska dieta nie zasługuje na ogólnoświatową krytykę i nie powinna być przedmiotem drwin Francuzów, czy Włochów.
Jak powiedział, wchodząc do wanny postawionej na wystawie jednej z londyńskich galerii, wyczyn Amerykanina Davida Blaine'a - który niedawno przesiedział 44 dni w przeźroczystej klatce zawieszonej nad Tamizą - jest niczym w porównaniu z jego próbą. Pewne jest jedno - Brytyjczyk na pewno nie umrze z głodu.
Mark McGawan znany jest z nietypowego podejścia do wyrażania demokratycznych swobód. Kilka tygodni temu nosem toczył po ulicach Londynu maleńki orzeszek, protestując przeciwko złej sytuacji finansowej studentów na Wyspach. Swój maraton McGawan zakończył przed biurem premiera Tony'ego Blaira.
Swego czasu, fikając koziołki, pokonał też kilkanaście ulic, by uświadomić władzom, jak mało zarabiają ludzie, którzy o godz. 5 rano sprzątają londyńskie biura. Innym razem przemaszerował 10 mil z żywym indykiem na głowie. Ten happening miał skłonić Wyspiarzy do przyjęcia zdrowszej diety.