Puste brzuchy i choroby nie poczekają na koniec pandemii
Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Scooby, Pepsi, Cola, Naeva Lili, Saba, Antoś, Basza... to tylko kilka z dwudziestu psów, które otoczyła swoją opieką pani Marta Zaniewska Dopierała. Każda z historii jest inna, każdy pies ma trochę inne potrzeby, inne problemy, są w różnym wieku.
Basza i pozostałe psiaki potrzebują dziś naszej pomocy!INTERIA.PL/materiały prasowe
Jednak wszystkie z tych psiaków łączy to samo: W pewnym momencie życia straciły dom, często też zdrowie, zostały wyrzucone, żyły na ulicy lub w strasznych warunkach. Wszystkie uratowała pani Marta, zapewniła opiekę, leczenie, schronienie i pracę z behawiorystką, wszystkie szukają nowych domów. W czasach pandemii ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza...
Wirus, który zaatakował nasz świat, niejednokrotnie wywrócił nasze życie do góry nogami, odciął nas od przyjaciół, pracy i ulubionych czynności i odebrał poczucie bezpieczeństwa, jest też bezlitosny dla czworonogów, zwłaszcza tych, które nie mają swojego ciepłego, bezpiecznego kąta i człowieka.
W czasach strachu i niepewności jutra, zamkniętych firm i grożących problemów finansowych większość z nas reaguje w ten sam sposób - minimalizujemy wydatki, zabezpieczamy się na najbliższą przyszłość, staramy się chronić swoich najbliższych. To naturalna reakcja i trudno jej się dziwić. Niestety, ma to ogromny wpływ na działalność takich osób, jak pani Marta, która musi opierać się na pomocy ludzi o wielkich sercach, aby pozyskać środki na jedzenie, leki, zabiegi ratujące życie i opiekę dla ratowanych przez nią psiaków.
Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że poświęciła się psom, które uratować najtrudniej - tym największym, których ludzie się często boją: nowofunlandom, bernardynom, owczarkom kaukazkim, leonbergerom i innym gigantom na czterech łapach. Najczęściej niezbędna jest nie tylko dobra karma, ale opieka weterynaryjna, leki, opłata za hotelik...
Wszystkie psiaki pani MartyINTERIA.PL/materiały prasowe
Rekordziści wśród szczeniąt: to ich urodziło się najwięcej
Związek Kynologiczny w Polsce opublikował niedawno najnowszy raport hodowlany. Na jego podstawie przygotowaliśmy ranking ras psów, których szczeniąt w zeszłym roku urodziło się w Polsce najwięcej. Tylko… czy znalezienie się w nim to powód do dumy? Hodowcy i właściciele są zgodni, że niestety nie. Wyjaśniamy dlaczego!
Nie jest tajemnicą, że produkcja na masową skalę wiąże się ze spadkiem jakości. Tak samo jest z psami: kiedy nie brakuje chętnych, a po szczenięta ustawiają się kolejki, wielu hodowców obniża swoje standardy. Wybierają tańszego (czytaj: gorszego) reproduktora, rozmnażają każdą sukę, byleby spełniała minimalne wymogi hodowlane. Przestaje się zwracać uwagę na zdrowie oraz właściwy charakter. W rezultacie popularna rasa jest coraz bardziej schorowana, a wielu jej przedstawicieli ma problemy z psychiką.
W przypadku mody na psy mamy do czynienia z jeszcze jednym niepokojącym zjawiskiem: przesadnym uwydatnianiem niektórych cech wyglądu, co prowadzi wręcz do wynaturzenia tych zwierząt. Wystarczy wspomnieć o nienaturalnie stromym grzebiecie owczarków niemieckich, krótkich pyskach buldogów francuskich, które utrudniają im oddychanie, czy za małych czaszkach cavalier king charles spanieli. Wiele ras nie jest w stanie samodzielnie się rozmnażać i konieczna jest interwencja człowieka, a ich średnia długość życia drastycznie spada. Na zdjęciu: Buldog francuski to przykład rasy, w której nos został ekstremalnie skrócony.
Jeszcze większą szkodę wyrządzają psom pseudohodowcy, którzy bezwzględnie wykorzystują modę na daną rasę. Oferują "labladory" czy "yorki miniaturowe" po promocyjnych cenach. Problem w tym, że wiele z tych zwierząt nie stało nawet koło labradora czy yorka. O zaniedbaniu kwestii zdrowotnych czy socjalizacyjnych nawet nie wspominając. Wielu ludzi myśli, że rodowód to „tylko papierek”, ale to coś więcej, bo gwarantuje, że kupiliśmy psa określonej rasy, którego rodzice przeszli wymagane testy oraz badania. Pod warunkiem, że będzie to papierek ZKwP – póki co to jedyna organizacja działająca pod banderą Międzynarodowej Federacji Kynologicznej. Na zdjęciu: Prawdziwe oblicze pseudohodowli. Bywa jeszcze gorzej.
10. miejsce: Berneński pies pasterski (1157 szczeniąt) Popularność berneńczyków wynika nie tylko ze wspaniałego, łagodnego charakteru, ale i wyglądu. Ten wielki niedźwiedź skradł już niejedno serce, co potwierdza znalezienie się w pierwszej dziesiątce. Mimo poczciwego charakteru zdarza mu się odstraszać intruzów już samą swoją posturą. Ale jak każda rasa i ta ma swoje wady. Największą z nich jest… krótkowieczność. Berneńczyk jest podatny na choroby nowotworowe i rzadko dożywa kilkunastu lat.
9. miejsce: Cavalier king charles spaniel (1158 szczeniąt) Wesoły, ale i wrażliwy pies, którego nie można wychowywać twardą ręką. Świetnie się sprawdza w roli psa rodzinnego i do towarzystwa: jest chętny do zabawy i łasy na pieszczoty. Cechuje go umiarkowany temperament i łagodny charakter – to pies pozbawiony agresji. Bez problemu dostosowuje się do trybu życia opiekuna. Cavaliery są pojętnymi uczniami, ale pod warunkiem, że postępuje się z nimi łagodnie, a ćwiczenia sprawiają im przyjemność.
8. miejsce: Yorkshire terier (1193 szczenięta) York to terier z krwi i kości – niech nikogo nie zmyli jego mały rozmiar i kokardka na czubku głowy. Jest pewny siebie, odważny i nieco zadziorny, a do tego potrafi być uparty. Wymaga odpowiedniego prowadzenia, inaczej może sprawiać kłopoty wychowawcze. Potrzebuje też dużej dawki ruchu oraz zajęć, aby dać upust drzemiącej w nim energii. York przywiązuje się do swojego opiekuna i lubi mu towarzyszyć. Z pomocą przychodzi jego kompaktowy rozmiar, który pozwala go zabrać w wiele miejsc.
7. miejsce: Jack russell terier (1225 szczeniąt) Towarzyski pies myśliwski, który przywiązuje się do swojego właściciela. Nie jest to jednak typ kanapowca! Potrzebuje sporej dawki ruchu i zajęć, by spożytkować energię, na brak której nie narzeka. Dodatkowo, cechuje go silny instynkt łowiecki. Jest odważny, pewny siebie i zadziorny w stosunku do innych psów. Zdecydowanie to pies, który powinien trafić w doświadczone ręce. Wymaga konsekwencji i mądrego prowadzenia.
6. miejsce: Maltańczyk (1329 szczeniąt) Nieduży, śnieżnobiały pies o pogodnym usposobieniu. Wygląd uroczej maskotki może być mylący: maltańczyk to aktywny i inteligentny pies, który powinien mieć zapewniony ruch oraz ciekawe zadania do wykonania. Mocno przywiązuje się do opiekuna i najchętniej towarzyszyłby mu na każdym kroku. W stosunku do obcych na początku zachowują dystans, ale bez przejawów agresji. Lubią same decydować, komu warto zaufać.
5. miejsce: Golden retriever (1393 szczenięta) Inteligentny pies o łagodnym usposobieniu. Posiada zrównoważony charakter i umiarkowany temperament. Szybko i chętnie się uczy. Jest nastawiony na współpracę z człowiekiem i cały czas stara się spełniać jego oczekiwania. Świetnie sprawdzi się w roli pierwszego psa, a także towarzysza rodziny. Jeśli jednak zaniedbamy jego wychowanie, może się okazać, że będzie daleki od ideału. Miłośnicy porządku mogą mieć też kłopot z zaakceptowaniem wszędobylskiej sierści – rasa ta dość mocno linieje. Goldeny wykorzystywane są z powodzeniem w dogoterapii, jako przewodnicy niewidomych oraz psy asystujące.
4. miejsce: Buldog francuski (1623 szczenięta) Rasa ta cieszy się w Polsce wciąż rosnącą popularnością. Uroczy charakter oraz charakterystyczny wygląd zjednują mu wielu wielbicieli. To pies, który kocha ludzi i bardzo się do nich przywiązuje. Tak, jak w przypadku innych ras ze skróconym pyskiem, należy pamiętać, by unikać nadmiernego wysiłku fizycznego oraz upałów. Trzeba też przygotować się na kłopoty ze spaniem, jeśli zamierzamy dzielić sypialnię z buldogiem – ich chrapanie może obudzić umarłego. Niestety, rasa jest bardzo schorowana i czekają nas częste wizyty u weterynarza.
3. miejsce: Chihuahua (1817 szczeniąt: 1056 krótkowłosych oraz 761 długowłosych) Najmniejszy pies świata. Celebryci przyczynili się do postrzegania go jako dodatku do torebki, ale nic bardziej błędnego! To bystry i ciekawski pies, który chętnie się uczy. Niestety, właściciele zbyt rzadko decydują się na szkolenie. "W małym ciele wielki duch" – to opis, który doskonale do niego pasuje. Nie nadaje się na towarzysza zabaw małych dzieci, które przypadkiem mogą mu zrobić krzywdę. Niewielkie rozmiary sprawiają, że dobrze się czuje nawet w małym mieszkaniu. Trzeba pamiętać, że mikroskopijny pęcherz musi być opróżniany co kilka godzin – chihuahua nie wytrzyma bez spaceru tak długo jak pies dużej rasy.
2. miejsce: Labrador retriever (2268 szczeniąt) Od kilku lat w ścisłej czołówce. Ciekawi jesteśmy, czy wzorem Niemców i Amerykanów w kolejnych latach polubimy go jeszcze bardziej? Łagodny charakter i pogodne usposobienie mogą mu w tym pomóc. To pies, który jest nastawiony na współpracę z człowiekiem i inteligentny, a taka mieszanka sprawia, że szkolenie go to czysta przyjemność. Labrador odznacza się dużym temperamentem, jest żywiołowy i wylewnie okazuje uczucia. Do tego kocha wodę i nie przepuści żadnej okazji do kąpieli: niezależnie od tego czy będzie to jezioro, czy kałuża pełna błota. Rasa jest wykorzystywana przez służby całego świata, np. do wykrywania narkotyków czy w poszukiwaniach ludzi.
1. miejsce: Owczarek niemiecki (5474 szczeniąt: 3209 krótkowłosych i 2265 długowłosych) Od lat to najpopularniejsza rasa psów w Polsce i symbol psiej wierności. Statystycznie rzecz ujmując, każdego dnia w Polsce rodzi się 15 szczeniąt tej rasy! To naprawdę sporo. Mało który pies dorównuje owczarkowi niemieckiemu pod względem wszechstronności. Zwierzęta te wykorzystywane są w ratownictwie, policji oraz wojsku. Świetnie sprawdzają się w roli tropicieli i obrońców. Wymagają konsekwentnego właściciela, który odpowiednio je wychowa, a także zapewni im sporą dawkę ruchu oraz zajęć. Nie można zapominać, że to owczarek niemiecki to pracoholik, a do tego niezwykle inteligentny. Agresywne i nerwowe osobniki powinny być wykluczane z hodowli.
Do tej pory nie było łatwo, ale pani Marta, wspierana przez grupę przyjaciół i ludzi dobrej woli, dawała sobie radę. Uratowała, wyleczyła i znalazła fantastyczne domy kilkudziesięciu psom, bardzo często wydając na to swoje oszczędności. Niestety, pandemia koronawirusa dotknęła ją bardzo mocno.
Pani Marta i jej mąż pracują w branży hotelarskiej, która właściwie przestała działać z powodu pandemii. Pani Marta i jej mąż z dnia na dzień stracili pracę i źródło dochodu. Co gorsza, część darczyńców wspierających do tej pory psiaki, też wstrzymała pomoc. A dwadzieścia uratowanych "wielkopsów" zostało...
Kochani, dwadzieścia pustych brzuchów nie wytrzyma do końca pandemii, a sama karma dla nich to koszt przynajmniej 3000 zł miesięcznie. Do tego dochodzą leki i suplementy dla starszych i schorowanych psiaków oraz koszty hoteliku, w którym przebywa część potrzebujących zwierzaków oraz opieki weterynaryjnej.
Bez naszej pomocy Basza, Aslan, Alek, Naeva, Saba, Hector, Nelka, Misia i pozostałe psiaki nie przetrwają. Nikt nie wie, kiedy zakończy się obecna trudna sytuacja, a jeść trzeba codziennie...
Prosimy Was o pomoc! Nie jeden raz pokazaliście, że możemy na Was liczyć, niech i tak będzie tym razem! Liczymy na Wasze wielkie serca. W tym trudnym okresie pokażmy, że zwierzaki nie zostaną bez pomocy!